Uleczyć bezdech, zyskać życie

        Jestem młodym chłopakiem, który od dzieciństwa boryka się z problemami z oddychaniem. Na zajęciach z wychowania fizycznego nie byłem w stanie biegać ani przez dłuższy czas wykonywać ćwiczeń bo brakowało mi oddechu. Moim problemem jest nieprawidłowo zbudowany nos, przez który nie mogę normalnie i prawidłowo funkcjonować  w życiu codziennym. Nie wysypiam się ponieważ przez nos chrapię i budzę się niewyspany. Nawet po 8 godzinach snu. Od kilku lat trapią mnie potężne bóle głowy, wizyta u lekarza wykazała, iż są one wywołane przez nieprawidłową budowę nosa wywołującą u mnie bezdech senny co skutkuje między innymi niedotlenieniem. Bóle głowy są na tyle silne iż nie jestem często w stanie wykonywać obowiązków w pracy, a trwają one nawet kilkanaście godzin. Moje, życie nie było usłane różami pierwsza partnerka, z którą się związałem nie pracowała, niby wysyłała CV, jednak nigdy nikt nie dzownił... tak było przez 4 lata, ja w tym czasie pracowałem na dwa etety, za jej namową wziąłem kredyty z, którymi muszę do dziś się borykać bo pewnego dnia mnie po prostu zostawiła. Rok temu poznałem cudowną kobietę i to ona namówiła mnie na wizytę u lekarza, pomogła też uzbierać niezbędną kwotę na zabieg. We wrześniu tego roku miałem mieć operację w prywatnej klinice, w międzyczasie okazało się, że zostanę ojcem. Więc moje priorytety finansowe musiały ulec zmianie. Jednakże mam nadzieję, że dzięki dobrym ludziom uda mi się jednak poprawić komfort mojego życia i mojej rodziny. Bo gdy przestaną mnie dręczyć, bóle głowy wywołane przez mój nos będę mógł poświęcić więcej czasu mojej dziewczynie i nienarodzonemu jeszcze dziecku.

        „Można nie pomagać, można znaleźć wiele racjonalnych argumentów dla konkretnych przypadków, aby nie pomagać. Ale to nic nie zmieni. Nadal będą głodni, chorzy, cierpiący, potrzebujący. Lepiej zgrzeszyć nadmiarem dobroci i naiwności, niż nadmiarem kalkulacji i nieufności” (o. Fabian Kaltbach OFM).