Marta. Osoba niezwykła – spotykając ją po raz pierwszy nie tylko nie sposób zorientować się na pierwszy rzut oka, że udało Jej się przekroczyć magiczną 40, ale przede wszystkim – z czym musiała się w życiu zmagać i jaką walkę toczyła. Wyglądająca na wyjąkowy okaz zdrowia. W żadnym razie i z żadnej strony nie przypominająca osoby niepełnosprawnej. Promienny uśmiech na stałe gości na Jej twarzy, zawsze jest pełna energii, a przede wszystkim – zapału do pomocy innym. Od dziecka – pomagała osobom starszym, ukończyła technikum ochrony środowiska, rozszerzając swoją troskę nawet na planetę. Ukończenie socjologii było już tylko zwieńczeniem jej zapału do wszelkich akcji społecznych.
Nie traciła wiary w ich sens, nawet kiedy sama znajdowała się w bardzo trudnych sytuacjach życiowych. A tych miała i wciąż ma (w dużym skrócie: Ma “na koncie”: cztery terapie interferonem, sterydoterapię, krwotoki z żylaków przełyku, wodobrzusze, encefalopatię wątrobową, transplantację wątroby, gronkowiec złocisty, ostre odrzucanie narządu, obrzęk mózgu, ciężkie niedokrwistości, zapalenie otrzewnej, 21 jednostek przetoczonej krwi, 7 biopsji wątroby, dwie biopsje szpiku, nawracająca depresja, ponad 250 konsultacji medycznych i ponad 100 pobytów w szpitalach i przyspieszoną diagnostykę onkologiczną.
szpitalne
Kiedy dostała drugie zycie dzieki transplantacji dodatkowo aktywnie włączała się we wszystkie formy promocji transplantologii – dedykując tej dziedzinie prace naukowe na studiach, odwiedzając licealistów w ramach spotkań Poltransplantu i biorąc udział we wszelkich możliwych projektach i konkursach, w których pojawiała się możliwość szerzenia tej idei.
Aktualnie niemal po 15 latach po przeszczepie wątroby i wielu innych niemiłych perypetiach zdrowowtnych.
Pracowała ponad swoje siły, żeby utrzymać siebie i syna, żeby zapewnić Mu możliwie najpiękniejsze, ale i uczące wartości dzieciństwo.. Bycie rodzicem jest wyzwaniem, Bycie samotnie wychowującym rodzicem jest trudniejsze… Marta jest niepełnosprawną mamą siedmiolatka. Na Jej barkach spoczywa odpowiedzialność rodzicielska. Wymaga to ogromnych pokładów siły życia i mimo, że znajduje ją, bo ja mówi sama “Inspiracją do dalszego życia jest Syn” to jest trudno.
Dzielnie więc pracowała, dawała radę. Przecież wszyscy oczekują, że będzie dzielna wciąż i wciąż, bo przecież tyle już przeszła.. To da radę. Poza tym, dwie nogi, dwie ręce, studia podyplomowe, kursy, certyfikaty, szkolenia, 20 lat doświadczenia… I co najważniejsze “PRZECIEŻ WYGLĄDA ZDROWO”..
Ostatnia umowa o pracę na pół etatu Marty była umową na czas określony i zakończyła się 29 lutego 2020.
Jej stan zdrowotny w odniesieniu do pracy został określony jako: całkowicie niezdolna do pracy.
Utrzymanie pracy w pełnym wymiarze godzin przy samodzielnym sprawowaniu opieki nad dzieckiem (nie mając możliwości wsparcia rodziny) było nieosiągalne. I tak za każdym razem w ciągu ostatnich 3 lat każde większe przemęczenie związane z natłokiem obowiązków zawodowych i domowych kończyło się w szpitalu w stanie zagrożenia życia (pękające żylaki przełyku). Wątroba nie lubi stresu.
Wg lekarzy marskość to proces nieodwracalny. Leczeniem ratującym życie jest ponowna transplantacja.
Co zatem z drugą transplantacją? Marta aktualnie czeka na decyzję lekarzy dotyczącą dalszych losów Jej teczki z wynikami badań kwalifikacyjnych do drugiego przeszczepu.
Czy ewentualny drugi przeszczep gwarantuje jej cokolwiek? Niestety nie. Ryzyko nieprzeżycia jest znacznie większe przy retransplantacji.. Druga transplantacja jest operacją dużo trudniejszą z uwagi zna zrosty po pierwszej. U Marty dodatkowym utrudnieniem będą jak już ją uprzedzili lekarze pozostałości jakie pozostawiło po sobie zapalenie otrzewnej.
Wiem jak wielu osobom Ona pomogła i wiemy, że dobro które Ona okazywała innym właśnie teraz do niej wróci, bo właśnie teraz tego potrzebuje.
Zna rokowania lekarzy... wie, że ma tu “ograniczony czas”. A jednocześnie jakby do końca nie wierzyła?
Rozumiem jej dziką radość życia i czerpanie szczęścia z każdego “dobrego” momentu przeplatane epizodami zagubienia.
Też znam te rokowania lekarzy, ale.. nie wyobrażam sobie.. Jej po prostu nie może zabraknąć. Jeszcze nie teraz. Jej syn jest jeszcze za mały. Wiem, żaden moment nie jest dobry, ale ...
Zdecydowałam się założyć tę zbiórkę, bo wiem, że mimo sytuacji w której jest Ona tego nie zrobi, bo zawsze najpierw myślała o innych a na końcu o sobie.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anna Adamczuk
Wszystko się uda Marta! Zaraz będziecie brykać w pełnym zdrowiu :* Ściskam i wysyłam dobro <3
Justyna Wachulec
Zycze zdrowia
Anonimowy Darczyńca
Życzę zdrowia!
Karola G.
Zdrowia Martusia!! 😘😘
Daria i Iga
Martuś trzymaj się Kochana!