Zbiórka pomóżmy Marzenie godnie żyć - miniaturka zdjęcia

pomóżmy Marzenie godnie żyć Jak założyć taką zbiórkę?

Zbiórka pomóżmy Marzenie godnie żyć - zdjęcie główne

pomóżmy Marzenie godnie żyć

3 247 zł  z 50 000 zł (Cel)
Wpłaciło 31 osób
Wpłać terazUdostępnij
 
Wojciech Szymański - awatar

Wojciech Szymański

Organizator zbiórki

Witam założyłem zbiórkę w imieniu mojej schorowanej mamy, która ma bardzo ciężką sytuację. Brakuje pieniędzy na wszystko - leki, lekarze, jedzenie. Warunki życia też są tragiczne. Staram się jak tylko mogę pomóc rodzicom, ale jest naprawdę ciężko. Jest mi bardzo przykro, ponieważ jestem bezsilny i bardzo proszę o pomoc.

A OTO HISTORIA MOICH RODZICÓW Z PERSPEKTYWY MAMY:


Mój syn Wojtek urodził się na jeden punkt w Skali Apgar z wadą serca. Leczenie naszego dziecka było bardzo długie i kosztowne. Konsultowaliśmy jego przypadek z wieloma lekarzami. W końcu trafiliśmy na wspaniałego doktora, który zamiast odsyłać nas na kolejne badania i do kolejnych specjalistów podjął się zbadania syna. Nigdy nie spotkałam tak wspaniałego lekarza. Samo wspomnienie o zabiegu przypomina wielki ból. Mój mąż trzymał Wojtka na rękach. Syn dostał leki przed
EKG. Patrzyliśmy jak ciało naszego dziecka zaczyna robić się wiotkie, jak pomału zamyka oczy. Czuliśmy się tak, jakbyśmy tracili nasze maleństwo. To był przerażający widok. Na szczęście wszystko się udała. Wojtek szybko wracał do zdrowia. Teraz, to dorosły wspaniały facet, który stara się jak tylko może aby nam pomóc. W międzyczasie urodziła nam się córeczka. Niestety miała tylko dwa punkty w Skali Apgar. Opieka nad trójką dzieci była ciężka, ale nie zamieniłabym tego na nic innego. Kiedy byłam mała moi rodzice się nade mną znęcali (obrażali, bili, robili różne straszne rzeczy). Obiecałam sobie wtedy, że nie ważne co mnie w życiu spotka nigdy nie skrzywdzę ani nie porzucę własnych dzieci. Teraz jestem dumna że ich mam i zawsze mogę na nich polegać.

Niestety szczęście nie trwało długo. Kiedy wszystko zaczęło się układać zdarzyło się coś czego nikt się nie spodziewał. 7-8 lat do tyłu wykryto u mnie cukrzycę drugiego stopnia. Objawy występowały już o wiele wcześniej, lec wtedy nie podejrzewałam, że to może być cukrzyca. Będąc mamą często byłam zmęczona, źle się czułam. W pewnym momencie objawy zaczęły się robić coraz bardziej niepokojące. Zaczęłam więcej pić, ponieważ ciągle byłam spragniona. Oprócz tego narastający głód. Problemy ze wzrokiem. Postanowiłam iść do lekarza który zlecił szereg badań i wtem czas dowiedziałam się o cukrzycy. Informacja o mojej chorobie całkowicie mnie załamała. Wciąż zastanawiałam się skąd weźmiemy pieniądze na leki, które wcale nie były tanie. Jedyną osobą, która utrzymywała naszą rodzinę był mój mąż. Niestety jego zarobki nie starczały nawet na jedzenie i bieżące opłaty. Nie mówiąc już o opale na zimę. Gdyby nie rodzina i znajomi, którzy nam pomagali w tamtym czasie byłoby naprawdę ciężko.
Cztery lata temu w dniu piętnastych urodzin mojej najmłodszej córki bardzo źle się czułam. Byłam nerwowa, strasznie bolała mnie głowa i nie panowałam nad emocjami. Jak gdyby nigdy nic robiłam kotlety na obiad. Nagle zrobiło mi się duszno i postanowiłam wyjść na podwórko. Od momentu gdy wyszłam na dwór nie pamiętam już nic. W późniejszym czasie o wszystkim opowiedziała mi córka. Chciała umyć podłogi, dlatego wyszła na dwór po mopa. Zobaczyła jak leżałam na ziemi i cała się trzęsłam. Oprócz tego leciała mi krew z ust. Przerażona podbiegła do mnie. Zaczęła płakać i krzyczeć, ale ja nie reagowałam. Mój mąż, który był za domem słysząc krzyki przybiegł sprawdzić co się dzieje. Podbiegł do mnie, podniósł i starał się mnie obudzić. Córka w tym czasie dzwoniła po pogotowie. W pewnym momencie odzyskałam przytomność, ale tego też nie pamiętam. Zachciało mi się iść do łazienki, więc Eugeniusz pomógł mi wstać. Ledwo utrzymując się na nogach weszliśmy do domu, a córka czekała na karetkę. Kiedy byliśmy już w pokoju nagle znowu straciłam przytomność i zaczęłam mieć drgawki. W tym czasie przyjechało pogotowie a wraz z nimi mój syn. Ratownicy stwierdzili stan ciężki i zabrali mnie do szpitala w Opolu. W szpitalu dowiedziałam się, że to był udar ale oprócz tego również padaczka. Przez te wydarzenia mam niedowład rąk i nóg. Często się przewracam, ponieważ nagle tracę czucie w nogach. Przez takie sytuacje ciągłych niedowładów któregoś dnia upadłam tak niefortunnie, że złamałam stopę z wyjątkiem stawu skokowego - liczne złamania kości stopy, dodatkowo połamałam prawie wszystkie palce u nóg. Na wizycie kontrolnej pytałam o możliwość rehabilitacji, ponieważ nie czuję palców na co lekarz stwierdził, że to nie jest potrzebne. Przez to do dziś nie mam w nich czucia.
Przez te wydarzenia ciągle potrzebowałam pomocy rodziny w najprostszych czynnościach. Postanowiliśmy napisać pismo do ZUS-u o to, żeby przyznali mi orzeczenie, że jestem niezdolna do pracy. Niestety pomimo naszych szczerych nadziej było zupełnie inaczej. Do tej pory nie rozumiem jak mogli wystawić taką opinię wiedząc, że mam cukrzycę, padaczkę, jestem po udarze i do tego mam niedowład kończyn. Jednocześnie kilka dni wcześniej otrzymałam orzeczenie w którym napisali, że zaliczają mnie do stopnia niepełnosprawności - umiarkowanego. Niestety przez to że nigdy nie pracowałam z tego tytułu nie należały mi się żadne pieniądze, a leków na które nie miałam funduszy tylko przybywało.

W tym roku znów niefortunnie upadłam. Nie mając czucia w palcach nie poczułam, że coś się dzieje. Po kilku dniach zauważyłam, że palec u stopy robi się siny. Wraz ze synem pojechaliśmy do szpitala gdzie lekarz stwierdził, że palec jest do amputacji. Przy cukrzycy było to bardzo ryzykowne, ponieważ mogło się to przenieść na kolejne palce. Jakiś czas później zauważyłam, że kolejne też zaczynają sinieć. Znowu pojechaliśmy do szpitala. Doktor poinformował nas, że podejrzewa miażdżycę tętnic kończyn oraz zaczynającą się martwicę trzech palców. Również w tym roku znów wysłaliśmy wniosek  o zmianę stopnia niepełnosprawności. Tym razem zaliczyli mnie do stopnia niepełnosprawności - znacznego.
 Jakby mało było smutnych zdarzeń w tamtym roku mój mąż uległ wypadkowi komunikacyjnemu. Kierowca samochodu nieprawidłowo wyprzedzał uderzając w motor Eugeniusza przez co stracił równowagę wywrócił się i wylądował w rowie. Kierowca nie udzielił pomocy i zbiegł z miejsca zdarzenia. Policja umorzyła sprawę przez brak sprawcy. Motor był jedynym środkiem transporty jaki mieliśmy, przez to wydarzenie jest całkowicie zniszczony i nie nadaje się do jazdy. Mąż trafił do szpitala w Brzegu. Lekarze rozpoznali u niego złamanie obu kłykci kości potylicznej, złamanie lewego oraz prawego wyrostka poprzecznego, złamanie kości nosa, złamanie żebra oraz stłuczenie klatki piersiowej. W poradni zdiagnozowali złamanie jednego kręgu szyjnego. W poradni chirurgii urazowo - ortopedycznej potwierdzili złamanie kręgu, żebra, mostka i odcinka piersiowego kręgosłupa. Podczas rezonansu magnetycznego wykryto u niego również zwichnięcie, skręcenie i naderwanie stawów oraz więzadeł obręczy barkowej. Mąż parę dni temu przeszedł operację. Niestety przebywa na zasiłku rehabilitacyjnym przez co nie dostaje normalnej wypłaty. Nasza sytuacja jest naprawdę zła, nie wiemy co czeka nas dalej.

Nasze dzieci pomagają nam jak tylko mogą. Robią zakupy, pomagają przy drobnych remontach, kupują leki, załatwiają lekarzy i jeżdżą z nami na różne kontrole, zabiegi i operacje. Według naszego państwa to dzieci mają pomagać i utrzymywać rodziców. A co jeśli to robią lecz to nie wystarczy? Dzieci oprócz tego, że starają się jak mogą aby nam pomóc mają też własne życie, rodziny i zobowiązania. Lecz no cóż nasze państwo ma to gdzieś twierdząc, że skoro są dzieci to jest ich rola pomóc, a nie państwa. Taką sytuacją potwierdzającą to co piszę jest fakt, że kiedyś szukałam pomocy. wysłałam maila do ówczesnego Burmistrza Namysłowa. Zamiast pomóc wysłał panie z opieki, które umyły ręce ponieważ mamy dorosłe dzieci. Nie interesowało ich, że warunki życia są w opłakanym stanie. brakuje tak naprawdę na wszystko. W pomieszczeniu gdzie miała być łazienka stoi tylko toaleta i półki. Pomieszczenie nie jest ocieplone. Oprócz tego znajduje się tam stare okno, które jest pęknięte i się nie zamyka, przez co do domu dostaje się zimno. Od wielu lat musimy kąpać się w misce i grzać wodę na gazie, ponieważ nie mamy centralnego ogrzewania dlatego nie ma ciepłej wody. W całym domu jest wilgoć i pleśń. Dom ma ponad 100 lat i był zrobiony ze starej stajni co za tym idzie nie ma fundamentów. Zimą palimy kozą, która jest mocowana bezpośrednio do komina, a on też jest stary przez co często zapycha się sadzą. Koza stoi w pokoju, ponieważ nie mamy osobnego pomieszczenia. Cały dym bardzo często cofa się do domu. Pewnej nocy gdy wszyscy spaliśmy zaczęło się kopcić z pieca. W całym domu było siwo. gdyby nie to, że się obudziłam wszyscy byśmy się udusili we śnie.



Aktualizacje


  • Wojciech Szymański - awatar

    Wojciech Szymański

    08.07.2024
    08.07.2024

    Mam smutną wiadomość... Mama miała dzisiaj wizytę u lekarza. Okazało się, że ma zapchane żyły i niema przepływu krwi. Sprawa jest na tyle poważna, że wykryli zmiany miażdżycowe wielopoziomowe oraz grozi jej amputacja nóg.

Słowa wsparcia

Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲


  • Anonimowy - awatar

    Anonimowy

    08.07.2024
    08.07.2024

    Obyście uzbierali. Powodzonka

3 247 zł  z 50 000 zł (Cel)
Wpłaciło 31 osób
Wpłać terazUdostępnij
 
Wojciech Szymański - awatar

Wojciech Szymański

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 31

DawidM - awatar
DawidM
500
Piotr Kaźmierczak - awatar
Piotr Kaźmierczak
1
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
1
Agnieszka Pluta - awatar
Agnieszka Pluta
50
Józef Pluta - awatar
Józef Pluta
100
Ewa. - awatar
Ewa.
20
XXXX - awatar
XXXX
20
Ilona - awatar
Ilona
100
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
50
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
50

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

People
Logo Fundacji Pomagam.pl

Wspieraj inicjatywy bliskie Twojemu sercu. Wystarczy, że wpiszesz nasz numer KRS przy rozliczaniu podatku dochodowego PIT, by nieść pomoc tam, gdzie jest ona najbardziej potrzebna razem z nami.

Dzięki Tobie możemy zmieniać świat na lepsze. Dziękujemy ❤️

KRS 0000353888

Sprawdź, jak przekazać 1,5% podatku

Jak założyć zbiórkę na Pomagam.pl

Pomagam.pl to największy i najpopularniejszy w Polsce serwis do tworzenia internetowych zbiórek pieniędzy. To narzędzie, które umożliwia każdemu i całkowicie za darmo założenie zbiórki w kilka chwil.

Dzięki Pomagam.pl w łatwy i bezpieczny sposób zbierzesz fundusze na to, co dla Ciebie ważne m.in. pokrycie kosztów leczenia, wsparcie bliskich w trudnych chwilach i na inicjatywy bliskie Twojemu sercu.

Krok 1:Chcesz założyć zbiórkę, ale nie wiesz od czego zacząć? Nie martw się! Obejrzyj krótki film poniżej, który tłumaczy, jak działa Pomagam.pl.

Krok 2:Zbiórkę na Pomagam.pl przygotowujesz i publikujesz samodzielnie. Nie przejmuj się - założenie zbiórki trwa dosłownie kilka chwil i jest prostsze, niż myślisz. Sprawdź poniższy poradnik.

W momencie tworzenia zbiorki możesz wybrać, czy chcesz ją prowadzić samodzielnie czy ze wsparciem Pomagam.pl. Pierwsza opcja jest całkowicie darmowa. Jeśli natomiast zdecydujesz się na promowanie zbiórki z naszym wsparciem, będziemy przypominać o Twojej zbiórce i zachęcać do wpłat osoby, które ostatnio odwiedziły stronę Twojej zbiórki (tzw. retargeting).

W tym celu będziemy wyświetlać Twoją zbiórkę zarówno na stronie głównej Pomagam.pl jak i w reklamach internetowych. Zwiększa to szanse na to, że więcej odwiedzających Twoją zbiórkę osób zdecyduje się ostatecznie na wpłatę lub udostępnienie zbiórki. W zamian za to dodatkowe, nieobowiązkowe wsparcie w promocji od każdej wpłaty potrącimy automatycznie 12%.

Krok 3:Twoja zbiórka jest gotowa, czas zacząć działać! Nikt nie wypromuje Twojej zbiórki tak jak Ty, dlatego pamiętaj, żeby udostępniać ją we wszystkich mediach społecznościowych: Facebook, Instagram, Twitter, LinkedIn czy YouTube i TikTok. Zacznij od rodziny i przyjaciół - poproś ich o udostępnienie i zachęć do wpłat. Wyślij znajomym linka do zbiórki z krótkim opisem na Messengerze, SMSem lub mailowo. Następnie skontaktuj się z lokalnymi mediami z prośbą o publikację Twojej zbiórki oraz zaangażuj w promocję okoliczne organizacje społeczne, władze samorządowe, instytucje oraz osoby znane w Twojej okolicy.

Pamiętaj, im więcej osób dowie się o Twojej zbiórce, tym większa szansa na osiągniecie celu! Więcej porad znajdziesz w ebooku, jak założyć i prowadzić skuteczną zbiórkę. Znajdziesz go w swoim panelu zarządzania zbiórką po jej stworzeniu. Sprawdź również naszego bloga, w którym dzielimy się praktycznymi poradami i wskazówkami.

Krok 4:Wszystkie osoby odwiedzające Twoją zbiórkę mogą szybko i bezpiecznie wpłacać na nią pieniądze, np. przy użyciu przelewów internetowych, kart kredytowych, tradycyjnych przelewów bankowych, a nawet na poczcie! Wpłaty księgują się natychmiast. Wszyscy widzą, jaką kwotę udało się już zebrać i mogą zapraszać do zbiórki kolejne osoby.

Krok 5:Pieniądze ze zbiórki możesz wypłacać na konto bankowe w każdej chwili i tak często, jak chcesz. Wypłata pieniędzy trwa na ogół 3 dni robocze. Wypłata nie spowoduje zmiany stanu licznika wpłat na stronie Twojej zbiórki. Możesz dalej zbierać pieniądze, a zbiórka będzie trwać aż do momentu, gdy zdecydujesz się ją zamknąć.

Prawda, że proste? To właśnie dlatego dziesiątki tysięcy osób prowadzi już swoje zbiórki na Pomagam.pl. Nie czekaj. Dołącz do nich teraz! Aby założyć zbiórkę, kliknij tutaj lub w przycisk poniżej:

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij