Marzena Kaźmierska
Relacja
Od 3 lat własnymi rękami budowaliśmy wymarzony dom, dla nas i naszej rodziny. W maleńkiej wsi Różanna postanowiliśmy stworzyć swoje miejsce – wracając w rodzinne strony. Niestety, wystarczyła godzina i nasze marzenie poszło z dymem. Dom był drewniany, spalił się do fundamentu. Zdążyliśmy wrócić akurat żeby zobaczyć, jak się dopala. Nie był ubezpieczony.
Co czujemy? Szok, rozpacz bo razem z domem zginęła nasza ukochany suczka Kiara, czekająca na nasz powrót.
Niemoc, obwinianie się za coś co moglibyśmy zrobić aby to się nie stało - ale może nie zrobiliśmy. I ta pustka … nic nie możemy już zrobić. Stało się.
Zbudowaliśmy go własnymi rękami - to nie nadużycie. Każdy słupek, każdą deskę zamocowaliśmy sami. Sami zbudowaliśmy dach, przykryliśmy blachą, ułożyliśmy rury, położyliśmy płytki na podłodze, szlifowaliśmy i malowaliśmy elewację. Wstawiliśmy okna, drzwi, docięliśmy i przybiliśmy każdą listewkę. We dwoje, razem. Tacy już jesteśmy! Do dokończenia zostało już niewiele, mogliśmy już z niego korzystać, choć w środku docieplenie nie było skończone, a ściany nie miały jeszcze od środka obłożenia. Na budowie naszego marzenia nie było wykonawców. Tylko fundament ktoś nam wylał. Materiały do budowy były wyszukane i zdobyte wielkim wysiłkiem. Były to materiały w większości z odzysku. Chcieliśmy pokazać że w zasadzie można zrobić coś z niczego, dlatego większość materiałów była z drugiej ręki. Drewno rozbiórkowe z kamienicy, pocięte na konstrukcję domu. Okna i drzwi z demontażu. Wełna pozostała z jakiś budów. Instalacje, których ktoś zamówił za dużo i odsprzedał pozostałości. Wszystkie wyszukane godzinami przy Internecie, przywiezione na przyczepce i własnoręcznie zamontowane.
Od 3 lat każdy weekend i każdy urlop spędzamy tutaj, budując własnymi rękami dla siebie i z pomocą naszej rodziny . Bez chwili wytchnienia, bo to marzenie było najważniejsze. To miał być nasz dom - ten wymarzony . Teraz stanęliśmy przed ścianą. Nie chcemy rezygnować z marzenia, ale jesteśmy w punkcie wyjścia - bez środków, żeby zacząć raz jeszcze. Chcemy znowu ruszyć do pracy. Nie boimy się tego powtórzyć – bo mamy cel. Potrzebujemy tylko środków na zakup materiałów, żeby znowu szukać, zwozić, składać, zbijać… wiemy jak to robić, jeszcze mamy siły i wiemy, do czego dążymy.
Prosimy o pomoc bo ta zbiórka pozwoli znów odzyskać sens. To może patetyczne, ale ta pustka, ta świadomość, że wszystko stracone nas paraliżuje i niszczy. A my nigdy się nie poddawaliśmy. Chcemy chociaż zacząć, aby znów mieć nadzieję, że jeśli tylko bardzo będziemy walczyć i pracować to nasze marzenie się ziści. Dlatego będziemy wdzięczni za każdy nawet najdrobniejszy gest z Państwa strony, bo da nam siłę, że warto walczyć dalej.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anonimowy Darczyńca
Powodzenia w Nowym Roku!!
Marzena Kaźmierska - Organizator zbiórki
Bardzo dziękujemy
Anusia
Trzeba sobie pomagać.
Anonimowy Darczyńca
Nie jesteście sami 💜🤍
Marzena Kaźmierska - Organizator zbiórki
Bardzo dziękujemy za wsparcie, aż trudno nam uwierzyć, że dla tylu osób jesteśmy ważni
Marrrr
Dobrzy ludzie, najpierw pomagają innym, potem robią swoją robotę !
Darek i Monika
Bardzo współczuję