Mika jest 7-letnią kotką, która znów jest na życiowym zakręcie - proszę pomóżcie mi sfinansować lek, który powstrzyma szalejącą białaczkę.
Kotka nie miała w życiu lekko, zanim do mnie trafiła, długo żyła na ulicy, wcześniej w schronisku. Liczyłem, że adoptując Mikotkę zapewnię jej happy end. Niestety, we wrześniu zaniepokoił mnie stan jej futra.
Diagnoza? Anemia. Razem z weterynarzem szybko wdrożyliśmy leczenie. Niestety Mika pozostała na nie obojętna, jej wyniki z miesiąca na miesiąc pogarszały się, ale jej stan kliniczny pozostawał zaskakująco dobry co wprawiało nas w zadziwienie. Wtedy też przekonaliśmy się, że aktywował się u niej wirus FELV. Aby walczyć z białaczką, kotka otrzymała serię zastrzyków z interferonu, po których nastąpiło gwałtowne pogorszenie - Mika całkowicie straciła apetyt i popadała w coraz większą apatię.
Po 6 dniach od zakończenia serii zastrzyków spadek liczby erytrocytów zaczął powodować duszności. Razem z weterynarzem podjęliśmy decyzję o przeprowadzeniu transfuzji. W trybie natychmiastowym zorganizowałem krew, którą niestety Mika odrzuciła.
Wstrząs anafilaktyczny, z krwiomoczem, wymiotami,różnymi i niereagującymi na światło źrenicami oraz gwałtownym spadkiem temperatury ciała nieomal pozbawiły ją życia. Duszności powstrząsowe, które nawiedziły ją wieczorem po transfuzji, a nad którymi czuwałem podając kotce tlen do rana, usiłowały zrobić to samo.
Godziłem się już z myślą, że nasz wspólny czas dobiegł końca, ale Mika to prawdziwy terminator. Nie poddała się i znów zaskoczyła mnie i lekarzy. Mimo, że kilka dni po transfuzji jej morfologia okazała się jeszcze gorsza niż przed nią, Mika czuje się lepiej, wykazuje większą aktywność, wrócił jej też apetyt i spokojny regularny oddech.
Dało mi to nadzieję, bo moja ukochana kotka wciąż walczy z chorobą. Wspomagana sterydem, zastrzykami z B12 i lekiem pobudzającym erytropoezę zaczęła regenerować krew w ilości, która pozwoliłaby powoli wyprowadzić zdrowego kota z anemii. Właśnie, zdrowego... Niestety wyniszczający ją wirus niszczy krew szybciej, niż Mika sama w sobie jest w stanie ją produkować. Nie wszystko jednak staracone. Istnieją leki pozwalające przytłumić wirusa, takie jak Retromad i Retrovir. Mówię przytłumić, bo o ile pozbyć się go nie możemy, o tyle zmniejszyć jego ilość w organizmie do poziomu pozwalającego na powolne wyjście z anemii, tak.
Kiedy adoptowałem Mikę wiedziałem, że w wypadku aktywacji wirusa jej leczenie może być kosztowne. Do tej pory wszystkie opłaty pokrywałem sam. Wielotysięczne koszty zarówno Retromadu jak i Retroviru gwałtownie poddają próbie moje możliwości finansowe, które w najbliższych tygodniach udźwignąć muszą jeszcze potencjalną konieczność kolejnej transfuzji i kontynuację terapii interferonem. Dlatego też chciałem prosić o pomoc w sfinansowaniu zakupu Retromadu lub Retroviru dla mojej Miki. Chcę zapewnić jej każdą możliwą formę leczenia, która zwiększy jej wątłe szanse, dopóki jest jeszcze czas, dopóki ona walczy.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!