Terapia Antydepresyjna SAINT

Mam na imię Dariusz. Jestem 42 letnim mężczyzną chorym na depresję.
Z chorobą żyję i usiłuję walczyć od 17 roku życia. Niestety dwukrotnie mnie ona przerosła. Cudem uratowano mi życie po 2 próbach samobójczych, za co jestem niezmiernie wdzięczny lekarzom i szpitalom. Wiem, że depresja to rodzaj choroby, której nie widać, i przez to tak bardzo często ignorowanej. Jednak choroba ta jest jak rak umysłu - zabija mnie powoli każdego dnia i odbiera radość istnienia.  Powoduje, że czasem najprostsze czynności życia codziennego wydają się być wyzwaniem nierealnym do wykonania!

Na przestrzeni ostatnich 25 lat zrobiono dla mnie naprawdę wiele. Jednak metody klasyczne, czyli farmakoterapia, psychoterapia, leczenie na oddziale zamkniętym, oraz na oddziale dziennym nie przyniosły prawie żadnej poprawy mojego stanu psychicznego. Mimo, iż przetestowano wszystkie możliwe leki antydepresyjne, dopuszczalne w mojej ogólnie obecnie słabszej sytuacji zdrowotnej, nadal nie widać poprawy mojego stanu psycho-fizycznego. Moja depresja jest tzw. lekooporna, a skutki uboczne podawanych leków eliminują mnie z życia rodzinno- społeczno-zawodowego.

Dlatego w terapii SAINT upatruję ostatniej deski ratunku.

Przezczaszkowa stymulacja magnetyczna (TMS) jest metodą wykorzystującą stymulację wybranych obszarów mózgu bodźcami w postaci pola elektromagnetycznego.

Jedyną jej wadą jest wysoki koszt uczestnictwa w terapii, który przerasta możliwości finansowe moje i mojej mamy. Obecnie utrzymujemy się tylko z mojej renty socjalnej wynoszącej 754 zł oraz emerytury mamy.

Wierzę, że ta forma leczenia może przynieść pozytywne rezultaty i dać mi szanse na normalne, szczęśliwe życie oraz przyczyni się do mojej aktywizacji zawodowej.

Będą ogromnie wdzięczny za każdą wpłaconą przez Państwa na ten cel złotówkę.

Z góry dziękuję za okazanie empatii i pomoc w sfinansowaniu mojej terapii w krakowskim ośrodku Phoenix.

Z poważaniem

Dariusz