Dzien dobry. Nigdy nie przypuszczałem, że życie pokieruje mnie tak,że dzisiaj znajdę się w tym miejscu.
Moja rodzinę spotkała wielka tragedia. Ukochana żona Monika spadła z wysokości i złamała kręgosłup. Upadek nie był z dużej wysokości, ale okazał się tak niefortunny,że rozsypany krąg doszedł aż do rdzenia. Było to na tyle poważne, że konieczna była natychmiastowa operacja, które niosła za sobą ogromne ryzyko dożywotnie niepełnosprawności żony. Operacja już się odbyła, lekarze są dobrej myśli, choć nadal ''wisi'' nad nami możliwość tragicznej diagnozy.
Żona ma obecnie wszczepiony stalowy implant oraz kilka śrub w kręgosłupie. Najbliższe tygodnie zadecydują o tym czy Monika będzie chodzić. Nie mogę poradzić sobie z tym psychicznie ,ponieważ przyczyniłem się do tego wypadku. Przyjechaliśmyna krótki urlop do rodzinnych stron żony,czyli do Krakowa, a sami mieszkamy w Kudowie Zdrój. Monikę czeka teraz długą rehabilitacja i mamy nadzieję, że w długotrwałym efekcie powrót do zdrowia. Niestety NFZ proponuje bardzo długie terminy oczekiwania na jakiekolwiek zabiegi ,a w grę wchodzi czas, czyli czyli w tym przypadku dalsza walka pozostaje nam w prywatnym zakresie. Czeka nasrównież rozłąka, ponieważ żona musi zostać parę miesięcy w Krakowie, a przewóz do domu w tym stanie jest wykluczony. Ja niestety muszę wrócić do Kudowy, bo pozostały nam liczne zobowiązania, których nie możemy od tak zakończyć.
Od 1.5 roku jesteśmy dumnymi rodzicami synka Bruna, który ciągle płacze i woła mamę, co kompletnie rozgrywa mi serce. W szpitalach nadal panują restrykcje covidowe, w związku z tym nie możemy się nawet zobaczyć. Jestem w ogromnej rozsypce i chce ratować mija żonę, dlatego bardzo proszę wszystkich Państwa o pomoc w zebraniu funduszy na rehabilitację żony.
Jesteśmy skromnie żyjącymi ludźmi. Ja jesten kurierem, żona pracowała dorywczo i składała każdego dnia całe serce w budowanie naszego ogniska domowego. Bardzo dużo w życiu przeszlismy i rodzina jest nas obojga najważniejsza. Bardzo kocham moja żonę i nie wyobrażam sobie, że nie wyjdzie z tego wszystkiego na własnych nogach.
Będziemy wdzięczni za każdy wpłacony grosz, który przybliży nad do możliwości podjęcia walki o sprawność Moniki.
Tomek- mąż Moniki i tato Kochanego Synka Bruna.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anonimowy Darczyńca
Oby wszystko się powiodło. Dużo zdrówka. Pozdrawiam 😘
Anonimowy Darczyńca
We are praying with you throughout - you are not alone! God is taking care of it all. +JMJ+
Paulina K-P
Zdrowia Moniu! Wytrwałości dla męża i dziecka!