Dwa dni przed wigilią dostałyśmy zgłoszenie o mamie z 3 kociakami, które nagle pojawiły się pod blokiem. Biegały zdezorientowane od auta do auta.
Ktoś się zlitował i dał jedzonko, ktoś inny postawił karton pod krzaczkiem, jednak to nie wystarczyło. W każdej chwili któreś z nich mogło wpaść pod przejeżdżające auta, w każdej chwili jakiś pies mógł je skrzywdzić, tak naprawdę mogłoby stać się wszystko. Dlatego nie czekałyśmy i w wigilię zamiast siedzieć przy stole, siedziałyśmy w krzakach próbując złapać kocią rodzinkę. Na szczęście wszystko się udało, kociaki już na pierwszy rzut oka wyglądały na chore, wczoraj udały się na pierwszą wizytę do weterynarza.
W tej chwili są w trakcie leczenia antybiotykiem, są też odrobaczane, ponieważ walczą z tasiemcem. 4 nowe koty to bardzo duże obciążenie dla nas, koty trzeba utrzymać, wyżywić, wyleczyć, odrobaczyc, zaszczepić i wykastrować. Ale jak mogłyśmy spokojnie siedzieć w domu i patrzeć na to, kiedy one zmarznięte siedziały na deszczu pod krzakiem?
Dałyśmy im szansę na nowe życie, teraz liczymy na to, że nie zostawicie nas z tym i wesprzecie zbiórkę dla maluchów i mamusi.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!