Hej, jestem Martyna, mam meza i dzieciaczki . Mężowi od dziecka psuły się zęby, jego rodzice nic z tym nie robili, ciągle towarzyszył mu ból, częste stany zapalne i nie mogł otwierać ust a przez to normalnie jeść. Rodzice mieli na to wywalone.Mył żęby ale to nic nie pomagało, niby jego mama mu wmawiała że nic z tym nie można zrobić no to niby rodzinne i on ma to po niej. Jak zaczął pracować sam ma siebie to odwiedzał stomatologów ale każdy leczył i nic nie zadziałało. Potem mąż był w wojsku tam mu zaleczyli wszystkie, ale po jakim czasie znów miał bóle i stany zapalne. Przed ślubem postanowiliśmy na inną panią stomatolog ona kazała mężowi wyrwać zęby. Niestety na jedną stronę rodziny i druga nie możemy liczyć na pomoc i przed ślubem wyrwała mężowi na górze i wyjechała i nie wiemy gdzie się podziewa. Niestety już było za późno żeby u innego dentysty zrobić protezę górną więc na własny ślub mój mąż poszedł bez górnych zębów. Wiem że to bardzo na jego samoocenę źle wpadło. Myślałam że z wesela coś uzbieramy ale niestety to co na weselu zebralismy musieliśmy zapłacić za salę. Potem przyszły dzieci, kredyty na dom, raty i mąż o wszystkich dba tylko zawsze on jest na ostatnim miejscu dla niego zawsze jest szkoda przeznaczyć na siebie bo ważniejsze są opłaty. Ja nie pracuję bo zajmuje się domem i dziećmi ,ale czuję że nie może być sobą. Jest otwarta osobą ale jednak ludzie kierują wzrok na ten brak uzębienia. Dół leczony ale to nic nie daję.nawet kiedyś synek powiedział że będzie się dobrze uczył żeby być lekarzem żeby tacie pomóc.Każda nawet najmniejsza pomoc jest dla nas bardzo ważna, dobro zawsze wraca!
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!