Jestem Tomek mieszkam w małym miasteczku mam 30 lat, pomimo że już dawno osiągnąłem pełnoletniość nie mogę znaleźć stałej pracy, jest to spowodowane kilkoma problemami z którymi muszę się coodziennie mierzyć. Rodzice chcą mi zostawić gospodarstwo rolne na którym prowadzeniu kompletnie się nie znam, moje pasje i marzenia są spychane na bok w imię ich marzeń wiem, że takie słowa które pisze są trochę nie fer z mojej strony, bo przecież oni mnie wychowali, jednak sprowadza się do tego że chcą kontrolować całe moje życie od pracy, którą chce wykonywać do wybierania mi towarzystwa wiem że chcą dobrze jednak co będzie jak oni odejdą? Cały mój dzień muszę podporzatkować według ich wymagań, jak już wspomniałem wcześniej mamy gospodarstwo rolne na którym głównie ja pracuje rodzice pracują w innej pracy, a ja nie mam prawa do swojego życia, chciałbym znaleść swoje własne miejsce w życiu i nie być na ich utrzymaniu. Mój przyjaciel parę lat temu mi powiedział że za bardzo pozwoliłem sobie im wejść na głowę i chyba miał rację. W tajemnicy przed nimi znalazłem pracę wynajolem mieszkanie, znalazłem dziewczynę i wreszcie czułem że zaczynam żyć własnym życiem, jednak nic co piękne nie może wiecznie trwać, nagle w 1 dzień świąt Bożego Narodzenia 2020 odebrałem telefon od siostry, która wyprowadziła się z domu zostawiając mnie z wszystkimi problemami samemu, że moja babcia która z nami mieszkała i która była mi bardzo bliska miała udar i jest w szpitalu, oczywiście wszystkie obowiązki spadły na mnie musiałem zwolnić się z pracy i razem z dziewczyną pomagać w rehabilitacji wróciłem w tedy do domu, oczywiście zaczęły się wypominki że gdybym się nie wyprowadzał do tego by nie doszło i przerzucanie winy na mnie że to moja wina, obiecałem wtedy że z nimi zostanę i w tedy zostawiła mnie dziewczyna przekonała się jak wygląda trochę inne życie, sam też nie jestem bez winy, z powodu opieki nad babcią zacząłem ją zaniedbywać, gdybym teraz mógłbym cofnąć czas poukładał bym swoje życie zupełnie inaczej. Niestety miesiąc po świętach moja babcia zmarła przez błąd lekarza, który został wezwany do niej z powodu wtedy blachej gorączki nie wiedziałem czy leki które przyjmuje mogą reagować negatywnie z przeciwgorączkowymi lekami, lekarz przepisał złe leki i moja babcia zmarła, dostaliśmy odszkodowanie od szpitala jednak całe pieniądze trafiły do moich rodziców, nikt nie policzył czasu i pieniędzy które włożyłem na rehabilitację babci wiem że już nic mnie tam nie trzymało jednak musiałem tam zostać i im pomagać gdy tato zaczął mieć problemy z kręgosłupem, a mama z pamięcią to zostałem sam z tym wszystkim, bo naprawdę ich kocham i mi na nich zależy. Parę miesięcy temu pracowałem z pewnym Panem któremu się zwierzyłem, a on opowiedział mi swoją historię że jest nieuleczalnie chory i nie ma nikogo kto by się nim zajął tak jak ja kiedyś swoją babcią, odparłem to czemu pracuje? On odparł tutaj jestem komuś potrzebny, tobie że pomimo swoich obowiązków w domu przychodzisz na noc i pracujesz ze mną, mogę się ci wygadać, wtedy zaproponował mi swoją pomoc przy gospodarstwie i spisał testament bo i tak nie miał by komu go przekazać, przekazując swój dom na moje przyszłe potrzeby nie powiedział mi jednak o kredycie na niego, dowiedziałem się o nim dopiero po jego śmierci jak jego prawnik odczytywał testament, proszę ludzi dobrej woli o przekazanie choć drobnego datku na spłatę kredytu , którego ja sam nie mam jak spłacić nawet jeśli sprzedał bym wszystko co mam i zarabiał minimalną krajową nie dam rady tego spłacić. Chciałbym się wreszcie usamodzielnić a te pieniądze choć szczęścia nie dają, pomogą mi spłacić kredyt i zacząć żyć na własny rachunek.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!