Witam Was serdecznie...wiele lat marzyłam o małej działce gdzie można odpocząć po ciężkim tygodniu pracy....kilka lat temu nadarzyła się okazja i kupiłam małą działkę z drewnianym domkiem....wiele wyrzeczeń i po 2 latach udało się zbudować domek z tarasem....zrobić trawnik i posadzić kilka krzaczków...mój mały raj....do którego uciekałam w każdy weekend....nigdy nie siedziałam bezczynnie tylko ciągle grzebałam w ziemi i upiększałam moją działeczkę....dookoła wszyscy się dziwili że zamiast odpoczywać ciągle pracuje....to tak w skrócie...w sobotę pojechałam dokończyć porządki przed zimą i napalić w nowym piecyku....jak zawsze się spieszyłam i myśląc że ogień się sam dopali i będzie cieplutko...pojechałam do domu....o 21...usłyszałam z telefonu....Kasiu pali się Twoja działka....nie wierzyłam....biegiem pojechałam i już przed ogródkiem widząc 4 straże pożarne.. do końca nie wierzyłam że to u mnie....niestety coraz bliżej i coraz większy strach....na moich oczach padały ostatnie ściany....I pustka....I niemoc...I bezsilnosc i obwinianie się....było tak pięknie i nie ma nic....pękające pustaki...pustka...I znowu wszystko trzeba zacząć od nowa....to może tyle....znowu łzy cisną się do oka.....po co ? Dlaczego ? Czemu ja ? Wiem że bez pomocy innych będzie ciężko....ale życie nauczyło mnie powstawać zawsze ....z najcięższych porażek....
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!