Zadzwinil do mnie rowerzysta z prośbą o pomoc dla kociaka, który biegał przy ścieżce rowerowej i którego dokarmiał od 3 dni.
Ja nie mam jak pomoc kolejnym kocim dzieciom :'( więc zapytałam czy Pan mógłby go zabezpieczyć?
Usłyszałam, że nie ma takiej możliwości bo żona nie lubi zwierząt.... pomyślałam : a mój mąż nie lubi zwierząt w domu w takich ilościach ( ciągle ponad 20 )
Poprosiłam po zdjęcia i podczas rozmowy od razu włączyłam moj główny procesor do przeszukiwania danych odnośnie osób najbliżej pomagających. Rozłączyłam się i już miałam wytypowane 3 osoby do , których zadzwonię by poprosić o pomoc dla koteczka.
Wykonałam 1 tel i to był strzał w 10 bo właśnie ten Pan też dokarmiał tego malucha i nie mógł go złapać a wiedział że maluch ciągnie jedna łapkę :'(
Maluch ma poszarpaną łapkę, może wpadł pod jakiś rower ?
Bardzo prosimy o wsparcie na leczenie dla tego kociego dzieciaka.
Pomożecie?
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!