Uruchamiamy zbiórkę na leczenie Roki do walki z chłoniakiem. Bardzo prosimy o wsparcie.
Zacznijmy od początku.
Kim jest Roki?Gdy byłam małą dziewczynką miałam tylko jedno marzenie. Tym marzeniem był pies. Dokładnie 4 lata temu suczce moich znajomych urodziły się szczenięta. Roki towarzyszy mi praktycznie od dnia narodzin. Może dlatego nasza więź jest taka szczególna. Gdy szczenięta miały 3 miesiące, któregoś dnia podbiegł do mnie jeden piesek. To była Roki. Podbiegła, spojrzała mi w oczy i podała mi łapkę. Już wtedy była moja. Roki wylądowała u mnie gdy miała 4 miesiące. Razem dużo przeszłyśmy. 5 przeprowadzek w ciągu 4 lat. Był rok 2020, więc czasy pandemii nas nie rozpieszczały. Żyłyśmy sobie normalnie aż do marca 2024.
Oszustwo weterynarzaW marcu 2024 odwiedziła mnie przyjaciółka. Siedziałyśmy razem bawiąc się z psem. W pewnym momencie przyjaciółka zwróciła uwagę na powiększone policzki u Roki. Powiedziała mi, że pyszczek Roki inaczej wygląda. Był dokładnie 8 marca gdy poszłyśmy do weterynarza pod domem. Cóż... to był olbrzymi błąd. Pani weterynarz zauważyła powiększone węzły chłonne. Powiedziała o ryzyku chłoniaka i zaleciła badania krwi na początek. Co prawda wspomniała coś o biopsji, ale nie zostało mi to jakoś szczegółowo wytłumaczone. Pies dostał zastrzyk wzmacniający. Następnego dnia poszłyśmy na badania krwi do tej samej placówki. Już był inny weterynarz. Zrobiłyśmy badania krwi i kilka dni spędziłam jak na szpilkach czekając na wyniki badań. Panie zapomniały do mnie zadzwonić, wiec upomniałam się o wyniki po kilku dniach telefonicznie. Panie na recepcji pomyliły nawet imię suczki Stwierdziłam trudno zdarza się. Wyniki wyszły dobrze, więc panie powiedziały, że pies pewnie ma infekcje. Miała powiększoną miękką kulkę na pyszczku, węzły chłonne i lekką gorączkę 39,4. A poza tym? Czuła się znakomicie. Żadnych objawów. Roki dostała sterydy i antybiotyk. Żadnej diagnozy nie otrzymałyśmy przez 3 tygodnie. Kulka się zmniejszyła na pyszczku bardzo mocno. Potem po 3 tygodniach odstawiałyśmy tydzień sterydy i Roki wylądowała u innego weterynarza.Tym razem z polecenia.
Weterynarz, do którego poszłam stwierdził, że pies jest zdrowy. Czasami u psów zdarzaja się takie kulki na pyszczku i generalnie nie mamy się o co martwić. Odetchnęłam z ulgą. Kupiłam tabletki zabezpieczające przed kleszczami i robakami. Mijały kolejne tygodnie. Roki nadal czuła się dobrze. Była trochę bardziej ospała.
Nadeszła majówka. Gdy było gorąco wykąpałam ją. Parę dni później wylądowałyśmy znów u weterynarza z polecenia, bo Roki zaczęła się podgryzać pod ogonem. Myślałam, że jest zarobaczona. Weterynarz z polecenia podczas wizyty powiedziałam mi po paru minutach badań. Wie Pani co Roki jest bardzo chora. Popatrzyliśmy sobie w oczy i wiedziałam, że on już wie co jej jest. Powiedział mi, że Roki ma powiększone wezły chłonne i temperaturę. Zrobił jej też usg. Stwierdził, że ma powiększoną śledzione. Porozmawialiśmy o chłoniaku. A ja zaczęłam strasznie płakać. Wyobraźcie sobie jak trudne emocje przeżywałam. Nie byłam w stanie przestać płakać przez całą wizytę. Powiedziałam mu, ale przecież Roki miała badania krwi miesiąc wcześniej. Wyjaśnił mi klarownie i szczegółowo, że krew może nie wykryć chłoniaka. Podstawowym badaniem jest biopsja. A sterydy, które dostawała Roki wcześniej mogły zamaskować chłoniaka i w kwietniu mogła się wydawać zdrowa, bo tak to działa. Zrobił jej zastrzyk wzmacniający. Kolejne dni upływały nam na badaniach. Zrobił Roki biopsje, badania krwi. Roki nadal czuła się bardzo dobrze. Zero objawów. Pod koniec maja przyszły wyniki biopsji. Podejrzenie chłoniaka. Dostałyśmy skierowanie do onkologa.
Onkolog
Roki na początku czerwca pojechała ze mną do onkologa. Za same badania zapłaciłyśmy około 1000zł. Generalnie ta kuleczka na pyszczku, którą miała to powiększony wezeł chłonny. Zrobiłyśmy kolejną biopsje i badania krwi. Pani onkolog szczegółowo rozpisała mi leczenie Roki. Koszty samej chemii są w granicach 36 tysięcy. Do tego badania. Koszty to około 50tys. Roki ma złośliwego chłoniaka typu B. Rokowania przez sterydy u pierwszego weterynarza są zmniejszone o 20%. Od kilku dni zaczęła kaszleć jak podczas zapalenia płuc. Bardzo prosimy o pomoc, bo wiem, że sama nie udźwignę kosztów leczenia chemią. Pracuje, biorę nadgodziny natomiast teraz liczy się każda złotówka. Obiecałam sobie ,że zrobię wszystko co mogę aby przeżyła. . Roki ma dopiero 4 lata. Jest dla mnie całym światem. Nie wyobrażam sobie co będzie gdy jej zabraknie.
Dołączam w opisie wyniki badań i e-maila od onkologa. Dziękuje Wam za wsparcie.
Aktualizacja
Każdego dnia tuż przed przyjęciem chemii była coraz słabsza. Jej samopoczucie diametralnie się pogorszało. Generalnie najgorsza była środa przed rozpoczęciem chemii. Tej nocy bardzo mocno dokuczał jej kaszel. Taki kaszel jak podczas zapalenia płuc. Miała też dość mocno powiększone węzły chłonne podszczękowe. Dostała w domu pelergninę i następnego dnia było lepiej. Odniosłam wrażenie jakby przed chemią zestarzała się od kilka lat. Nierobiłam jej w tym okresie zdjęć. Zastanawiałam się jedynie ile mamy jeszcze czasuChemię miała w piątek. Jakoś 14czerwca. Zniosła ją dobrze. Parę dni później zrobiłyśmy badania krwi. Wyszły źle. Roki miała spadek czerwonych krwinek.
20.06 dostała zastrzyki na produkcje czerwonych krwinek. Jej dieta w ostatnim tygodniu to głównie gotowane mięso,ryż,marchewka i olej lniany.
22.06 dostała wysokiej gorączki. Ponad 40 stopni. Jakoś nie chciała tego dnia iść do weterynarza. Mocno się szarpała. Miała też nadwrażliwość na dźwięki. Weterynarz przepisał jej leki. Była też pod obserwacją cały dzień. Na szczęście temperatura była w wyniki stresu. W domu miała już 38 stopni.
23.06 byłyśmy na kontroli. Wszystko wyszło ok.
25.06 Kolejne badania krwi. Wyszły dobrze
Dziś Roki skończyła antybiotyk.W poniedziałek ma ekg serca i można podawać kolejną chemię.
Leczenie póki co pochłonęło nas bardzo mocno finansowo, więc prosimy o pomoc. W załączniku wyniki badań
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!