Loki to wyjątowo przyjacielski i żywiołowy pies, mocno przywiązany do swojej opiekunki i otoczenia. Uwielbia spędzać czas na zabawie i odpoczywać przy krześle bądź łóżku człowieka, którego obdarzył ciepłymi uczuciami, lubi słuchać ludzkiego głosu i być głaskanym przez całe dnie.
Niestety, mimo najsilniejszych starań, najbliższe pół roku prawdopodobnie spędzi on z dala od swojego człowieka. Ola, właścicielka Lokiego, w związku z podjęciem nowej pracy wyjeżdżać będzie od Anglii, gdzie jak się okazało, pierwsze parę miesięcy spędzi w ciągłej podróży po kraju, nocując w miejscach wynajętych przez szefostwo, nie będzie więc mogła mieć swojego zwierzęcego towarzysza ze sobą. Fakt ten sprawił, że perspektywa wyjazdu mocno się w pierwszej chwili oddaliła, nie chciała porzucić zwierzęcia, a rodzina, ani przyjaciele nie mieliby możliwości zaopiekować się nim. Na pomoc jednak przyszedł współlokator, z którym Loki był najbardziej zżyty, Paweł zadeklarował, że zajmie się psem tak długo, jak będzie potrzeba i dopilnuje by ten był bezpieczny, w czasie, gdy Ola będzie przygotowywać się by w końcu zabrać przyjaciela do siebie. Właściciele mieszkania wyrazili zgodę na to by Loki pozostał, więc wszystko wskazywało na to, że problem się rozwiązał. Zwierzak miał zostać w miejscu do którego się przyzwyczaił i w którym był obdarzony miłością, a także pod stałą opieką weterynarza znającego jego problemy ze zdrowiem (niestety Loki jest dość chorobliwym psem, dlatego tak ważny był fakt, by pozostał w miejscu, w którym ktoś będzie dobrze znał jego problemy zdrowotne i kto będzie umiał dobrze się nim zaopiekować).
Komplikacje pojawiły się dopiero później, aneks do umowy, który przedstawiony został Pawłowi wnosił, iż obecność psa będzie wiązała się będzie z dodatkowymi kosztami, a mianowicie, opłatą aż 800 złotych za 6 miesięcy pobytu Lokiego w tym mieszkaniu. W związku z tym, że ani Paweł, ani Ola nie są w stanie pokryć tych kosztów z własnej kieszeni, ponieważ chłopak pracuje na etacie za najniższą krajową i tak płacąc już sporą sumę za pokój, a Ola zmuszona jest do odkładania każdego grosza na wyjazd i jak najszybsze ustabilizowanie sytuacji w obcym kraju, by zaraz, gdy tylko sytuacja z ciągłym jeżdżenie się zakończyła, mogła od razu ściągnąć swojego przyjaciela do siebie. Dlatego też zgłaszamy się o pomoc do Państwa, każda złotówka bardzo się liczy, a dzięki tym pieniądzom będziemy mogli zapewnić zwierzęciu jak najspokojniejszy okres rozłąki, nie połączony ze stresem związanym ze zmianą miejsca, czy opieką obcych ludzi, o ile oczywiście takowy by w ogóle się znaleźli. Jeżeli nie damy rady uzbierać pieniędzy wyjazd za pracą może okazać się niemożliwy, a takowy jest szansą na rozwój i polepszenie sytuacji zarówno właścicielki, jak i psa.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anonimowy Darczyńca
Trzymaj się, kochany