Tylu ludzi można przewieźć na 2 auta...
Na zdjęciu zrobionym przez celnika ujęta chwila radości i wdzięczności za wsparcie. Przed nimi jeszcze długa droga, ale najważniejsze, że są już bezpieczni.
We Lwowie jeszcze tysiące ludzi czeka na pomoc.
To odruch serca.
Arkadiusz zamiatał taras. Odłożył miotłę i powiedział: JADĘ.
Trudno się skupić na czymkolwiek, kiedy masz świadomość, że możesz wesprzeć kogoś w potrzebie. Wystartował we wtorek. Dołączył do ludzi, którzy podobnie jak on rzucili wszystko, wzięli swoje auta, pomknęli na granicę. Ustawiają się w konwojach po kilka aut. Kursują na trasie Lwów - granica z Polską. W jedną stronę wiozą dary i mężczyzn, którzy jadą bronić swoich domów. W drogę powrotną zabierają matki z dziećmi, osoby starsze i chore.
We Lwowie codziennie setki ludzi czeka na pomoc, gromadzą się głównie na dworcu, gdzie docierają pociągami z piekła jakie ich spotkało na wschodzie Ukrainy. Są przerażeni i zagubieni. Większość z nich straciła wszystko. To między innymi dzięki naszym kierowcom trafiają bezpiecznie do punktów recepcyjnych na granicy, gdzie czeka na nich pomoc.
We Lwowie póki co bezpiecznie, pełna mobilizacja do obrony, duże korki. Przy granicy wsparcie ze strony służb - nasi kierowcy mają umówione przejazdy "bez kolejki" na światłach awaryjnych, by mogli prędko wracać do Lwowa po kolejnych ludzi w potrzebie.
Mało sypiają, prawie nie jedzą, niemal całą dobę spędzają za kółkiem, są mocno zmęczeni, robią co mogą póki są na miejscu. Mają zorganizowane bezpłatnie noclegi przy granicy, by rano mogli znowu startować w trasę. Z odruchu serca, porzucili swoje codzienne obowiązki, zaangażowali swój czas, swoje auta, swoją kasę na paliwo. Nie pytali nikogo o zgodę, nie zastanawiali się nad kosztami i o nic nie prosili. Nie prosili nawet o tą zbiórkę. Część z nich musi odpuścić, bo zwyczajnie nie mają za co zatankować aut.
Z odruchu serca proszę, wesprzyjmy ich troszkę zrzutką na paliwo. Jeśli każdy z nas dorzuci do zbiórki symboliczne 20 zł. to wystarczy 250 wpłat (czyli o wiele mniej niż każdy ma znajomych na Facebooku).
Kwota docelowa 5000 zł = przewiezienie kolejnych 500 osób
Zbiórka zakończona powodzeniem = ogromne wsparcie nie tylko w paliwie, ale również podtrzymanie na duchu tych, którzy są tam na miejscu, by pomóc.
Pomożecie?
Na co dzień pracuję z Arkadiuszem, czekam aż wróci i dokończy zamiatać taras. Trochę się martwię ale trzymam kciuki za całą ekipę i za wszystkich, którzy pomagają.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!