Na zdrowie Soni
Są takie psy, które nie wiedzieć czemu, nie mają szczęścia w życiu i do nich należała Sonia. Historia Soni jest smutna, a przynajmniej takie było dwanaście lat jej życia. We wczesnych latach przekazywana była z rąk do rąk, doznała zagłodzenia, zaliczyła pobyt w schronisku, a kiedy stała się nastolatką - z dnia na dzień straciła dom, została oddana przez właścicieli, uprzednio dwukrotnie będąc przyprowadzoną „do eutanazji”…
Sonia potrzebowała, aby się nią zająć, co też uczyniliśmy! Diagnozowaliśmy, zaopiekowaliśmy się jej bolesnymi barkami, czujnym okiem obserwujemy słabsze kolanka, a przede wszystkim, dajemy jej także to, czego zabrakło przez te długie lata - spokojny, ciepły dom (w którym jest bezwstydnie rozpieszczana, a my, jako szacowna fundacja, musimy przymykać na to oczy ;)).
Sonia w ostatnich dniach trafiła do lecznicy z zębami, a raczej ich cmentarzyskiem. Bo zęby, czy może raczej smętne resztki zębów babuszki są ledwie widoczne znad linii dziąseł. Pani doktor zajęła się najpilniejszymi z nich, dzięki czemu mamy nadzieję znacząco poprawi się komfort życia Sonieczki (każdy z nas wie, jak to jest chodzić z jednym bolącym zębem, a co dopiero z prawie całą szczęką…).
Dodatkowo, łapki Soni - zgodnie z informacją od pani doktor ortopedki oraz fizjoterapeutki Sońci - wymagają posłania ją na serię zabiegów na bieżni wodnej. Mamy przykaz wzmocnić jej słabnące mięśnie.
Sonia jest z tych psów, co nie chcą sobą świata kłopotać, uczy się dopiero, że może CHCIEĆ, że może mówić i będzie słyszana. Dlatego my, w jej imieniu, podnosimy larum i głośno wołamy o złocisze na jej zdrówko! Marzy nam się, żeby Sonia jeszcze długie lata mogła wędrować, biegać i szaleć ze swoimi zabawkami! :)
Na trzynaste urodziny opłaćmy razem Soni leczenie - na zdrowie!!!
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!