Nazywam się Molly ( na zdjęciu po prawej), we wrześniu 2023 roku ktoś wyrzucil mnie i trójkę moje rodzeństwa w kartonie przy ruchliwej ulicy w Okuniewie pod Warszawą. Cale szczęście przejeżdżał ok 10 letni chłopiec i nas uratował. Jeden braciszek trafił od razu do domu a nasza trójka do cioci Eweliny. Następnego dnia kolejny braciszek poszedł do nowego domku, a ja z siostrą Lucynką zostałyśmy. Od samego początku miałam problemy z jelitkami, nie mogłam zrobić 💩 i musiałam mieć operacje 😥. Po operacji moja wtedy ciocia Ewelina, teraz już mamusia stwierdziła, że zostajemy z Lucynką z nią i jej córką Oliwką na zawsze 🥰,
I tak dołączyłam do rodzinki 🥰 i jest nas uwaga 7 kotow 🙈, Tosia, Leoś, Chrupek, Gabryś, Rudzik, Lucynka i Ja i suczka Miia🥰 . Możecie sobie wyobrazić jak szaleliśmy każdego dnia 😁, po zabawach mamcia zawsze nas przytulała, całowała, miziała😊
Uwielbiałam to, było cudownie 🥰🥰. Było, bo niestety pod koniec września tego roku zachorowałam, przeziębiłam się i nie mogliśmy zbić gorączki ( ponad 40) . Mamcia bardzo się martwiła, a ja się czułam coraz słabiej. 30 września Pani dr. zrobiła mi test na Felv i wyszedł pozytywny, codzienne zastrzyki, lekarstwa, kroplówki - bardzo mnie to bolało, ale mamcia mi tłumaczyła, że to dla mojego zdrowia, że to mi pomoże, wiec starałam się być dzielna. Niestety tydzień później mój stan się pogorszył i okazało się, że oprócz felv+ mam jeszcze zapalenie otrzewnej ... Widziałam, że mamcia wtedy bardzo się załamała, płakała i była bardzo smutna , próbowałam ja pocieszyć, podchodziłam do niej i sie przytulałam, na tyle na ile miałam siły . Mamcia powiedziała, żebym się nie martwiła, że damy radę wygrać tą nierówną walkę, że jest lekarstwo, tylko baaardzo drogie, ale zrobi wszystko, absolutnie wszystko żeby mi pomóc i mnie wyleczyć . Wiec zwracam się do Was z prośbą, pomóżcie mi uzbierać pieniążki na leki, które pozwolą mi żyć. Ja bardzo chce żyć, kocham moją rodzinkę i oni bardzo kochają mnie, nie chce się z nimi rozstawać.
Mamcia Ewelina rozmawiała z Pania Doktor i te leki + wizyty+ badania + usg to będzie ok 8 tysięcy - podobno to gigantyczna kwota, nie wiem czy to dużo czy mało - Wiem jedno - Ja chce żyć 😓 - chce zostać jak najdłużej ze swoją rodzinką, dalej bawić się i szaleć z rodzeństwem 😓
Oni bardzo mnie kochają i dbają o mnie .
Jestem z nimi tak bardzo szczęśliwa
❤ 😓 ❤
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Marta Traczyk
Życzenia zdrowia od Migdałka, Rudolfika i Dantusia - bialacxkowych koteczków 💖🌸
Maliza Olejniczak
Mój kotek też miał białaczkę, udało się go uratował i przeżył ze mną jeszcze kilka lat🤍 Wszystkiego dobrego, zbiórka udostępniona i chociaż te 5 zł wpłacone