Kumo - walka o życie

Historia Kumo: Moja walka o życie mojego najlepszego przyjaciela

Kumo pojawił się w moim życiu niespodziewanie, ale od razu stał się jego nieodłączną częścią. Był zaledwie kilkumiesięcznym kociakiem, gdy trafił pod mój dach, ale od pierwszej chwili poczułem, że jest dla mnie wyjątkowy. 

Byłem sam, życie rzucało mi różne wyzwania, ale Kumo był moim pocieszeniem i moim radością. Zawsze przy mnie, kiedy potrzebowałem wsparcia, zawsze gotów do przytulania, gdy wracałem do pustego mieszkania. 

Nigdy bym nie pomyślał, że młody kot, pełen energii i chęci do życia, może zachorować na coś tak poważnego. Ale życie potrafi być nieprzewidywalne. Kilka tygodni temu zauważyłem, że Kumo nie jest sobą. Zawsze pełen życia, nagle stał się apatyczny, stracił apetyt i chęć do zabawy. Moje serce ściskało się na myśl, że coś może być nie tak.

Po wielu badaniach weterynarz zdiagnozował u niego agresywny nowotwór - naczyniakomięsak. Było to jak cios prosto w serce. 

Naczyniakomięsak to nowotwór złośliwy, który zazwyczaj dotyka psy. Bardzo rzadko dotyka koty, szczególnie młode, a Kumo ma dopiero 3 lata. Słowa weterynarza brzmiały jak wyrok: guz o wielkości ponad 4 cm wymaga natychmiastowej operacji, a potem jeszcze chemioterapia...

Wiem, że to będzie długa i trudna walka, ale jestem gotów zrobić wszystko, żeby uratować mojego najlepszego przyjaciela. Problem w tym, że koszty leczenia są ogromne. 

Nigdy nie myślałem, że będę musiał prosić o pomoc, ale teraz nie mam innego wyboru.

Kumo jest dla mnie całym światem. Jest moim towarzyszem życia, moim wsparciem, moim przyjacielem. Proszę, pomóżcie mi uratować jego życie. Każda, nawet najmniejsza pomoc, zbliża nas do celu. Wierzę, że dzięki Waszemu wsparciu uda nam się wygrać tę walkę. 

Dziękuję Wam z całego serca.