Cześć, witam, dzień dobry, dobry wieczór, a może po prostu hej?
Bardzo ciężko zacząć mi naszą historię od samego początku, składnie i zrozumiale, ale zacznę może od zwykłego przedstawienia się.
Kim jestem? Jestem zwykłą kobietą po dwudziestce, chodzę do szkoły, do pracy w której muszę pogodzić dni pracujące z dniami szkolnymi, mam swoje zainteresowania, a mianowicie: czytam książki, interesuję się Azją, w szczególności Japonią, piszę dużo nieoficjalnych opowiadań, sęk w tym że niestety ostatnio coraz mniej miewam czasu na takie przyjemności, co troszeczkę mnie smuci, ale wierzę że nadejdzie czas w którym będę mogła się oddać swoim różnorakim hobby. Mieszkam z rodziną bez ojca, a rodzina ta obejmuje: matkę, dwie młodsze siostry oraz babcię i dziadka. Z jaką sprawą do was przychodzimy? O co prosimy? I dlaczego?
Od dwudziestu lat planowana jest droga S6, tak zwana droga Kaszubska,która niestety obejmuje nasz dom, a to znaczy, że automatycznie zostaje on zlikwidowany na rzecz owej drogi. Po dwudziestu latach doczekaliśmy się terminu wywłaszczenia, wypada on na wrzesień,bądź październik, nie jest to jeszcze w stu procentach ustalone.Na początku ta opcja wydawała się być nam na rękę, opuścimy nasz przedwojenny dom, gospodarstwo i zamieszkamy w nowoczesnych czterech ścianach z <uwaga> łazienką i prysznicem! Tak,można nie dowierzać albo co gorsza śmiać się, ale nie posiadamy łazienki, wanny, ani prysznica, od jedenastu lat mierzymy się z średniej wielkości miską w której myjemy się po całym pracowitym dniu. Minęło jedenaście lat, a jednym z moich większych marzeń, jest posiadanie własnego prysznica, ponadto myślę że moi dziadkowie również nie pogardziliby tą, jakże o dziwo trudno do zdobycia rzeczą.
Zastanawiacie się pewnie co stoi nam na naszej drodze do szczęścia? Odpowiedź brzmi: Polska, Polskie prawa, Polskie sądy. Dzisiaj <dn. 10.07.2019r.> dostaliśmy wieści od naszego mecenasa jak wygląda sprawa. Pieniędzy za dom, za działkę, za całe gospodarstwo nie dostaniemy w przeciągu najbliższego roku z racji braku wyceny działek. Rzeczoznawca nie jest jeszcze w stanie wystawić decyzji na wartość naszego gospodarstwa, ponieważ nawet się jeszcze nie pojawił. Po wywłaszczeniu dostaniemy dwie opcje, albo sądujemy się i wylatujemy na bruk, albo przyjmujemy lokum zastępcze, które opłacają nam na następne cztery miesiące. Jesteśmy zmuszeni wziąć lokal zastępczy, ale co się kryje pod tym słowem 'lokal zastępczy'? W naszej głowie, pojawiają się obrazy spelun,patologii, mieszkań socjalnych złej jakości. GDDKiA <Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad> przydzielają nam lokal zastępczy na 120 dni. Pytanie co dalej? Co po czterech miesiącach?
Opłacany jest tylko czynsz, rachunki płacimy sami,po czterech miesiącach spada na nas czynsz, który w takiej przykładowej Gdyni tani nie będzie, w dodatku nie możemy zgodzić się na mieszkanie dwupokojowe, a nawet trzypokojowe, jest nas zdecydowanie za dużo. Chyba każdy z nas marzy o własnym łóżku,swojej przestrzeni, o prywatnych czterech ścianach, prawda? Ja również, już od jedenastu lat. Jako jedyna pracująca w rodzinie<matka opiekuje się dziadkami, pełnoletnia siostra pomaga na roli, najmłodsza siostra zresztą też, zostaję niestety tylko ja>ale zarabiająca gorsze, nie jestem w stanie utrzymać całej rodziny. Matka dostająca alimenty na czas mojej nauki, ja zarabiająca 800 złoty netto oraz marna emerytura dziadków. Jeżeli chodzi o kontenery, to nie są to warunki dla starszych ludzi, jakimi są moi dziadkowie, więc na pewno będę walczyć o lepsze warunki dla nich, ale chciałabym być w stanie spłacić je w późniejszym czasie.
Naprawdę robię co mogę, ale rok czasu czekania na pieniądze to zbyt wiele dla mnie jednej. Ojciec, z którym matka bije się jedenaście lat o podział majątku, ma nas w głębokim poważaniu.
Zostajemy z niczym.
Nie proszę o miliony, nie proszę o sto tysięcy, proszę o drobną pomoc w postaci kilku złotych od tych, co są w stanie przeznaczyć kilka drobniaków dla kogoś takiego ja, jak moja rodzina. Jest mi niezmiernie ciężko o tym pisać, posiadam teraz jedno wielkie tornado w swojej głowie,nie wiem nawet czy robię dobrze, czy robię coś co nie przyniesie odwrotnego efektu, jednakże sięgam już po wszystkie dostępne środki.
Bardzo chciałabym mieć z czego spłacić następne miesiące, mówię tu o czynszu, o rachunkach, aczkolwiek jeżeli zdarzy się nadwyżka w datkach, to pierwszą rzeczą jaką zakupię do nowego mieszkania/ domu/ tam gdzie wylądujemy, to będzie to nic innego jak nasz wymarzony prysznic.
Z nikłą ulgą w piersi,żegnam was i dziękuję zarazem za to, że byłeś/byłaś w stanie zapoznać się z częścią naszej historii i za datki jakie byłeś/byłaś w stanie nam przekazać.
Całuję was wszystkich bardzo mocno.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anonimowy Darczyńca
Szczęścia :)