Prowadzimy niewielka Fundację i posiadamy niewielkie Przytulisko. W kwietniu trafiła pod nasza opiekę buldożka francuska. Jak się nie trudno domyśleć, była matka wielu pokoleń szczeniaczków w jakiejś pseudo hodowli. W takich miejscach liczy się tylko jedno - zysk! Ta kruszynka była w makabrycznym stanie. Całe jej ciało po prostu gnilo i było jedna wielką raną pokryta ropny i strupami . Jak spora ilość psów tej rasy, ona również jest alergikiem, lecz to nikogo nie obchodziło. Miała rodzić i przynosić zyski! Nikt nie dbał o to jak bardzo cierpi.
Leczenie zaczęliśmy od badań, no i tu zaczęły się koszty. Koszty które bardzo szybko nas przerosły.
Badania,wymazy, wycinki że skóry testy i leki pochłonęły bardzo szybko zapas finansowy jaki posiadalismy. Została zorganizowana zbiórka, ale niestety funduszy nie nazbierało się zbyt wiele. Zebraliśmy łącznie 1600 zł. Na obecną chwe koszt jej leczenia to już ponad 7 tysięcy złotych i to niestety jeszcze nie jest koniec. Starczyło na pierwsze testy, zastrzyki i pierwsze wizyty w przychodni. Nasza " MYSZA", bo takie imię otrzymała wymaga specjalistycznej karmy i stałych leków gdzie opakowanie wystarczające na 5 tygodni kosztuje 1000 zł. Do tego dochodzą ciągle wizyty, kolejne testy, badania, i zabiegi.
MYSZA przeszła już zabieg kastracji, ale to nie był koniec jej przygód z chirurgiem. Okazało się że jej ogonek jest tak niefortunnie zdeformowany, że pod nim tworzy się tak zwana kieszonka, która również przysparzała ogromny dyskomfort z racji tego iż ciało którego nie da się wymyć zwyczajnie w tym miejscu gnije. Kolejna operacja również jest już za nami.
Teraz przyszedł czas na odczulanie, gdyż żadne leki praktycznie nie pomagają, a jedynie lekko załagodzaja stan w jakim się znajduje.
Dzięki uprzejmości jednej z klinik, która podjęła się walki o Myszkę całe leczenie jest na tak zwana kreskę. Ta jednak trzeba będzie zwrócić, gdy już będziemy mieli te pieniądze. Leki, badania, testy, a teraz ściągnięte z Holandii antyalergeny, wegenerowaly ogromne koszty na które nas nie stać i nie będzie nas stać jeśli nikt nam w tym nie pomoże. Bardzo prosimy o wsparcie w naszej walce o jej życie i zdrowie.
Blagamy was kochani, podzielcie się z nami choćby 1 złotówka. To tylko jeden wigilijny pierożek mniej, a nam bardzo przyda się takie wsparcie.
Do końca roku musimy uregulować zadłużenie w dwóch gabinetach weterynaryjnych gdzie leczona była i jest nadal MYSZA.
Bez was nasza walka nie ma sensu 🙏❤️
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!