Tola to cudowna sunia, która w swoim życiu przeżyła naprawdę wiele. Była bardzo wycofana nieśmiała i przestraszona, poprzedni właściciele znęcali się nad nią, była bita i nikt o nią nie dbał, a w ostateczności trafiła na ulicę wyrzucona z samochodu. Potem Tola trafiła do Zuku, miejskiej przechowalni gdzie bała się wszystkiego i wszystkich, siedziała tylko w budzie. Tolcia jako sunia wycofana nie budziła zainteresowania jako piesek do adopcji. Jednak trafiła tam na wspaniałego człowieka, który podarował jej dom tymczasowy, dużo miłości, uchronił ją przed największym w Polsce psim kołchozem- schroniskiem w Wojtyszkach i znalazł jej nas.
Tolę zaadoptowałam tego lata. Byłam prze szczęśliwa, że mogę pomóc temu biedactwu i w dodatku znalazłam wymarzonego, tak długo wyczekanego pieska.
Moje własne kudłate szczęście.
Jeszcze większa była radość, że po kilku już dniach zaczęła mi trochę ufać, nieśmiało merdać ogonkiem i powoli każdego dnia okazywała coraz więcej tego zaufania. Po miesiącu pierwszy raz nieśmiało dała głos, zaczęła jeść spokojnie i bez strachu, przestała bać się mężczyzny w domu. Nauczyła się pięknie chodzić na smyczy, choć czasem jeszcze kiedy zobaczy kogoś kto ją przestraszy staje jak sparaliżowana. Czasem kiedy dotknie się ją delikatnie acz niespodziewanie wydaje z siebie skowyt. Ostatecznie okazała się cudownym, wdzięcznym, kochanym i niesamowicie grzecznym pieskiem, z którego jestem czasem wręcz dumna patrząc jak z klasą zachowuje się podczas spacerów. Kiedy biegnie szybko z całych sił w moją stronę, ze swoim uśmiechniętym kudłatym pyszczkiem czubaki ze star wars, albo cieszy się po moim powrocie plącząc się i przewracając się o własne łapki- myślę, że wygrałam los na loterii. A ona jak mała księżniczka zmieniła się z brzydkiego kaczątka w łabędzia.
Patrząc na nią nikt by nie powiedział ze to ta sama sunia.
Niestety radość i szczęście nasze i Toli nie trwało długo...
Zwróciliśmy uwagę na jej oczka i to jak osowiała i wycofana staje się chwilami w miejscu którego nie zna, jak wpada na różne przeszkody robiąc sobie krzywdę, jak szuka naszej pomocy. I pomimo, że wreszcie dostała szansę na nowe, szczęśliwe życie, okazało się ze traci wzrok.
Tola aktualnie jest po wizytach u specjalistów gdzie wiemy ze na jedno oczko nie widzi wcale, w drugim traci wzrok a zaćma bardzo szybko postępuje.
Będzie konieczna operacja (obustronna fakoemulsyfikacja), która jest bardzo kosztowna- 6000 zł + badanie ERG i badanie gonioskopii 500 zł. Razem 6500 zł nie wliczając kosztów wizyt u specjalisty i leków.
Bardzo proszę o wsparcie i pomoc dla Toli, aby mogła dalej cieszyć się życiem i być w końcu szczęśliwym pieskiem. Będziemy bardzo wdzięczni za każdą złotówkę przekazaną na jej operację. Bardzo wiele znaczy dla nas każdy dobry drobny gest, bo dodaje nam wiary i sił do walki o lepsze jutro dla Toli. Zróbmy jej prezent na Święta darując jej nowe oczka i nowe życie. Nie pozwólmy pogrążyć się jej w ciemności, strachu i przeżywać kolejne koszmary.
Tola musi odzyskać wzrok, udowodnijmy jej, że życie nie jest złe i straszne i że teraz może być tylko lepiej!
Z góry dziękuję za każdą najmniejszą nawet pomoc osobom, dla których los Toli nie jest obojętny.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!