Nazywam się Izabela. Mam 27 lat oraz pracuję na produkcji.
Tak naprawdę zbieram pieniądze dla siebie oraz swojej rodziny ponieważ pewne wydarzenia sprawiły iż musiałam podpisać się pod pewnym dokumentem (wekslem), który teraz prześladuje mnie od ponad roku. Widmo zapłaty długu wynoszącego w tej chwili 50.000 tys złoty jest czymś co mnie przerasta.
Zapewne zapytacie czemu nie spłacałam tego długu oraz czemu został on zaciągnięty. Już wyjaśniam.
W chwili gdy podpisywałam owe pismo mieszkałam w nowym mieszkaniu. Aktualny pracodawca wyrzucił mnie z pracy, a co za tym idzie byłam zdesperowana i tak... Dałam namówić się tak zwanej koleżance na podpisanie dokumentu tylko i wyłącznie dlatego,ze miałam z tego tytułu mieć profity.
Mianowicie otwierała ona pewną firmę gdzie obiecała mi znaczne stanowisko na co się skusiłam w zamian a drobny podpis. Tak wiem byłam naiwna lecz człowiek zdesperowany chwyci się wszystkiego nawet najgorszej głupoty. Przecież w chwili gdy nad głową ma się widmo wyeksmitowania, braku pracy oraz zawiedzenie najbliższej Ci osoby zrobisz wszystko prawda? Ja zrobiłam.
Przez pewien czas nawet wszystko dobrze funkcjonowało jednak z czasem zaczęło się psuć. Brak wypłacalności mojej nowej szefowej, dziwne braki w kasie etc. Wtedy właśnie postanowiłam uciec stamtąd i poszukać nowej pracy. Chwytałam się wszystkiego. Od najpodlejszych prac aż do tych gdzie stawki były wręcz głodowe, az do chwili w jakiej znalazłam obecną pracę. I tu pewnie wielu powie "to dobrze". Jednak nie. Z czasem dowiedziałam się ze działalność ta upadła i tyle. Cisza.
Po jakimś czasie zaczęły przychodzić pisma od firm zajmujących się ściąganiem długów więc skontaktowałam się z moją była pracodawczynią i mówiła, ze zapłaci. Że będzie spłacać. Nie, nie spłacała mimo iż pisma przestały przychodzić. Po pół roku przyszło kolejne aż do tamtego tygodnia gdzie przysłano mi pismo z Sądownym Nakazem Zapłaty. I tym razem moja była pracodawczyni olała owy nakaz pozostawiając mnie z problemem.
Mój prawnik, a raczej charytatywna pomoc powiedziała że jedynie może wysłać pismo o ściągnięciu długu od mojej byłej szefowej bo tak naprawdę nic nie możemy zrobić...
Dlatego zwracam się o pomoc do Was.
Pragnę zebrać pieniądze tylko i wyłącznie po to aby pozbyć sie długu jaki wisi nade mną niczym sztylet. Spytacie zapewne czemu tak sie boje. Cóż prawda jest taka, że po odliczeniu wszystkich rachunków oraz zobowiązań i przykładowym ściąganiu z mego konta choćby 1tys zł zostanie mi na życie z 200-300 zl, a to nie starczy na życie. I szczerze powiem, że życiem się nie przejmuję. Bardziej chodzi mi o najbliższą osobę która zapewne zniknie z mojego życia gdy tylko o tym się dowie, a ona nie ma gdzie iść. Jestem bowiem jedyną osobą jaka jej została. Dlatego też myślę nad różnymi rozwiązaniami.
Wyjazdem za granicę aby jakoś szybko spłacić długi
Proszeniem Was o pomoc
Nawet chciałam sprzedać nerkę jednak Prawo Polskie przewiduje 2,5 roku więzienia za takowe ogłoszenia ale cóż... Jestem zdesperowana.
Na koniec przyznam się Wam do czegoś.
Wcześniej miałam marzenia. Pragnęłam podróżować, zwiedzać świat oraz tworzyć przy tym poradniki czy blogi. Teraz natomiast marze jedynie o spokojnym życiu bez nerwów i stresu. Bez ciągłego bólu serca oraz strachu o to co przyniesie kolejny dzień... Pragnę jedynie odbić się od dna i rozpocząć nowe życie. Spokojne życie.
Dlatego błagam wszystkich czytających. Zrozumcie mnie. I wiem, ze wielu będzie oceniać. Byłam głupia i naiwna, a zarazem zdesperowana. Teraz też jestem zdesperowana ponieważ zrobię wszystko by odzyskać stare życie i uchronić moją rodzinę przed rozpadem.
Proszę o pomoc.
Jestem wstanie podziękować każdemu darczyńcy oraz po zapłaceniu długu okazać potwierdzenia zapłaty oraz zdjęcie odzyskanego weksla.
Proszę dajcie mi szanse na spokojne życie.
W razie pytań proszę o kontakt
Pozdrawiam.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!