Witam serdecznie,
Jestem osobą, której choroba odebrała już praktycznie wszystko... Straciłam wszystko to, co w życiu kochałam, począwszy od życia rodzinnego, kontaktów i spotkań z ludźmi, poprzez plany, marzenia, cele, pasje... Nie wiem już co to znaczy radość, szczęscie, odpoczynek i spokój w sercu. Wszystko na codzień jest tylko pozorne, to gra złudzeń którą tworzę by jakoś przetrwać, maska zakładana codziennie rano na twarz, by zachować pozory normalności. Borelioza to podstępna i bezlitosna choroba, która równa człowieka z ziemią, odbiera resztki sił i nie pozostawia wyboru...
Mam na imię Sylwia i mam 23 lata.
Niedawno, po wieluletnich i bezskutecznych poszukiwaniach przyczyn coraz gorszego samopoczucia okazało się, że choruję na przewlekłą boreliozę...
Moje zdrowie zaczęło się pogarszać od 16-tego roku życia. Przez kilka lat leczyłam depresję, gdyż taka była diagnoza lekarzy. Zażywałam kolejne leki przeciwdepresyjne, które jednak nie przynosiły oczekiwanych rezultatów... Mój stan zdrowia z niewyjaśnionych przyczyn wciąż się pogarszał. Dwa lata temu inny lekarz stwierdził występowanie w organiźmie pasożytów jako przyczynę mojego fatalnego samopoczucia. Przez wiele miesięcy byłam leczona lekami i ziołami przeciwpasożytniczymi oraz biorezonansem. Wszystko na nic...
Dawniej byłam niesamowicie żywą, energiczną i wysportowaną osobą. Dużo biegałam i jeździłam na rowerze na dalekie trasy. To wszystko jednak się skończyło... W tej chwili jestem cieniem siebie... Nie pozostało już prawie nic z dawnej Sylwii. W tej chwili już nie poznaję siebie...
Zanim trafiłam na właściwą diagnozę odwiedziłam niezliczoną ilość gabinetów lekarskich. Każdy lekarz widząc młodą dziewczynę, której dzieje się "wszystko na raz" uśmiechał się pod nosem i odsyłał do psychiatry. Za każdym razem wychodziłam z gabinetu ze łzami w oczach, bo czułam, że cały mój organizm się rozsypuje, a nikt nie traktuje mnie poważnie...
Teraz wiem, że straciłam zbyt wiele czasu na szukaniu przyczyny coraz gorszego samopoczucia. To jest straszne, bo gdyby mój stan nie był aż tak zaawansowany, szanse na powrót do zdrowia byłyby dużo większe. W tej chwili już niestety objawy są tak ciężkie, że uniemożliwiają mi normalne funkcjonowanie i wykonywanie najprostszych czynności.
Choroba zmusila mnie do przerwania studiów i rezygnacji z pracy. Odebrała mi już wszystko. W chwili obecnej jestem praktycznie przykuta do łóżka. Niedługo minie rok od kiedy prawie w ogóle nie wychodzę z domu. Codzienne łzy, bezsilność, lęki oraz liczne obrzęki ciała oraz drętwienie kończyn - uniemożliwiają swobodne poruszanie się i powodują straszny ból...
Moje obecne życie to wegetacja i dosłownie walka, żeby przetrwać każdy kolejny dzień.
Nie jestem w stanie pracować, żeby samodzielnie się utrzymać oraz pokryć ogromne koszty związane z leczeniem Ilads. Każdy chory wie, że są to ogromne miesięczne wydatki, związane z zakupem leków, ziół oraz koszty wizyt i całego leczenia. Dodatkowo dochodzą duże koszty związane z utrzymaniem mieszkania, opłaceniem czynszu i rachunków. Pomału zaczyna brakować na wszystko...
Jestem świadowa jak wiele jest osób potrzebujących w podobnej sytuacji. Dzięki grupie utworzonej na Facebooku poznałam wiele wspaniałych ludzi, którzy niestety cierpią podobnie jak ja... Mało się udzielam, mam bardzo słaby kontakt ze wszytkimi - nawet najbliższą rodziną czy znajomymi... Ludzie często się dziwią, że odbieram telefonu... Nikt nie jest w stanie zrozumieć, że można być w tak złym stanie fizycznym i psychicznym, że człowiek nie ma siły wydobyć z siebie słowa lub po prostu odpowiadać wciąż na pytania o samopoczucie - wiedząc, że wciąż nie ma poprawy, a wręcz stan zdrowia ciągle się pogarsza... Jest to bardzo ciężkie do zniesienia i przejścia szczególnie gdy nasi bliscy nie do końca rozumieją nasz problem i tą straszną chorobę.
Chciałabym prosić każdego o wrażliwym sercu i wsparcie mojego leczenia...
Tak bardzo potrzebuję Waszej pomocy...
Bo liczy się każdy gest SERCA...
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wioletta
Nigdy nie poddawaj się! Ja wciąż walczę o powrót do normalnego funkcjonowania.
Anonimowy Darczyńca
Polecam ciekawe świadectwo, które na prawdę może podnieść każdego na duchu https://www.youtube.com/watch?v=FPeqqmsk3QE
Anonimowy Darczyńca
Nie poddawaj się, nie jesteś sama ;*
IWONA Sitek
Zdrówka :*
Liza
Trzymaj się