Adrianna Borowska
Proszę Was, moi Kochani Darczyńcy o zapoznanie się z wypłatami środków pieniężnych z mojego konta w miesiącu lutym. Wszystkie pieniądze, jakie od Was otrzymałam przeznaczyłam na leki - w aptekach. Zerknijcie na koniec treści zbiórki, są dowody z konta bankowego. Faktury również posiadam do wglądu, gdyby ktoś potrzebował. Idzie marzec - nieubłaganie znowu trzeba wykupić recepty na leczenie przeciwbólowe i rozkurczające mięśnie. Moim marzeniem ❤️ i jednocześnie zapotrzebowaniem na ten miesiąc będzie osiągniecie kwoty 30 tys na zbiórce. Na dzień dzisiejszy to tysiąc złotych i ok 50 zł. Myślę, że jesteśmy wspólnie razem tego dokonać. Tysiąc złotych to jedynie koszt 5 opakowań leku opioidowego na ból. Łatwo sprawdzić cenę, iż Targin (tak nazywa się mój lek) w dawce 20 mg (1 opakowanie) kosztuje 200 zł. Zatem 5 opakowań zapisanych na recepcie to tysiąc zł. Proszę Was, wręcz błagam, abyście z tak dużą dla mnie kwotą do uzbierania nie zostawili mnie samą. Każdą tu zbieraną kwotę (zbiórka ma już 3 lata) przeznaczam wyłącznie na cele zdrowotne. Od samego początku do zawsze samego końca. Jestem wobec Was zawsze szczera i uczciwa, skąd tak duże kwoty są potrzebne. Jesteście dla mnie jak rodzina. Bez Was nie kupię leków. Ból każdego dnia mnie pogrąży, nieleczony - napnie tak mocno moje mięśnie oddechowe, które z kolei są największym zagrożeniem w mojej chorobie. Piszę wprost co mi grozi. Nie chcę udusić się we własnym ciele, proszę. Paraplegia spastyczna typ 30 to moja choroba genetyczna. To w niej występuje ogromne napięcie mięśni, ból całego ciała i co najgorsze zaatakowanie poprzez ograniczenia ruchowe kończyn dolnych. Niebawem muszę ruszyć ze specjalistyczną rehabilitacją nóg, bo przestanę całkowicie się poruszać. Dopadło mnie to w młodości - 19 roku życia. Genetyk stwierdził, że ten typ paraplegii pada na jedną osobę na milion. Wolałabym posiadać milion, by nim pomagać innym chorym. Tymczasem życie mnie tak okrutnie doświadcza. To co? Dobrniemy do celu? Pamiętajcie. 30 tys. to kwota by kupić 5 opakowań leku na mój okrutny ból.
Agata Kanarek
Pani Adrianno, Bardzo wazne! Czy probowala Pani uzyc kolnierza ortipedycznego? Czy Wie Pani ze takie dolegliwosci moga towarzyszyc niestabilnosci gornych kregow? Sama szukalam przyczyby latami, sma szukalam diagnozy I w koncu udalo sie znalesc (Sama mudialam szukac) ze mam chorobe genetyczna EDS ,tkanki lacznej I niestabilinosc gornych kregow. Najlepiej kupic sobie kolnierz , lezec I spac w nim 24h jesli jest poprawa symptomow to cos juz oznacza. Bardzo prosze! Wiem co znaczy bol, zmeczenie it'd. Baaaardzo prosze znalesc na allegro.pl Lub gdzie indziej kolnoerza ortopedycznego. Na stronie EDS ,Ehlers-Danlos Polska Stowarzyszenie jest wiecej info, jest tez grupa FB. Prosze bardzo , moze akurat ciut pomoze. Jesli bedzie poprawa wnkolnierzu ,prawdopodobknie bedzie trzeba opearcji. Moj adres: [email protected]
Adrianna Borowska - Organizator zbiórki
Wykluczyłam u profesora genetyki klinicznej EDS. Zrobiliśmy pełną diagnostykę za 6 tys, nie tylko WES - tzn. z panelem chorób mięśniowych i neurodegeneracyjnych. Jedyne co wyszło w wynikach i interpretacji profesora bardzo poważnego to choroba o nazwie paraplegia spastyczna. Ma ona również wiele typów jak EDS. Mój typ atakuje bólem i napięciem mięśni całe ciało. Zwłaszcza nogi. U mnie nie ma wiotkości. Jest ogromne napięcie mięśni aż do olbrzymiej opuchlizny ciała. To zupełnie co innego. Miałam podejrzenie Danlosa. Codziennie nie pozwala mi funkcjonować ból stawów skroniowo żuchwowych i inne objawy, które z nimi się łączą. W Polsce od wielu lat jeżdżę (zaczęłam 2017) po taką pomoc i bezskutecznie. Nikt nie ma takich pewności medycznych, fachu w dłoniach, by podejmować się tak poważnej w skutkach operacji. Jest niesamowita masa ludzi sparaliżowanych całkowicie po próbie. Lekarze sami mówią - za granicą. Covid dużo blokuje. Dziękuję za wiadomość, chęć pomocy i wpłatę. Adrianna 🌹
Katarzyna Fedevych
Adrianno czy masz jakis plan na dalsze leczenie, konsultacje, operacje czy zostaje tylko leczenie objawowe?
Adrianna Borowska - Organizator zbiórki
Pani Katarzyno, bardzo dziękuję za wpłatę. Leczenie objawowe u mnie nie może pozostać tylko leczeniem. To tło, tabletki, plastry i inne wspomagające leki w ciężkim bólu. Szukam wciąż lekarza chirurga szczękowego, który wstawi mi endoprotezy stawów skroniowo żuchwowych. Ich zły stan bardzo daje dużo bólu. Jeszcze go nasila. Nie mogę jeść, itd. Wszystko to, co opisywałam z czym się zmagam. Po nowym roku planuję jechać do kliniki leczenia bólu w Niemczech, by uzyskać receptę na specjalistyczną odmianę marihuany - ta która jest w Polsce, wzmaga moje napięcie mięśniowe i ból. Dlatego ważne jest dobranie odmiany do objawów. Następnie będę w Berlinie na konsultacji u chirurga szczękowego. Na dzień dzisiejszy najważniejszą sprawą jest pomóc mi i ulżyć w bólu poprzez operację tychże stawów. W Polsce natomiast trwa doszukiwanie się, kto przekazał mi wadliwy gen. Pobrano rodzicom krew na początku grudnia. Wyniki dostanę w lutym/marcu. U siebie tzn w Polsce muszę powtórzyć rezonans głowy.
Daria
Trzymam kciuki, wpłacam kolejny raz tyle na ile mogę pomóc.
Adrianna Borowska - Organizator zbiórki
Dario, jesteś cudowna. Zupełnie nie musisz mieć wyrzutów o wysokość kwoty pomocy. Liczy się dla mnie gest, pamięć. Doceniam każdą złotówkę, tymbardziej wpłaconą już kolejny raz. Dziękuję za obecność w mojej walce o zdrowie. Dobro do Ciebie, Dario wróci. ❤️
Izabela H
Zdrówka i wytrwałości
Adrianna Borowska - Organizator zbiórki
Dziękuję Izabela 🌼
Anonimowy Darczyńca
Ada! Trzymam mocno kciuki aby Twoja walka o zdrowie i życie była wygrana. Ściskam mocno!
Adrianna Borowska - Organizator zbiórki
Aniołku, Anonimie.. Mogę tylko tu napisać słowo „dziękuję”. Niestety nie oddaje ono naprawdę mojej wdzięczności i wzruszenia z Twojej pomocy i otrzymanego dobrego słowa. Dla mnie takie słowa nie są puste, bardzo dodają mi sił i odwagi. Trzymaj bardzo mocno i proszę, abyś nie przestawał. Ból jest naprawdę ciężki do zniesienia i mam nadzieję, że w końcu ktoś go zmniejszy operacją. To samo nie minie. Tylko robi gigantyczny progres. Jest mi coraz trudniej panować nad bólem, zmęczeniem i bezsennością. Każda z wizyt to ogromny strach i stres - czy to będzie właśnie ten człowiek, który zobaczy we mnie cierpienie i uwolni mnie od niego. Codziennie o to się modlę i nie ma dla mnie większego marzenia. Buziaki. Adrianna - póki jesteście, staram się być i ja ❤️