Patrycja Sitek
Faktura za kolejne leki
Dzień dobry Kochani,
Luna jest naszym kochanym pieskiem rasy Buldog francuski. Bardzo ją kochamy, dostaje od nas bardzo dużo miłości wsparcia oraz troski. Luna jest członkiem rodziny. Darzy nas ogromna miłością i wsparciem za pomoc która od nas otrzymuje. W jej oczach widać wdzięczności, za to ze się nie poddaliśmy i opiekujemy się nią jak tylko możemy oraz walczymy o jej życie od początku. Luna zawitała w naszym domu w grudniu 2022 roku. Miała być pieskiem zdrowym, nie obarczonym żadnymi chorobami. W dniu zakupu Luny, w rozmowie z hodowca dowiedziałam się, że ma tylko jedną suczkę. Pojechalismy po nią. Na miejscu hodowca przyniósł nam tylko ją do pokazania, twierdząc ze to ostatnia suczka jaka mu została. Zakochaliśmy się w niej odrazu. Tak jak pisałam, hodowca zapewniał nas o tym ze piesek jest w pełni zdrowy, oraz ze jest pod stała opieka lekarza weterynari który tak samo twierdzi ze piesek jest w pełni zdrowy. Kupiliśmy Lune i szczęśliwi wróciliśmy do domu. Na drugi dzień, w świetle dziennym przyglądając się lunie zauważyliśmy brzydka plamkę na jej prawym oku. Odrazu pojechalismy do weterynarza który skierował nas do psiego okulisty. Termin wizyty dostaliśmy za 5 dni. Pani okulistka badała oczko Luny przez ponad godzinę czasu. Stwierdziła ze Luna na ten moment ma problem z widzeniem a szczególnie na to prawe oczko na którym jest plamka. Pani powiedziała ze to nie jest coś co stało się jej dziś czy pare tygodni temu. Jest to coś co ma od urodzenia lub chwile po urodzeniu. Powiedziała wprost ze jest to zaniedbanie ze strony hodowcy i powinnam mu to odrazu zglosic. Plamka na oku wzięła się z braku produkcji łez, tak zwane suche oko. Luna wtedy miała 8 tygodni, zapytałam wprost Pani weterynarz czy Lunka może oślepnąć, odpowiedziała mi ze na ta chwile jest to bardzo prawdopodobne poniewaz już ma problem z widzeniem. Zrobiło mi sie bardzo przykro, ze tak mody piesek ma już takie problemy i ma zagrożenie stracenia wzroku. Dostaliśmy krople i maść do oczu. Już wtedy powiedziano nam ze sztuczne zakrapianie zostanie z nami do końca jej życia. Cena maści 150zł, cena kropli wszystki to około 300zł. Po wizycie byliśmy bardzo spanikowani i przestraszeni ze piesek oślepnie a my nie poradzimy sobie z tak wielkim problemem. Odrazu wykupiliśmy wszystkie leki, koszt wizyty plus leki około 600zl. Od tego dnia mieliśmy kropić łunie oczy codziennie po 12 razy. Kontrolna za 2 tygodnie. Wróciliśmy do domu i zadzwoniliśmy do hodowcy aby przedstawić mu sytuacje i w jakiś sposób się dogadać. Hodowca stwierdził ze pies był i jest zdrowy, a jeżeli coś mu dolega to stało mu się to u nas… Powiedział ze jak nam nie pasuje mamy go przywieźć a on odda nam pieniądze. Nie wiedzieliśmy co robić, płakaliśmy i biliśmy się z myślami, czy damy rade? Czy podołamy? Baliśmy się tego ze oślepnie, ze nie będzie trafiać do miseczek, ze na naszych oczach będzie wbiegiwać w przeszkody, a nam serce będzie pękać jeszcze bardziej. Luna była z nami 10 dni. W strachu i panice podjęliśmy decyzje ze oddamy pieska. Na drugi dzień pojechalismy do hodowcy aby oddac pieska. Opisałam mu jeszcze raz cała sytuacje, i przekazałam wszystkie leki jakie wykupiłam z prośba żeby kropił jej oczka, żeby miała szanse na polepszenie. Hodowca mnie wyśmiał.. powiedział ze nie ma czegoś takiego jak nie produkowanie łez i ze nie będzie jej kropił oczu a te leki mam sobie zabrać ze sobą spowrotem oraz ze sprzedał mi zdrowego psa, wiec to u nas coś mu się stało. Wrocilam z płaczem do domu. Płakałam przez całe 2 dni bez przerwy, myśląc o Lunie o tym jak tam jej jest i czy dobrze się czuje. Naszły mnie myśli ze skoro hodowca nie chciał wziąć leków ani nie chciał pomoc psu będzie w stanie ją uśpić bo przecież po co mu chory pies. Dłużej nie dałam rady, wsiadłam w auto i pojechałam po nią! Umowilam się z hodowca na dana godzinę. Przyjechałam na miejsce, a Pan przyniósł mi Lune oraz dwie inne suczki. Pragnę zaznaczyć jak wspominałam wcześniej ze kupując ja pierwszy raz, Pan twierdził ze to jedyna suczka jaka posiada. Nagle 2 tygodnie później miał jeszcze dwie inne z tego samego miotu. Wtedy już byłam pewna ze hodowca wiedział jakiego psa mi sprzedaje i był tego w pełni świadomy! Powiedział mi ze mam sobie ja wymienić na inna. Wyśmiałam go i powiedziałam ze wrocilam po swoją Lune i nie chce żadnej innej, poniewaz nie jest to rzecz ani zabawka. Nie miałam siły na dyskusje z tym człowiekiem, chciałam jak najszybciej wziąć Lune ze sobą i wrócić do domu. Hodowca wziął pełna kwotę za chorego psa. Wrocilam domu szczęśliwa i pełna nadziei ze będziemy w stanie jej pomoc i ze piesek szybko wróci do zdrowia. Od tej pory każdy dzień dbałam o nią i walczyłam o jej wzrok. Kropilismy jej oczy 12 razy dziennie. Nie było to łatwe, ale nie podawaliśmy się. Przez pierwsze 3 miesiące mieliśmy wizyty kontrolne średnio co 2/3 tygodnie. Oczko Luny powoli ulegało poprawie, produkcja łez po malutku stopniowo rosła. Luna miała bardzo wiele różnych maści oraz kropli zmienianych co jakiś czas, miała również krople ze sterydami. Nie jestem w stanie dziś zliczyć średniej kwoty wydanej na walkę o jej wzrok. Jest to kwota około 3tys zł, licząc wszystkie leki badania oraz wizyty kontrolne. W marcu na oczku dalej była plamka, lecz zagrożenie oslepnieciem bardzo zmalało. Byliśmy bardzo szczęśliwi i dumni ze udało nam się uchronić niunie przed utrata wzroku. Luna wynagradzała nam wszystko. Patrząc na nią, łzy do oczu same napływały.. jej ciepły wzrok, wdzięczność i milosc to coś niesamowitego. Tak jakby czuła ze potrzebna jest jej ogromna pomoc i była niesamowicie wdzięczna za wszystko co dla niej robimy. Luna uwielbia jak się do niej mówi, jest bardzo grzecznym i spokojnym pieskiem. Jej wzrok wyraża tyle miłości ile nie w sposób opisać. Kropienie oczu jest czymś nie przyjemnym, a luna grzecznie oddaje się w ręce aby zakropic oczka tak dużo razy dziennie. Pogodziliśmy się z tym ze koszty leków i samo leczenie zostanie z nami do końca życia. Niestety radość nie trwała długo… chwile przed świetami wielkanocnymi tego roku zauważyłam u niej atak który wyglądał jak atak padaczki. Bardzo się przestraszyliśmy, odrazu zadzwoniłam do weterynarza. Kazał nam ja obserwować i gdyby to się powtórzyło szybko z nią przyjechać. Na drugi dzień atak się powtórzył był dłuższy i mocniejszy. Odrazu pojechalismy do weterynarza. Zrobił szereg badań. Luna dostała odpowiednie leki w tym wlewki. Ataki utrzymywały się przez jakiś czas, były one codziennie, dochodziło nawet do 6 razy dziennie. ( Mam kilka filmików które robiłam dla weterynarzy w razie potrzeby w mailu mogę wysłać) Od nowa zaczął się szereg badań, leków, kontroli i nowych wizyt. Po podawaniu pierwszych leków ataki z czasem ustąpiły, byliśmy prze szczęśliwi i pełni nadziei ze teraz będzie już tylko lepiej, a leki pomagają. Niestety.. Luna szybko uodporniła sie na leki a te przestały działać. Ataki wróciły, były częstsze i mocniejsze. Luna miała zmieniane leki, zwiększane dawki. Nie pomagało. Wysłano nad do Rzeszowa na tomograf głowy aby dowiedzieć sie skąd one sie biorą. Umówiliśmy sie na wizytę. Luna musiała przejsc badanie pod narkoza, lekarze nie dawali gwarancji ze piesek sie wybudzi.. Liczyliśmy sie z tym, ale byliśmy myśli ze wszystko będzie dobrze. Dzieki Bogu Luna po kilku godzinach wybudziła sie chociaż było ciężko. Cena tomografu 1400zl. Opis badania wstawię w zdjęciu. Cytując słowa lekarza piesek ma wodogłowie, płyn w mózgu który uciska na nerwy, ma również dziurę w czaszce, powiedział ze to nie jest coś co pies byłby w stanie sobie sam zrobic. Albo ktoś ja skrzywdził, albo komuś upadła mocno. Świat nam się zawalił po raz kolejny w tak krótkim czasie. Ból i płacz towarzysza nam do dziś. Dostaliśmy nowe leki, silniejsze, oraz olejek cbd. Od tego momentu przez miesiąc czasu Luna była prawie ze okazem zdrowia. Nadzieja i szczęście do nas powróciło, miesiąc czasu bez żadnego ataku byl bardzo długim okresem. Byłam pewna ze ataki czasem będą, ale ze będą rzadko, i ze wszystko co najgorsze jest już za nami. Niestety… w ostatnich tygodniach stan Luny drastycznie się pogorszył, ataki nagle wróciły, są codziennie po kilka razy dziennie. Patrząc na to odczuwamy prze ogromny bol i strach o jej dalsze życie. Liczymy się z tym ze w każdej chwili mózg może zostac uszkodzony, lub może dojsc do paraliżu jakiś części ciała. Boje się każdego dnia ze coś strasznego się stanie. Atakt wyglada tak ze nagle urywa się z nią kontakt, nie reaguje na wołanie. Paraliżuje ją, wykręca, i zaczyna nią rzucać. Piana leci jej z pyska i popuszcza mocz. Po ataku Luna coraz dłużej dochodzi do siebie. Kiedyś po ataku wstawała i poprostu szła jak gdyby nigdy nic. Dziś po ataku Luna nie umie sama się podnieść, długo powraca do niej słuch, jak już się podnosi to się przewraca. Wyglada tak jakby miała niedowład tylnich łap, zarzuca jej tyłek na boki i się przewraca. Luna przez ostatnie tygodnie bardzo osłabła. Widzę różnice, potrafi pół dnia siedzieć na dywanie przed nami i poprostu patrzeć nam w oczy. Niunia ma problem z koordynacja ruchowa, potrafi iść i się przewrócić, zatoczyć. Gdy próbuje skoczyć nie umie wrócić na łapy, spada na plecki albo bok. Pogorszył jej się również wzrok, zauważyłam ze coraz częściej wbiega w przeszkody, framugi w domu, lub szafki. Widzę ze jej łapki strasznie się osłabiły. Gdy siedzi czasem trzęsą jej się łapki. Również zdarzy jej się niekontrolowanie popuścić mocz leżąc, lub spiąc. Tego nigdy nie było. Jesteśmy na etapie szukania dobrego neurologa, oraz wiemy ze w takich sytuacjach wykonuje się operacje odessania płynu z mózgu i wstawienia blaszki. Koszt operacji to 10/15tys zł z pobytem w szpitalu oraz lekami. Nie jesteśmy jeszcze na to zdecydowanie poniewaz nie mam gwarancji ze niunia nasza przeżyje ani ze operacja pomoże. Na dzień dzisiejszy chcemy udać się do lepszych specjalistów niż są u nas na miejscu. Niestety wizyta u neurologa nie jest tania, wiem ze potrzeba będzie wykonać rezonans oraz tomograf, koszt każdego z tych badań to około 1400zl co daje kwotę około 2800zl plus leki, koszt wizyty, i innych badań. Jest to bardzo ciężka sytuacja, starałam się opisać to dokładnie jak tylko mogła. Nie jestem w stanie zliczyć pieniędzy jakie wydałam na leczenie Luny, nie żałuje na nią żadnej złotówki. Niestety kosztu rosną i jest coraz ciężej. Od 6 miesięcy walczymy z wszystkimi chorobami, staramy się nie poddawać i nie pokazywać Łunie ze coś jest nie tak i ze jest powaznie chora. Życie Luny jest zagrożone. Dodam tylko ze Luna jest wyjątkowo uczuciowym pieskiem. Każdy kto ja zna opisują jak jako aniołek, widać ciepło i milosc która od niej bije. Nie wyobrażamy sobie życia bez niej. Niunia ma dopiero 8 miesięcy, jest bardzo młoda a przeszła już tak dużo złego. Wierze w to ze jest szansa jakoś jej pomoc, chociaż ulżyć i przedłużyć życie.
Faktura za kolejne leki
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Organizator zbiórki
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Pomagam.pl to największy i najpopularniejszy w Polsce serwis do tworzenia internetowych zbiórek pieniędzy. To narzędzie, które umożliwia każdemu i całkowicie za darmo założenie zbiórki w kilka chwil.
Dzięki Pomagam.pl w łatwy i bezpieczny sposób zbierzesz fundusze na to, co dla Ciebie ważne m.in. pokrycie kosztów leczenia, wsparcie bliskich w trudnych chwilach i na inicjatywy bliskie Twojemu sercu.
Krok 1:Chcesz założyć zbiórkę, ale nie wiesz od czego zacząć? Nie martw się! Obejrzyj krótki film poniżej, który tłumaczy, jak działa Pomagam.pl.
Krok 2:Zbiórkę na Pomagam.pl przygotowujesz i publikujesz samodzielnie. Nie przejmuj się - założenie zbiórki trwa dosłownie kilka chwil i jest prostsze, niż myślisz. Sprawdź poniższy poradnik.
W momencie tworzenia zbiorki możesz wybrać, czy chcesz ją prowadzić samodzielnie czy ze wsparciem Pomagam.pl. Pierwsza opcja jest całkowicie darmowa. Jeśli natomiast zdecydujesz się na promowanie zbiórki z naszym wsparciem, będziemy przypominać o Twojej zbiórce i zachęcać do wpłat osoby, które ostatnio odwiedziły stronę Twojej zbiórki (tzw. retargeting).
W tym celu będziemy wyświetlać Twoją zbiórkę zarówno na stronie głównej Pomagam.pl jak i w reklamach internetowych. Zwiększa to szanse na to, że więcej odwiedzających Twoją zbiórkę osób zdecyduje się ostatecznie na wpłatę lub udostępnienie zbiórki. W zamian za to dodatkowe, nieobowiązkowe wsparcie w promocji od każdej wpłaty potrącimy automatycznie 12%.
Krok 3:Twoja zbiórka jest gotowa, czas zacząć działać! Nikt nie wypromuje Twojej zbiórki tak jak Ty, dlatego pamiętaj, żeby udostępniać ją we wszystkich mediach społecznościowych: Facebook, Instagram, Twitter, LinkedIn czy YouTube i TikTok. Zacznij od rodziny i przyjaciół - poproś ich o udostępnienie i zachęć do wpłat. Wyślij znajomym linka do zbiórki z krótkim opisem na Messengerze, SMSem lub mailowo. Następnie skontaktuj się z lokalnymi mediami z prośbą o publikację Twojej zbiórki oraz zaangażuj w promocję okoliczne organizacje społeczne, władze samorządowe, instytucje oraz osoby znane w Twojej okolicy.
Pamiętaj, im więcej osób dowie się o Twojej zbiórce, tym większa szansa na osiągniecie celu! Więcej porad znajdziesz w ebooku, jak założyć i prowadzić skuteczną zbiórkę. Znajdziesz go w swoim panelu zarządzania zbiórką po jej stworzeniu. Sprawdź również naszego bloga, w którym dzielimy się praktycznymi poradami i wskazówkami.
Krok 4:Wszystkie osoby odwiedzające Twoją zbiórkę mogą szybko i bezpiecznie wpłacać na nią pieniądze, np. przy użyciu przelewów internetowych, kart kredytowych, tradycyjnych przelewów bankowych, a nawet na poczcie! Wpłaty księgują się natychmiast. Wszyscy widzą, jaką kwotę udało się już zebrać i mogą zapraszać do zbiórki kolejne osoby.
Krok 5:Pieniądze ze zbiórki możesz wypłacać na konto bankowe w każdej chwili i tak często, jak chcesz. Wypłata pieniędzy trwa na ogół 3 dni robocze. Wypłata nie spowoduje zmiany stanu licznika wpłat na stronie Twojej zbiórki. Możesz dalej zbierać pieniądze, a zbiórka będzie trwać aż do momentu, gdy zdecydujesz się ją zamknąć.
Prawda, że proste? To właśnie dlatego dziesiątki tysięcy osób prowadzi już swoje zbiórki na Pomagam.pl. Nie czekaj. Dołącz do nich teraz! Aby założyć zbiórkę, kliknij tutaj lub w przycisk poniżej:
Katarzyna Kubala
❤️