Od najmłodszych dziecięcych lat los mnie karze niesamowicie. Wychowałam się w skrajnie patologicznej rodzinie, gdzie alkohol był stawiany ponad wszystko. Na porządku dziennym były awantury, przemoc fizyczna i psychiczna. Matka i ojciec ściągali mnie na dno. Nigdy nie zaznałam rodzicielskiej miłości, wsparcia, zrozumienia, uwagi... Patrzyłam z zazdrością na równieśników, którzy mieli swoich rodziców za autorytet. Wychowała mnie babcia, której zawdzięczam zastąpienie matczynej miłości. Przez brak warunków do nauki i chęć jak najszybszego wyrwania się z piekła jakie towarzyszyło mi w domu wyszłam wcześnie za Mąż. Myślałam, że stworzę dom o jakim zawsze marzyłam, tymczasem trafiłam podobnie-Mąż okazał się alkoholikiem, oraz uzależnił się od substancji psychoaktywnych. Znęcał się nade mną psychicznie w sposób jeszcze gorszy jak rodzice.
Moje poczucie wartości jest równe 0 przez byłego Męża, który latami wmawiał mi, że jestem nikim i nic w życiu nie osiągnę. Nabawiłam się zaburzeń odżywiania, poprzez ciągle naciskanie ze strony Męża, że muszę schudnąć. Musiałam jeść po kryjomu, żeby nie widział, bo kończyło się to awanturą.
W trakcie trwania małżeństwa, były chwile kiedy myślałam, że już wszystko może w końcu się ułoży, a następnie nastawały momenty, że pragnęłam, by moje życie dobiegło końca, by przerwać ten koszmar. Pod wpływem takiej "lepszej" chwili zgodziłam się pod naciskiem ze strony Męża do zaciągnięcia kredytu.
Zostałam zmanipulowana w sposób wyrachowany i okrutny...
W obecnej chwili jestem na szczęście już po rozwodzie, mam dwójkę wspaniałych dzieci. Po byłym Mężu zostały długi.
Do szczęścia brakuje mi tylko mieć czysta kartę. Jestem świadoma, że nigdy nie spłacę samodzielnie tak ogromnej kwoty zadłużenia. Dług rośnie, a ja ledwo wiąże koniec z końcem, by móc cokolwiek wpłacać na poczet tego długu.
Bardzo proszę o pomoc....
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!