Mój mąż miał w końcu wyzdrowieć.
Przeszczep nerki miał być nowym startem w życie. Uwolnieniem od dializ.
Sierpień 2024 przeszczep nerki. Wielka nadzieja . A potem pobyty w szpitalu...raz przepuklina, raz zakażenie, raz sepsa, raz gronkowiec.
Niestety mimo siły organizmu wkocnu organizm padł. 4 dni od zwykłego zadrapania na nodze i męża , taty, już z nami nie ma. Zostałam sama z 16miesięcznym synkiem. Kontrahenci przestali wykonywać zlecenia, przestali płacić. Stąd moja prośba o płatności nawet najmniejszych kwot gdyż nie chcę zaczynać od zadłużania mojego dziecka
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!