Paulina Poto
Życzę Wam samych cudowności, a w tym dużo zdrowia dla Was i Waszych rodzin, oddanych przyjaciół, prawdziwej miłości, sukcesów, spełnienia marzeń, niezapomnianych wycieczek, przepięknych widoków, uśmiechów w deszczu i kogoś z kim będziecie się uśmiechać. Moje serce (chociaż daleko) już macie ❤️❤️❤️ I tylko dzięki Wam nie czuję się, aż tak samotnie.
Wszyscy życzyliście mi zdrowia i bardzo Wam za to dziękuję. Może kiedyś nadejdzie taki dzień i dla mnie. Niestety padło też kilka pytań i tylko dlatego, że nie chce, żebyście pomyśleli, że ich nie odczytałam, albo specjalnie nie odpowiadam, odpiszę tu i teraz. Pamiętajcie jednak, że sami chcieliście ;-)
1. Jak zdrówko? Tu chciałabym powiedzieć, że super, że wszystko idzie do przodu... Ale nic z tego nie jest prawdą. Wiecie na pewno, że nie uzbierałam całej kwoty do 24.12.2024, zabrakło mi 571 zł do potwierdzenia terminu operacji. Teraz muszę już uzbierać całą wymaganą kwotę czyli jakieś prawie 50%. I wiecie co trzeba robić, prosić, żebrać, udostępniać i błagać na kolanach. Wszystko to dodatkowo wykańcza mnie psychicznie, bo jeśli myślicie, że ktoś ma do tego predyspozycję to bardzo się dziwicie. Ja prosząc o pomoc staram się nie czuć nic.
2.Jak Sunia?
https://pomagam.pl/lorunia
No cóż do weterynarza trafiłyśmy w niedzielę, pobrano jej krew, podłączono kroplówkę i podano 3 zastrzyki. W domu byłyśmy późnym wieczorem. Kocham Lorę tak bardzo, że podobno okropnie wyglądałam... Nie wiem jak mama jeszcze to rozróżnia, cały czas wyglądam okropnie... W nocy Lora bardzo płakała, znów nie mogła nawet stanąć na tylne nóżki i podobnie jak wcześniej kawałek serca się złamał. Wzięłam ją na ręce (ja całkowicie bezsilna ledwo utrzymująca na nogach podniosłam te 45 kg mojej miłości, przygotowałam jej osobną poduszkę, przykryłam wspólną kołdrą i przytuliłam. Zasnęła już nie płakała, za to ja przewyłam całą noc. Jest we mnie tyle samo miłości co samotności. W poniedziałek znów zastrzyki i kroplówka. Przesiedziałysmy.
2 godziny na kafelkach. Dostałyśmy antybiotyki na dnie świątecznie. W poniedziałek zadzwoniono do nas wieczorem z informacją, że Lora ma bardzo złe wyniki trzustki i wątroby i że oczywiście można próbować, ale nie dostaniemy gwarancji na wyleczenie. MY WALCZYMY! NIE ODDAM JEJ I NIE DAM SIĘ JEJ PODDAĆ. Bez niej mnie też nie będzie.
3. Depresja. Nie da się z nią zaprzyjaźnić, nawet jak czujesz, że masz bestię to ona odpowie ze zdwojoną siła i powali Cię na łopatki.. u mnie prosto działa jedna zasada, żyję dla rodziców, siostry i dzieciaczków z bidulka i innych tych bliższych.
4. I już mam nadzieję ostatnie pytanie. Prezent pod choinkę. Oszalała bym gdyby ktoś zabrał mnie do Finlandii, bym mogła cieszyć się spotkaniem ze znajomymi i aby tez szczery uśmiech powrócił razem z radością serca. Chciałabym cieszyć się śniegiem i lodem. Chciałabym raz jeden przed śmiercią stanąc na fińskiej ziemi. Chciałabym odwiedzić skanseny, usiąść na jednym w kamieni na skalistej plaży i wypłakać się za wszystkie czasy.
5. Przegapiła bym prezenty. Chyba zwyciężyłam. Pod choinką znalazłam torby z lekami, narzędziami do podawania sobie kroplówek i takie tam. Wyjątkiem i najpiękniejszym prezentem była mleczna czekolada z orzechami.
Nowy 2025
Chciałabym napisać tylko gdzie będę musiała się umówić się w nowym roku (to ta druga część kwoty zbiórki):
Onkolog
Chirurg
Anestezjolog
Neurolog
Endokrynolog
Psychiatra
Psycholog / terapia
Urolog
Diabetyk
To takie najważniejsze badania i wizyty.
28 grudnia kończę 42 lata, jeśli uważacie, że mam żyć dalej, polecam moją zbiórkę i udostępnienia. Będę mogła powtórzyć leki w prezencie :) :) :)
Kocham Was!
Anonimowy Darczyńca
Powodzenia Życzę zdrowia
Katarzyna
Nie poddawaj się Paulinko!
Martyna :)
Trzymam kciuki ✊ Wszystko się ułoży 🫶
Kate Burchell
Uda ci się ❤️
Wojaszek
Wracaj do zdrowia