Paulina Poto
Dobry wieczór,
BARDZO CIĘ PROSZĘ ODPISZ DO MNIE. Podaruj mi chwilkę na przeczytanie tej wiadomości.
Jak się masz w ten sobotni wieczór? Mam nadzieję, że cieszysz się piękną pogodą ze znajomymi 😃 niedługo i ja powinnam mieć taką możliwość. Oj cieszyła bym się całą mordką.
Proszę daj mi chwilkę i przeczytaj maila, którego do Ciebie piszę. Uszanuj mnie i moją chorobę, odpisz proszę.
Perspektywy nie są najgorsze, choć wiadomo, bywają zwroty akcji.
Prawdopodobnie zwracam się z prośbą już ostatni raz (jeśli uda mi się osiągnąć konieczny cel). Ginekolog-onkolog do, którego obecnie chodzę zgodził się mi pomóc, abym nie musiała już prosić Ciebie. Ulżyło by mi bardzo. Wiem jak bardzo nie fajne są takie wiadomości, a ja najbardziej na świecie nie chcę być już pasożytem. Muszę jednak uzbierać pieniądze na ostatni zabieg chirurgiczno-stomatologiczny, który na zawsze ma wygonić zamieszkałą w jamie ustnej - ropowicę (wstrętna choroba, wyniszczająca kości).
Na ten zabieg brakuje mi jeszcze 3100 zł.
Na najbliższy poniedziałek muszę mieć 500 zł na wizytę do wspomnianego ginekologa, 400 zł na psychiatrę i ok. 600 zł na leki.
W sumie muszę uzbierać 4600 zł, jeśli dobrze policzyłam.
I tu BARDZO potrzebuję Twojej pomocy. Proszę poraz ostatni, zaopiekuj się mną i podaruj mi życie, szczęście i zdrowie 🫂 to jest najpiękniejszy prezent na świecie. O nic więcej nie proszę. Chcę wrócić do zdrowia do pracy i chcę pomagać innym.
Pomyśl na ile jesteś mi w stanie pomóc, może mogłabym pożyczyć jakąś kwotę i spłacić ją za kilka miesięcy?
Z uwagi na brak zatrudnienia, nie mogę wziąć kredytu. Gdybym tylko miała taką możliwość nie obarczała bym Ciebie. Oszczędziło by mi to wiele stresu i wyrzutów sumienia. Twoje wsparcie nie spływa po mnie jak woda, wręcz przeciwnie chciałabym móc Ci obiecać, że wszystko oddam. Tym bardziej jest to dla mnie trudno, bo nigdy nie miałam problemów z pracą, czy zarabianiem pieniędzy. Jak to mówią: "choroba nie wybiera", a jednak wybrała mnie i to ja dla ratowania życia musiałam skorzystać ze wszystkich swoich oszczędności, musiałam prosić się o każdy grosz, o leki, a nawet o chleb. To jest dla mnie uwłaczające i poniżające. Widzę po reakcjach ludzi, jak się na mnie wrogo nastawiają, nie odpisują, nie reagują, po prostu olewają. Wszystko rozumiem, nikt nie chce ciągle dostawać wiadomości z prośbą o pomoc, a jeszcze czytać te smęty. Prawda jest taka, że ja jestem taka jak Ty, jeszcze żyję i funkcjonuje, walczę jak lwica, walczę o życie!
Choroba zmusiła mnie do tego, co odczuwasz Ty i BARDZO Cię za to przepraszam. Pomyśl przez chwilę ile grosików mogłoby zasilić moją zbiórkę, na spokojnie i wesprzyj mnie proszę. Na zbiórkach jest trochę osób, a do zebrania nie mam miliona a 4600 zł... Gdyby każdy rzeczywiście mi pomógł to wystarczyło by po 20 zł od każdego.
Oczywiście chcę też podkreślić, że absolutnie niczego nie wymagam. Czas mnie goni okropnie. Dalsze leczenie mam nadzieję kontynuować już z pomocą Funduszu Zdrowia, w końcu ponad 20 lat płaciłam niemałe składki.
Przytulam Cię mocno do serca i proszę Cię z całego serca, pomóż mi. Podaj rękę, a ja uronię kilka łez wdzięczności i miłości za okazaną pomoc.
Chciałabym mieć okazję przytulić Cię i podziękować za pojawienie się w moim życiu. Nigdy nie zapomnę co dla mnie robisz.
Kocham Cię!
Paulina
Anonimowy Darczyńca
🩷
Katarzyna
Dużo zdrówka Paulina, trzymaj się!
Lola
będzie dobrze !!!!
Katarzyna Burchell
Uda się!
Anonimowy Darczyńca
Powodzenia Życzę zdrowia