Cześć , mam 41 lat mieszkam w Niemczech 2 lata temu miałem niegroźny wypadek w pracy (wtedy tak myślałem) pierwsza diagnoza stluczenie w okolicach kostki. Prześwietlili mnie i do domu na zwolnienie lekarskie 2 tyg. Ból przez kolejne dni był nie do zniesienia p, przez 10 dni prałem leki przeciwbólowe 10-12 sztuk ibmuprofenu 800mg , po 2 tyg poszedłem do lekarza ten nic nie stwierdził i kolejne tabletki , jadłem je jak cukierki... Dzień w dzi.eń ból jak ból zęba taki ostry ( tak dla porównania) po bodajże 2 miesiącach skierował mnie do ortopedy gdzie dostałem opiat Tramadol , było lepiej gdyż mogłem odstawic ibuprofen . Dodam że kasa od wypadków nie uznała tego jako Arbeit Unfall i mi płaciło ubezpieczenie. Przez kolejne 6 miesięcy chodziłem do ortopedy , nic się nie polepszało miałem problem z chodzeniem w zamkniętych butach w zimę chodziłem w klapkach gdyż ucisk był że ból nawracał, dostałem skierowanie do Unfall Beratung Stelle tam też nic nie znaleźli ale dali mnie dalej do UnfallKrankenHause Berlin. Tam się zaczęło badanie neurologiczne na które czekałem kolejny miesiąc. Diagnoza zerwany nerw w okolicach kostki uznali że to stało się z wypadku. Bóle neuropatyczne , leczenie schmeezambulans , testowanie na mnie Opatów i innych rzeczy. Obrzydzenie jedzenia wymioty , halucynacje. Wyleczyli mnie w 30% jestem niezdolny do pracy , każdy dzień jest dla mnie okropny ze muszę tu przebywać , chcę wrócić do Polski i tam podjąć leczenie i żyć. Jeżeli ktoś dotrwał do tego miejsca , dziękuję mu za to , zrzuciłem ciężar z siebie i o tym napisałem.
Chcę poprostu wrócić do mojej ojczyzny za co mnie nie stać.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!