Cześć. Nazywam się Nina i niedawno wkroczyłam w dorosłość, jednak pomimo tego mój dom nigdy się nie zmienił. Od ok. 7 lat byłam ofiarą przemocy domowej, mój oprawca nadużywał alkoholu i znęcał się nad moją rodziną najcześciej werbalnie, rzadziej fizycznie. Od dziecka używano w moja stronę przemocy werbalnej, która zniszyczyła nieodwracalnie moją psychikę i notorycznie muszę walczyć przeciwko myślom samobójczym. Mimo tego że mama mnie wychowywała, była nadopiekuńcza i izolowała mnie cały czas w domu, również mnie poniżała za drobne błędy i robi tak do teraz. Nie brała alimentów a do tego pracuje za mniej niż najniższa krajowa, przez co zawsze muszę słyszeć od niej zdanie: "Nie mamy na to pieniędzy". Pomimo udziału sądów, opieki, policji a nawet terapii mojego oprawcy (pomoc była znikoma) boję się mojego domu, ponieważ nadal mieszkam z moim oprawcą, a z biegiem czasu teraźniejszym problemem stała się moja matka która również zneca się emocjonalnie nade mną i nie ma zamiaru fundować mi najzwykleszych potrzeb takich jak np. kieszonkowe na jedzenie, ponieważ "za dużo wydaję", podczas gdy ona kupuje przedmioty które już ma. Boję się mojego domu, gdyż nie ważne co zrobię to będę za to oceniana, poniżana i wyśmiana.
Żyje w 2m pokoju, który nie ma drzwi, więc nie mam prywatności prawie nigdy (poza łazienką). 3 lata temu przez silne deszcze zaczął przeciekać dach, a co za tym idzie zaczął przeciekać mój sufit pokoju. Wstydzę się tego mówić, ale gdy pada deszcz jestem zmuszona otwierać parasol aby nie kapało na moje łóżko. Wymiana dachu kosztuje ponad 40 tysięcy, na co nas niestety nie stać. Jak wcześniej wspominałam nie mam drzwi, ale od 2 lat mam firany, jednak moja rodzina cały czas wchodzi do mojego pokoju bez żadnej prośby o to czy mogą (tak jak ja robię to w ich stronę). Ostatnio przestał działać prąd w tej części domu, w której znajduje się mój pokój, więc jestem zmuszona korzystać z ograniczonych gniazd przedłużacza, moja rodzina nie ma zamiaru naprawić tego problemu pomimo mojej prośby. Używam słuchawek, jednak moja rodzina jest o wiele głośniejsza, przez co tracę swoją cierpliwość i jestem zirytowana brakiem spokoju i ciszy. Powoli dochodzę już do szału i boję się że zrobię coś sobie lub komuś.
Ze względu na to jak wygląda moja sytuacja, chciałabym wyprowadzić się z domu, ale obecnie moge pozwolić sobie tylko na szkolny internat. Kosztuje on 200 zł, więc w tym celu założyłam tę zbiórkę. Kwota 1000 zł dla tej zbiórki jest celem którym chciałabym uzyskać, abym mogła przebyć tam chociaż 5 miesięcy, pozostałe 500 zł przeznaczę na leczenie psychiczne oraz badania lekarskie lub na 6 miesiąc internatu. Obecnie oszczędzam i szukam jakiejkolwiek pracy abym mogła zarobić na swoje utrzymanie, a także abym mogła pracować w weekendy i nie musiała przebywać w domu. Bez pomocy i wsparcia rodziny oddalenie sie od domu jest dla mnie bardzo trudne, dlatego proszę was o pomoc. Błagam o pomoc, gdyż jest to moja ostatnia nadzieja na to, że w przyszłości będzie dobrze mimo tego, co w dzieciństwie musiałam przeżyć. Każdy grosz jest dla mnie ważny, tak samo jak udostępnienie zbiórki. Dziękuję ❤️
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!