Wiktoria Klemarczyk
Leosia wczoraj przeszła operacje.
Wieczorem była bardzo osłabiona, ale na szczęście dzisiaj widzimy poprawę.
Zdjęcie z wczoraj z jej osobistą pielęgniarką :)
Gdy stanęła na naszej drodze w lesie wiedzieliśmy, że potrzebuje naszej pomocy. Samotna i masakrycznie zmęczona. Tak, było to widać po jej oczach. Stała taka zrezygnowana ze spuszczoną głową patrząc na nas jakby z nadzieją i obawą jednocześnie... I wtedy zaczęła się oddalać patrząc czy idziemy za nią. Nie wiemy czy była tak umęczona czy jednak zrozumiała, że może nam zaufać. Zaprowadziła nas w zarośla gdzie wydała z siebie dźwięk na który zewsząd zaczęły wychodzić jej szczeniaki. Dalej patrzyła na nas. Jakby chciała zapytać czy możemy coś z tym zrobić? Bo ona już nie daje rady. Że sama nie pomoże swoim dzieciom. A było ich aż 7.Bez namysłu zabraliśmy zarówno ją jak i jej dzieci. Do maciupkiej kawalerki, którą dzieliliśmy z naszymi dwoma kotkami. Koty dla ich bezpieczeństwa i komfortu przenieśliśmy do babci by móc skupić się na tej psiej rodzinie. Lokalna organizacja Płockie Towarzystwo Pomocy Zwierzętom ARKA udzieliła nam pomocy. Dawali nam jedzenie, podkłady, miski, środki czystości a nawet zabawki dla maluchów. Dla wszystkich maluchów znaleźli domy. Dla mamy- Leosi wiedzieliśmy, że znalezienie domu będzie wręcz nierealne. Duża, już starsza, zwyczajnie bura suczka. Skoro stanęła na naszej drodze, skoro poprosiła nas o pomoc to nie mogliśmy jej zawieść tak jak zawiedli ją jej wcześniejsi właściciele. Zapadła decyzja, że zostaje z nami. Udało się aby dogadała się z naszymi kotami. W końcu byliśmy w komplecie. I wtedy jak to w życiu bywa przyszedł kryzys. Musieliśmy zmienić mieszkanie, straciliśmy pracę zarobkową, zaczęły się problemy zdrowotne. A Leosia poczuła się gorzej. Wymaga ultra pilnej sterylizacji, szczepienia i badania krwi przed zabiegiem, przewidywanych wizyt po, ubranka pooperacyjnego i kosztów dojazdu ponieważ mieszkamy u krewnych jakieś 30km od lecznicy a nie mamy samochodu). Koszt łącznie to ok. 1.000 zł. Niby niewiele, ale jeśli komuś komplikuje się życie to jednak całkiem dużo. W tej chwili nie dźwigniemy tego a Leosia musi mieć już zabieg. Odroczyliśmy o parę dni termin płatności, ale to tylko odroczenie, przyjdzie czas zapłacić. Nie chcemy aby Leosia trafiła do schroniska, jesteśmy rodziną a rodziny się nie zostawia i staje na głowie by pomóc. Dlatego prosimy wszystkich dobrych ludzi o pomoc dla Leosi, która rodziła nie raz nie dwa, ale jej ostatnia ciąża zakończyła się znalezieniem domu dla wszystkich i teraz trzeba pomóc jej. Z góry dziękujemy za każdą wpłatę <3
Leosia wczoraj przeszła operacje.
Wieczorem była bardzo osłabiona, ale na szczęście dzisiaj widzimy poprawę.
Zdjęcie z wczoraj z jej osobistą pielęgniarką :)
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!