Damian Hadyniak
Karta informacyjna
Na wstępie serdecznie dziękuję za wsparcie, które okazaliście do tej pory.
Niestety nie każda historia ma dobre zakończenie... Doszło do tragedii. 17. lutego 2024 roku odeszła moja ukochana mama – od tej pory musimy walczyć bez niej. Mama do swoich ostatnich chwil toczyła wymagający bój o życie... Niestety problemy zdrowotne okazały się silniejsze...
Wojciech Hadyniak
Wierzymy, że jest już w miejscu, w którym nie cierpi... I choć ona nie zanuci już swoim wnukom kołysanki, dla taty nadal jest szansa...
Nadal walczymy ze skutkami udaru i niedowładem! Dla taty utrata żony, która była przy nim zawsze – na dobre i na złe, jest kolejnym, najpotężniejszym ciosem... Ale nie możemy pozwolić, by się poddał!
Dlatego bardzo prosimy Was o dalsze wsparcie. Wasza pomoc jest nam teraz jeszcze bardziej potrzebna... BŁAGAMY, zostańcie z nami.
Syn Damian
Opis zbiórki
Tata przeszedł już wcześniej 2 udary. Za każdym razem wychodził obronną ręką… i wszystko było dobrze. Do czasu.
To była chwila – bardzo krótka chwila, a tak wiele zmieniła w życiu całej naszej rodziny. Pod koniec lipca tata dostał udaru tym razem wraz z wylewem krwi do mózgu. Ta wybuchowa mieszanka spowodowała spustoszenie w organizmie. Teraz próbujemy odzyskać każdą możliwą umiejętność.
Dotychczas tata poruszał się o balkoniku, był kontaktowy i na swój sposób energiczny. Całym sobą wspierał moją mamę, która porusza się przy pomocy wózka inwalidzkiego ze względu na amputację obu nóg. Sytuacji nie polepsza fakt, że nie widzi na jedno oko.
Wojciech Hadyniak
Udar doprowadził u taty do lewostronnego niedowładu i spowolnionej mowy. 11 dni przebywał na oddziale udarowym. Potem przez tydzień na rehabilitacyjnym, gdzie ku naszej ogromnej radości wypracował m.in. samodzielne picie kawy z kubka. Niestety drobna infekcja przerodziła się w zapalenie płuc, które zostawiło po sobie bezdech, wykluczający go z dalszej rehabilitacji w szpitalu. Choroba zaprzepaściła też wypracowane umiejętności podczas tej tygodniowej rehabilitacji.
Dziś tata jest już w domu i na własną rękę muszę organizować dla niego leczenie. Jednak nie stać mnie na prywatnych fizjoterapeutów i rehabilitantów, których godzin pracy potrafi kosztować ponad 300 zł. Obecnie ćwiczę z tatą sam, ale wiem, że potrzebna jest mu profesjonalna pomoc… Leki potrafią kosztować łącznie prawie tysiąc złotych miesięcznie. Nie jestem w stanie wszystkiego opłacić z pensji wynoszącej 3 tysiące złotych.
Wcześniej zbiórka prowadzona była na wsparcie rodziców. Niestety 17. lutego doszło do tragedii, moja mama odeszła. Teraz musimy walczyć bez niej...
Proszę, pomóż! Im szybciej tata wróci do sprawności, tym szybciej powstaniemy z kolan i będziemy w stanie dalej samodzielnie funkcjonować. Nasza rodzina stara się z całych sił, niestety system socjalny i urzędowy zawiódł po całości, dlatego z całego serca proszę o każdą złotówkę dla mojego taty Wojtka, żeby mógł zanucić wnukom kołysankę, którą nucił mi i mojemu rodzeństwu.
Dziękuję za okazane serce!
Damian
Karta informacyjna
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!