Cześć. Nazywam się Gabrysia i razem z mamą jesteśmy szczęśliwymi opiekunkami czterech kocurków i jednej kici. Wszystko układało się świetnie, aż do tego tygodnia. Nagle nasza Lunka zaczęła bardzo źle się czuć. Na początku diagnozą były zwykłe pasożyty, więc nie panikowałyśmy jakoś bardzo, leczyłyśmy ją w spokoju, jednak samopoczucie kotki wcale się nie poprawiało... Pojechałyśmy do weterynarza i usłyszałyśmy diagnozę - FIP, czyli wirusowe zapalenie otrzewnej, postać wysiękowa.
Choroba wyniszczająca koci organizm, doprowadzająca do śmierci średnio w ciągu tygodnia, do niedawna nieuleczna. Usłyszałyśmy od weterynarza, że jedyną drogą jest eutanazja... Nie chciałyśmy się poddać i zaczęłyśmy szukać sposobu. Okazało się, że istnieje skuteczna terapia, jest jednak bardzo droga. Cztery dni leku, który jest dla Luny jedyną szansą kosztują 387 zł. Leczenie trwa 84 dni, co generuje już koszty 8127 zł. I to tylko pod warunkiem, że Luna nie przytyje i nie trzeba będzie zwiększyć dawki (a będzie tyć w trakcie zdrowienia). Do tego dochodzą koszty codziennych zastrzyków, comiesięcznych badań, leków na odporność. Kwota ta przekracza nasz domowy budżet wielokrotnie, ale nie chcemy się poddać. Chcemy walczyć o to, żeby Lunka mogła żyć dalej i bawić się ze swoimi braćmi.
Zrobimy wszystko, co trzeba żeby uratować kicię, która jest członkinią naszej rodziny i jednocześnie najdroższą przyjaciółką. Dostała już pierwszą dawkę, zaczęła jeść, lek jej pomaga. Błagamy o danie Lunce szansy. Każde 10 zł jest dla nas ważne, nie możemy pogodzić się z myślą o śmierci naszej małej księżniczki...
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!