„W onkologii mamy czas…” – takie słowa usłyszeliśmy od lekarza specjalisty, kiedy to pierwszy raz zgłosiliśmy się z tatą na NATYCHMIASTOWE rozpoczęcie chemioterapii po usunięciu u niego guza mózgu.
„W onkologii mamy czas…” – te słowa bolą teraz jeszcze bardziej, ponieważ naszego Taty nie ma już z nami. Mimo naszych wysiłków, błagania o przyśpieszenie terminu leczenia, nie udało się …
A tak jak każdy miał swoje plany, marzenia, a przede wszystkim miał nadzieję, że nawet mimo braku środków finansowych i tak wszędzie teraz potrzebnych „znajomości” uda się Mu pomóc, uda się podjąć leczenie. Niestety… mimo usilnej walki z tym całym systemem, biurokracją i wszechobecną bezdusznością, ponieśliśmy klęskę…
Kiedy większość z Państwa siadała do Wigilijnej kolacji, my czuwaliśmy już przy umierającym Tacie. Nie chcieliśmy aby w te święta był sam. Dzięki jego wytrwałości udało nam się jeszcze wspólnie przeżyć ten świąteczny czas. Chociaż dla większości wydawałoby się „smutny”, to dla nas były to najpiękniejsze święta… najwspanialsze, bo spędzone razem, najcudowniejsze, bo jeszcze w tym gronie… ostatnie takie…
Tata odszedł od nas następnego dnia po Świętach, a mama dwa dni po pogrzebie straciła pracę.. Naszym największym marzeniem jest zbudowanie dla Taty skromnego nagrobka. To było też jego ostatnie marzenie… chciał mieć miejsce, do którego moglibyśmy przychodzić… Niestety nawet najskromniejszy nagrobek, to dla naszej rodziny kwota ogromna, dlatego jeżeli ktoś z Państwa chciałby wspomóc naszą zbiórkę na ten cel, będziemy bardzo wdzięczni. Za każdą ofiarowaną pomoc z góry serdecznie dziękujemy.
„W onkologii mamy czas…”
Zrozpaczone dzieci
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!