POTRZEBUJE POMOCY...
Zawsze pomagałam wszystkim,teraz ja sama potrzebuje pomocy. Przez dłuższy okres czasu,byłam domem tymczasowym dla fundacji, wolontariuszka,która nigdy nie przeszła obok krzywdy zwierzęcia obojętnie. Dnia 25.01.2018r. Mojego psa Pogryzly agresywne owczarki niemieckie rozszarpujac całe podbrzusze. Toody to wesoły, pełen życia,niemożliwe towarzyski 4 letni pies typie terriera waljskiego zabrany z Rybnickiego schroniska w grudniu 2014roku. Właściciel owczarkow umywa ręce tłumacząc się, że miał już niejedna taka sytuacje a ok. 20!!!!! Toody Ma rozległą ranę od spójną lonowego aż do wyrostka mieczykowatego, poszarpany brzuch. Na wysokości lewej nerki rana perforujaca do jamy brzusznej ok 1cm z wklinowana tkanka tłuszczową. Za ostatnim żeber po stronie prawej również perforujaca do jamy brzusznej rana. Brak części napletka, oraz rana prącia-ktore zostało amputowane. Do tego obrzęki kończyn, oraz wysoką temperatura ciała. Jego leczenie będzie trwało ok. 3 miesięcy,lub dłużej. Na skórze robi się martwica i skóra do tygodnia mu odpadnie, będzie widać mieśnie zabezpieczające narządy wewnętrzne. Rana będzie goila się bez zszywania,dopiero później będzie robiony przeszczep skóry. Właściciel owczarka niemieckiego umywa ręce. Jego leczenie będzie bardzo kosztowne. Do tej pory (4 dni po wypadku) wydałam na jego operacje i opiekę lekarska 1380zl a to dopiero początek mojej walki o zdrowie Tadzia. Stąd moja prośba. Jeśli leżą Wam w szafie niepotrzebne rzeczy. Cokolwiek ciuchy, artykuły dekoracyjne, ciasta, artykuły chemiczne,biżuteria, sprzęt AGD/ RTV,wyroby własne, usługi własne, kosmetyki, doniczki i inne artykuły codziennego użytku. możecie przeznaczyć na bazarek dla Tadzia, a pieniądze z bazarku będą przeznaczone na jego dalsze leczenie. Proszę nie olejcie sprawy,wierzę że mam grono znajomych, którzy będą chcieli mi pomóc. Jeśli ktoś będzie miał jakieś niepotrzebne rzeczy bardzo proszę o wiadomość zwrotna a napewno się odezwę. Z góry dziękuję i proszę o UDOSTĘPNIENIE POSTU.
Wiktoria Lalko
Tadzio juz dzisiaj po wizycie u weterynarza. Martwica robi się coraz większą, gorączka nadal jest,kończyny opuchnięte. Czekają Nas codziennie wizyty u weterynarza,narazie naszym celem jest nawilżanie mięśnia, który trzyma narządy wewnętrzne. Dostał drugi antybiotyk,który co 12 godzin musi jeść. Będę na bieżąco informować o stanie w jakim jest Toody.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Martyna
Trzymam kciuki za powrót psiaka do zdrowia ❤
Malvina
Dasz rade Tadzio
Anonimowy Darczyńca
Dużo zdrówka i wytrwałości dla pieska!