Witajcie moi Drodzy,
nie ukrywam, że po raz pierwszy organizuje zbiórkę. Od dziecka nie był mi obojętny los cierpiących zwierząt, obok których przechodzę. Za każdym razem na własny koszt ratowałam psy, koty, gołębie a nawet świnki morskie, które wymagały złapania i leczenia. Na szczęście na tamtą chwilę nie musiałam robić zbiórek, leczenie pokrywałam z własnych funduszy, zwykle nie było to długoterminowe i udawało się w miarę szybko znajdować nowych właścicieli zwierzaków. Sama mam czwórkę zwierząt wziętych ze schroniska, bądź uratowanych. Tyle o mnie...
W ostatnim tygodniu jeden z moich psów znalazł srokę ze złamanym skrzydłem... Obok niej również nie mogłam przejść obojętnie. Niestety okazało się, że złamanie jest bardzo poważne a rehabilitacja długoterminowa. Niestety ośrodki zajmujące się dzikimi zwierzętami mają podpisaną umowę, w której jest zawarte, że każde zarejestrowane u nich zwierzę nie mogące w miarę szybko powrócić na wolność ma być usypiane.... Dlatego, widząc chęć życia, postanowiłam sama leczyć Pirata (tak nazwałam uratowaną srokę). Po tygodniu w usztywnieniu zaczyna ruszać złamanym skrzydłem, więc pojawiła się dla niego nadzieja. Ma dopiero około roku, dlatego przez 20 lat życia, które jest przed nim istnieje szansa że przy rehabilitacji zacznie znów latać.
Aby Pirat miał dobre warunki życia i rehabilitacji muszę umieścić go w dużej wolierze. Nie mam na to środków finansowych dlatego potrzebuję Waszego wsparcia. Łączny przewidywany koszt leczenia, rehabilitacji i woliery to około 4000 zł. Będę wdzięczna jeśli komuś z Was los najmniejszych żyjących istot wokół nas nie jest obojętny i mógłby dorzucić choćby 10zł. Wiem, że dla niektórych to może być "tylko sroka" ale to też żyjąca i czująca istota, której jeśli możemy powinniśmy pomóc.
Z góry dziękuję wszystkim, którzy będą chcieli się pomóc Piratowi.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!