Ozzy to półtoraroczny kociak, u którego 10 dni temu zdiagnozowano zakaźne zapalenie otrzewnej (Feline Infectious Peritonitis) - to chyba najgorsza z możliwych diagnoz, jakie może usłyszeć właściciel kota. To choroba oficjalnie nieleczona w Polsce, w praktyce jest to wskazanie do eutanazji. Nasz świat runął w gruzach... Postać sucha tego koronowirusa jest bardzo trudna do diagnozy, dlatego wykonaliśmy szereg badań, które niestety wskazywały wraz z każdym wynikiem na zakaźne zapalenie otrzewnej. W naszym przypadku najbardziej zmienionym chorobowo narządem są nerki, co wymaga dodatkowo wdrożenia odrębnego leczenia.
Nasza rodzina w ciągu roku powiększyła się o cztery cudowne zwierzęta, bez których kompletnie nie wyobrażamy sobie życia. Pierwszy był kot Kejuś, któremu do towarzystwa podarowaliśmy kota Ozziego. Zaraz potem podjeliśmy decyzję o adopcji psa, która jak się okazało skończyła się na podwójnej adopcji - dwóch bardzo zżytych ze sobą suczek. Tak powstała cudowna drużyna, która powiązana jest niebywale mocną więzią.
Kiedy opadł szok związany z diagnozą Ozziego, kiedy przeczytaliśmy miliony artykułów dotyczącej tego śmiertelnego wirusa i kiedy okazało się, że jednak istnieje eksperymentalna metoda leczenia to wystąpiła kolejna przeszkoda na drodze do odzyskania zdrowia przez naszego kociaka - pieniądze... Lek wynaleziony przez amerykańskiego profesora, GS-441524 działa cuda i jego skuteczność w leczeniu kotów na całym świecie jest bardzo duża. Jednak średni koszt kuracji to koszt około 12 tysięcy złotych. Do tej kwoty doliczyć trzeba jeszcze regularne badania kontrolne, wizyty u weterynarza jak również leczenie chorób towarzyszących, które powstały w skutek działalności tego wirusa. Leczenie ras dużych kotów, do których należy nasz Ozzy (ragdoll) zwiększa dodatkowo koszty kuracji, z uwagi na fakt, że lek dozowany jest proporcjonalnie do wzrostu masy ciała. Całkowita kwota diagnostyki i leczenia z pewnością będzie bliska 20 tysięcy złotych. To bardzo duży wydatek dla każdej rodziny, jednak nie mogliśmy podjąć innej decyzji - Ozzy to członek naszej rodziny i walczymy o niego tak, jak walczylibyśmy o każdego innego, chorego członka rodziny. To kwestia zrozumiała i oczywista przez ludzi kochających zwierzęta.
Pierwszym naszym działaniem był zakup leku na początek leczenia. Kiedy po 3-4 dniach okazało się, że nasz kociak odzyskał energie, apetyt i chęć do życia, nie pozostało nic innego jak zakupić kolejne fiolki z lekami, które pozwolą nam leczyć Ozziego przez niecałe 4 tygodnie - to koszt około 3 tys. Podobną kwotę wydaliśmy już na diagnostykę, pobyty w szpitalu i lekarstwa, które musi przyjmować codziennie z uwagi na nieprawidłową pracę nerek. To dopiero początek leczenia, trudnego leczenia, bo kuracja wymaga codziennego podawania zastrzyków przez około 90 dni, często i dużej.
Z pomocą przyszła nam fundacja CURE FIP™ DONATE - dzięki nim możemy otrzymać określoną partię leków zupełnie za darmo. Polecamy leczenie Curefip!!! Szybkie efekty świadczą o wysokiej efektywności w działaniu. Dodatkowo po 30 dniach codziennych iniekcji, nasz kot nie ma żadnych odczynów zapalnych na skórze, które często zdarzają się w leczeniu FIP!
www.curefip.com
Podjęliśmy się leczenia nie posiadając takich oszczędności, które pozwoliłyby na zakup leku na całą kurację. Dlatego zwracamy się o pomoc do ludzi o dobrych sercach, doskonale rozumiejących miłość do zwierząt.
Z góry dziękujemy za nawet najmniejsze wsparcie. Liczy się każda najmniejsza pomoc, każda złotówka bo RAZEM będzie stanowić szansę na długie, szczęśliwe życie dla naszego Ozzurka.
Wdzięczni za pomoc:
Ania, Robert, Filip, Zosia - a także Uma, Lusia i Kejciu :)
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!