Cześć,
Mam na imię Marcin. Mam 40 lat i znalazłem się w punkcie zero. Nigdy nie sądziłem, że choroba dotknie akurat mnie. Jestem chory na raka i moje dni zostały policzone przez lekarza (365 dni), ale ja się nie poddaję temu wyrokowi i walczę, ile starczy mi sił.
Historia mojej diagnozy
Rok temu w marcu zostały mi wycięte dwa guzki z lewego ramienia. Materiał poszedł na badania. Miesiąc później przyszły wyniki i okazało się, że jest bardzo duże podejrzenie chłoniaka. W tym samym czasie pojawił mi się nowy guzek na pachwinie. Materiał poszedł na kolejne badania i trwało to ponad pół roku – pół roku oczekiwania na kolejną smutną wiadomość. Pod koniec października 2019 przyszły wyniki i rak węzłów chłonnych został potwierdzony. Do października pojawiły się kolejne guzki na drugiej pachwinie i pod pachami. Ze względu na ten fakt zostałem skierowany na badanie PET, które odbyło się dopiero w marcu tego roku i kolejny cios - badanie potwierdziło raka węzłów chłonnych w czwartym stadium zaawansowania. Wszelkie guzy rakowe na całym ciele.
Leczenie
Po otrzymaniu ostatecznych wyników i diagnozy dostałem propozycję chemioterapii, która nie wyleczyłaby mnie, ale przedłużyłaby tylko moje dni, jednocześnie skazując na umieranie w cierpieniu. Wtedy też koleżanka Bogna poradziła mi naturalną drogę leczenia, która ma potwierdzone przypadki wyleczeń - „protokół Gersona”. Jest to specjalna dieta, która polega na codziennym wypijaniu 13 soków, jedzeniu 4 posiłków złożonych z warzyw oraz suplementacji specjalnymi preparatami, witaminami i minerałami. Warzywa muszą być ekologiczne, a suplementy też sporo kosztują. Od marca stosuję ten protokół i już po sześciu tygodniach widać efekty - wszystkie guzy lekko się zmniejszyły, a jeden guz zmniejszył się o ponad połowę! Podczas konsultacji wyników PET lekarz powiedział, że bez leczenia mam najwyżej rok życia. Czyli jak przerwę „protokół Gersona”, to zostanie mi około roku życia...
Nadzieja
Odkąd wycięto u mnie dwa guzki, do momentu badania PET mój stan zdrowia bardzo się pogorszył. Rak z pierwszego stadium ewoluował do czwartego. Od kiedy rozpocząłem „protokół Gersona” widać znaczną poprawę zdrowia, guzy się zmniejszają, moja waga stopniowo się podnosi i powoli wracają mi chęci do życia.
Przed podejściem do „protokołu Gersona” spędzałem z moim synem Stasiem dużo czasu. Praktycznie widywaliśmy się codziennie. Odkąd jestem w trakcie leczenia, nasze wizyty zmalały do jednej, dwu w tygodniu, ale ta metoda przynosi efekty i wierzę, że wyzdrowieję. Wiem, że to jeszcze nie koniec. Stasiu ma dopiero 3 latka i jest wesołym psotnikiem. Bardzo chcę uczestniczyć w jego dorastaniu i wychowaniu, być przy nim w najważniejszych momentach jego życia, być inspiracja dla niego, jak prawdziwy tata. Gdy umrę, Staś zostanie sam z mamą bez taty...
Ze względu na sytuację związana z koronawirusem straciłem źródło utrzymania. Prowadzę bar z hot dogami, który obecnie przynosi stratę i jest zamknięty na stałe.
Aktualnie nie stosuję już protokołu Gersona, gdyż po pierwsze - zauważyłem reemisję choroby, a po drugie wejście w pełni w ten protokół wymaga poświęcenia 16-18 godzin dziennie i potrzebna jest druga osoba do pomocy. Jestem teraz na ścisłej Ketozie pod kontrolą kwalifikowanej specjalistki, Pani Justyny Posłusznej. Oprócz diety moja ketoza składa się również z: codziennych głodówek (okno żywienowe trwa 2 godziny, czyli 22 godziny bez jedzenia - autofagia), unormowania cyklu dobowego, ekspozycji na zimno (prysznice, spacery w mrozie, itd.), świadomego oddychania, techniki Wim Hofa, medytacji, ekspozycji na słońce, HBOT, ćwiczeń fizycznych oraz naukowo udowodnionych substancji kancerobójczych i naturalnych antydepresantów. Połączenie powyższych bardzo dobrze działa. Choroba się zatrzymała, a wszystkie guzy się lekko zmniejszyły. Z pachwin zniknęły mi już 3 guzy wielkości orzecha brazylijskiego, a z pod pachy zniknął jeden gigant wielkości jajka kurzego (zdjęcie poniżej). Powyższy system przynosi oszałamiające efekty, jednak żeby podtrzymać pełny system, potrzebuję pieniędzy na naukowo udowodnione substancje kancerobójcze, bo to one zabijają raka, a całą reszta systemu jest tylko po to, żeby ułatwić rakowym zabójcom działanie.
Bardzo Cię proszę o wsparcie. Każdy grosz przybliża nas do zwycięstwa, a dobra karma wraca z podwójną SIŁĄ ;)
Dziękuję Ci z całego mego serca!
Trzymaj za mnie kciuki. Z Twoją pomocą na pewno mi się uda.
Marcin
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Trzymaj się Marcin - Piotrek TNM
Marcin widzimy się na TNM, pozdrów syna i pogłaszcz psa :) W swoim życiu poznałem kilka osób z którymi rozumiałem się bez słów, a Ty mordo jesteś jedną z nich :)
Anonimowy Darczyńca
Zdrowiej!
F.Mysza
Wszystkie myszy na ścianach z Tobą!
Anonimowy Darczyńca
Trzymaj się!
Michał
Powodzenia bracie!