Proszę o pomoc dla Michała w walce z chorobą, jaką jest autyzm. Jestem chrzestnym Michała, widzę jak dzielnie i z wielką siłą jego rodzice robią wszystko, aby Michał był zdrowy. Ta desperacja przynosi efekty. Wielki szacunek dla rodziców.
Kochani! Pomóżmy im w tym trudzie walki z autyzmem, jednoczesnym prowadzeniem domu i wychowaniem dwójki rodzeństwa Michała. Liczę na pomoc finansową z Waszej strony!!!
Opis choroby Michała napisany przez jego mamę:
Michaś ma 5,5 roku. W wieku 3 lat zdiagnozowano u niego autyzm dziecięcy. Gdy miał 1 rok i 3 m-ce, mówił już dużo słów (m.in. mama, tata, papa, sisi, kici, daj, bum bum), naśladował, był kontaktowy jak inne dzieci, był po prostu zdrowym chłopcem. W krótkim czasie po szczepieniu cofnął się w rozwoju, "zapomniał" wszystkiego, co potrafił. Przestał mówić (nie mówił już nawet "mama", "tata"). Gdy się zorientowaliśmy, że coś jest nie tak, pierwsza nasza myśl była: Michaś nie słyszy. Pomyśleliśmy tak dlatego, ponieważ Michaś w ogóle nie reagował na to, że do Niego mówimy, nie reagował na swoje imię, nie patrzył na nas, tylko w dal... nie było z Nim kontaktu. Zamknął się w swoim świecie...
Przerażona zaczęłam szukać informacji. Dowiedziałam się, że to może być autyzm. Mój świat się zawalił...wypłakałam się ile sił i zaczęłam działać. Pierwsze, co zrobiłam, to badanie słuchu u audiologa. Wynik był następujący: "Słyszy bardzo dobrze, lepiej niż przeciętnie". Działałam dalej. Uzyskałam opinię w Poradni Psychologiczno-pedagogicznej i Michaś zaczął uczęszczać na zajęcia wczesnego wspomagania rozwoju (zajęcia z psychologiem i logopedą integracji sensorycznej) oraz do logopedy prywatnie. Jednak przez ponad rok Michaś niewiele poszedł do przodu, mimo iż pracowaliśmy z Nim także w domu. Zdecydowałam, że czas zrobić diagnozę w Ośrodku dla osób z autyzmem w Gdańsku. Diagnoza "Autyzm dziecięcy" zwaliła nas z nóg. Zrozumiałam wtedy, że nigdy się z tym nie pogodzę i zrobię wszystko, aby odmienić los. Było bardzo ciężko, ale nie poddawałam się. Michaś otrzymał jeszcze dodatkowe zajęcia z pedagogiem, 6 h tygodniowo.
W między czasie nadal szukałam informacji co jeszcze można zrobić. Natknęłam się na wiadomość, że jest w Polsce lekarz chorób wewnętrznych, naturopata, który leczy dzieci z autyzmem, a jego leczenie przynosi efekty. Z wielkim trudem, ale udało umówić się na wizytę w kwietniu 2018r. Lekarz stwierdził NOP (niepożądany odczyn poszczepienny) i wypisał zaświadczenie. Takich przypadków miał bardzo dużo i nie miał żadnych wątpliwości. Z badania "Analiza pierwiastkowa włosów", które zalecił Doktor, jasno wynikało, że Michaś jest bardzo mocno zatruty metalami ciężkimi (aluminium, rtęć). Kolejne badanie, to badanie genetyczne "Mutacja genu MTHFR", w wyniku którego dowiedziałam się, że Michaś nie oczyszcza się z toksyn. Doktor przepisał leki, suplementy oraz zabiegi, które mają za zadanie:
oczyścić organizm z metali ciężkich, wyleczyć stan zapalny mózgu, podnieść odporność organizmu, uzupełnić niedobory witamin i minerałów oraz wyleczyć chore jelita. Zalecił również specjalną dietę ketogenną. Raz w miesiącu jeździmy z Michasiem do komory normobarycznej Dr Jana Pokrywki (koszt takiego zabiegu, to 500 zł).
Już po pierwszym miesiącu leczenia zauważyliśmy pozytywne efekty. Synek zaczął logicznie myśleć. Prawie codziennie czymś nas zaskakiwał. Zaczął naśladować i bawić się w "na niby" (karmił lalę, mył jej zęby, ubrał kotka maskotkę, zrobił ludzika z sera). Zaczął zauważać młodszego brata, nauczył się schodzić tyłem po drabince z łóżka piętrowego, śmiał się ze śmiesznych momentów w bajce, zaczął też lepiej spać w nocy (a wcześniej co noc przybiegał z płaczem).
Przez całe te 1,5 roku Michaś bardzo się rozwinął, poszedł do przodu. Mówi to dosłownie każdy terapeuta oraz rodzina i znajomi. To co cieszy nas szczególnie, to to, że od miesiąca ruszyła mowa. Michaś mówi coraz więcej słów :). Rozumie mowę, wykonuje polecenia, choć nie zawsze. Robi trudne zadania z terapeutami. Coraz lepiej naśladuje, poprawił się kontakt wzrokowy i koncentracja. Jest dużo lepiej niż jeszcze 1,5 roku temu. Zdecydowanie poprawiła się również praca jelit.
Uważamy, że największe rezultaty przyniosło leczenie, gdyż wcześniej była sama terapia i nie było prawie żadnych efektów (nie potrafił siedzieć przy stoliku i robić ćwiczeń, nie umiał zbudować wieży z kilku klocków, dziś buduje samochody z klocków Lego). Z każdego, nawet najmniejszego sukcesu cieszymy się, jak z wygranej w totolotka...tzn. bardziej :).
Leków i suplementów jest bardzo dużo i są bardzo kosztowne, niektóre sprowadzamy z zagranicy. Przez rok i 7 m-cy na leczenie wydaliśmy 50 tysięcy, średnio wychodzi ok. 3 tys. zł/m-c. Żeby móc leczyć Michałka sprzedaliśmy działkę na budowę domu. Niestety teraz stanęliśmy przed murem w postaci braku pieniędzy na dalsze leczenie. Michał ma bardzo duże szanse na całkowite wyleczenie z autyzmu. Jednak to jeszcze nie koniec leczenia i nie wiadomo, ile w przypadku naszego synka będzie ono trwało.
Ogólnie Michaś jest pogodnym i zawsze uśmiechniętym chłopcem. Nie ma trudnych zachowań (choć jest trochę nadpobudliwy), nic mu nie przeszkadza, je wszystko. Mimo iż jest duża poprawa w funkcjonowaniu, to jest jeszcze sporo rzeczy do wyprowadzenia, m.in. to, że Michaś nie zdaje sobie sprawy z zagrożeń, trzeba go bardzo pilnować, czasem robi się nieobecny i jakby "za mgłą". Mówimy do Niego i widzimy, że myślami jest gdzieś daleko. Śmieje się sam do siebie, dużo biega (ma dużą potrzebę ruchu).
Naszym celem i największym marzeniem jest to, aby Michaś wyszedł z autyzmu, żeby mówił, jak jego rówieśnicy i żeby do nas "wrócił" taki, jaki był kiedyś. Taki, jakiego Go pamiętamy i widzimy na filmikach. Wierzymy, że tak będzie :)
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Kasia
Przesyłam dużo miłości i dużo siły dla synusia. Ma szczęście że ma takich wspaniałych rodziców wojowników ❤️❤️❤️