Witam. Mam na imię Aśka i muszę przyznać , że potrzebuję pomocy.
Zawsze byłam osobą bardzo samodzielną, dlatego trudno mi sie do tego przyznać.
Mój dom jednorodzinny zaczął popadać w ruine. Moja rodzina wybudowala go w 1996r , a rok później sie do niego wprowadzilismy. Wszystko było dobrze dopóki żyła mama. Jak odeszła, po długiej i ciężkiej chorobie, mój brat stwierdził, że w domu juz go nic i nikt nie trzyma i odciął się całkowicie od rodziny. Ojciec ciężko przeżył odejscie żony i pierworodnego syna. Tamten czas bardzo odbił się na jego zdrowiu do tego stopnia, że przez kilka miesięcy nie pracował - ja tez niestety nie bo sie jeszcze uczyłam. Ojciec sie jakos pozbierał. Zaczął jako tako funkcjonowac i powrócił do pracy, ja skończyłam się uczyć i rownież poszłam do pracy. Normalność nie trwała długo. Po przejsciu 2 stanów przedzawałowych i jednego zawału - okazalo sie ze ojciec nie moze pracować i że czeka go operacja. Operacji jednak nie doczekał. Od tamtej pory sama się wszystkim zajmuję.
Staram sie na bieżąco wszystko naprawiać, jednak awaria pieca grzewczego przerosła mnie całkowicie. Nie jestem w stanie odłożyć takich pieniędzy z podstawowej pensji by wymienić piec na nowy i jeszcze instalatorowi zapłacić. Cześć wnetrza juz powoli remontowałam - wszyatko własnoręcznie lub przy pomocy przyjacioł. Pozostały jeszcze 2 lazienki i 2 toalety, 3 pokoje, podjazd i płot. Nie ukrywam, że bardzo mi zalezy na ukonczeniu wszystkich remontów, gdyż jak tylko skończę chcialabym powynajmowac te pokoje - może wtedy udalo by mi sie zaczac normalnie żyć bez wiecznych remontów i wyrzeczeń.
Może z uzbieranych pieniążków udalo by sie jeszcze postawic nową balustrade na schodach - by było jeszcze bezpieczniej w domu.
Proszę, pomozcie normalnie żyć!!!
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!