Jestem małym rudym chłopakiem. Chyba dość młodym, ale nie mam pewności jak młodym. Dodreptałem sobie ostatnio, na swoich krótkich nóżkach, albo mnie porzucono w filmowych Wilkowyjach, A tak na prawdę w Mazowieckim Jeruzalu. Całkiem niedaleko tego wiecie, no tego sklepiku. Tam sobie siedziałem, na zakręcie drogi. Tak sobie ponad tydzień siedziałem i świat oglądałem. Ludzie się oglądali, odganiali, byli też tacy co dokarmiali. Więc się już tak na dobre miałem tam rozgościć. A tu, któregoś dnia, jakieś ciocie zastawiły na mnie parówkowe sidła. No lubię zjeść, nie powiem, wiec mnie na te parowki skusiły. Teraz siedzę w hoteliku, ciocia się mną zajmuje. Daje jeść, wyprowadza. Nie jesteśmy jeszcze za pan brat, bo ja się trochę wszystkiego boje. Ale widzę, że tam jest sporo 4 nogich sióstr i braci, wiec chyba będzie dobrze. Tylko ciocia taka zatroskana, się martwi, i słyszę jak mówi, że ja się wprowadziłem do hoteliku, a kasy nie mam i jak ona to ogarnie. Więc jest sprawa człowieki. Zbieram na ten hotelik i na karmę dla mnie i hotelikowych współtowarzyszy bezdomnej niedoli. Aha, jakby ktoś chciał mnie odwiedzić to jestem w hoteliku pod Guzikiem. https://www.facebook.com/Hotel-pod-Guzikiem-1231004640398923/
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!