Witam, zwracam się do ludzi o dobrym sercu i tych którzy sami byli kiedyś w trudnej sytuacji. Ciężko mi to pisać bo nigdy w życiu nie prosiłem o pomoc choć sam czasami innym pomagałem to duma nigdy mi nie pozwalała na przyjęcie pomocy. Znalazłem się w trudnej sytuacji finansowej spowodowanej kilkoma czynnikami naraz co również odbiło się na mojej rodzinie.
Jakieś 4 miesiące temu podjąłem pracę w jednej z firm , wszystko się zapowiadało dobrze i miałem nadzieję że tak pozostanie , niestety los chciał że trafiłem na nieuczciwego pracodawcę który nie dość, że mnie oszukał to zrobił to w taki sposób iż nie otrzymałem wynagrodzenia za kilka miesięcy. Jestem na skraju załamania nerwowego, mimo wszystko nie poddałem się i szybko znalazłem pracę lecz w między czasie musiałem się zapożyczyć aby móc utrzymać swoją partnerkę i mojego 3 letniego synka. Niestety cała ta sytuacja bardzo źle się na nas odbiła. Obecnie partnerka przebywa w innym mieście razem z synkiem , stara się też jakoś pomóc ale za coś trzeba żyć. Ciężko pracuje lecz mimo to przez ostatnie dni nie mam nawet za wiele co włożyć do lodówki. Cokolwiek zarobię gdzieś na boku wysyłam na synka bo on jest dla mnie najważniejszy. Jest mi bardzo ciężko a nie mam do kogo się udać o pomoc. Nie chce popadać w jeszcze większe długi i wpadać w większe tarapaty finansowe. Obecnie zostałem sam z moim psem , owczarkiem niemieckim , sobie odstawiam aby i on miał co jeść. Nie proszę was o wiele , ta kwota to nie ogromny majątek ale dla mnie to obecnie być albo nie być niemal że.
Pozwoliło by mi to wyprostować całą sytuację spowodowaną nieuczciwym pracodawcą i przetrwać do momentu kiedy nie otrzymam wynagrodzenia.
Niestety pracę podjąłem raptem kilka dni temu i nie wiem co dalej bez waszej pomocy, staram się jak mogę i sumiennie podchodzę do obowiązków. Nie mogę spać, psychicznie jestem wykończony , tęsknię za synkiem i w pracy udaję przed wszystkimi że nie jem bo wolę jeść w domu , uwierzcie mi że kiedy to piszę i mimo że jestem dość "twardym" facetem to ściska mnie w gardle. Nie pokazałem swojej twarzy bo zwyczajnie jest mi wstyd prosić o pomoc , nigdy tego nie robiłem a teraz jestem zdesperowany. Mam nadzieję że z waszą pomocą wszystko się ułoży a ja w końcu będę mógł przytulić synka ze spokojem w sercu. Będę bardzo wdzięczny za pomoc i sam obiecuje że gdy wszystko się ułoży to też odwdzięczę się tym samym gestem wobec innych w potrzebie. Podobno dobro wraca. Jeszcze raz dziękuję.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!