Mam na imię Kacper, mam 16 lat i uczę się w drugiej klasie liceum. Każdego ranka wstaję przed budzikiem, bo wiem, że zanim pójdę do szkoły, muszę zrobić coś w domu – przynieść węgiel do pieca, posprzątać podwórko albo pomóc mamie z zakupami, jeśli uda mi się uzbierać kilka złotówek. Nie przypominam sobie dnia, w którym mógłbym po prostu wziąć plecak i pójść na lekcje, nie martwiąc się o to, czy w domu ktoś nie zadzwoni z przypomnieniem o niezapłaconej fakturze za prąd.
Na przerwach czasem patrzę, jak inni wyjmują kanapki, butelki z napojem czy nowe długopisy. U mnie w plecaku często jest tylko stara książka i kilka przyborów do pisania – nowy długopis to luksus, na który nie zawsze mnie stać. Często chodzę głodny, bo zanim kupimy jedzenie, musimy opłacić czynsz. Wiem, że jeśli ja tego nie zrobię, nikt inny w naszej rodzinie nie pomoże.
Starannie układam zeszyty, choć czasem ręce mi się trzęsą – nie tylko z zimna, gdy ubrania są już zużyte, ale i z ciągłego napięcia. Czuję na sobie odpowiedzialność, której nie powinni dźwigać szesnastolatkowie. Mimo to robię wszystko, by nie zawieść ani rodziców, ani siebie. Po szkole wracam do lekcji – chcę zdać maturę jak najlepiej, bo marzę o wyjeździe na studia.
Chcę zostawić za sobą ten ciągły strach o podstawowe wydatki. Marzę o tym, że kiedyś będę mógł kupić rodzinie coś, co da im trochę spokoju – ciepły posiłek bez oglądania się na koszty, nowe ubrania na zimę, światło w domu bez ciągłych przerw w dostawie prądu. Wierzę, że kiedyś uda mi się to zmienić. Wiem też, że bez wsparcia – choćby małego gestu – będzie trudno, ale nie poddaję się. Jeszcze wszystko przede
mną.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!