Witam,
Życie czasem płata figle, te przyjemniejsze i mniej przyjemne, jak i takie które lepiej aby nie istniały.
Tak więc, mam na imię Kamil, mam 31 lat, żonę, oraz 10 msc synka, do tej pory żyliśmy normalnie, nie za bogato, po prostu normalnie.
Niestety trafił nas niespodziewany cios - moja mama po przejściu ciężkiej grypy leczonej przez lekarza "rodzinnego" zaczęła bardzo chudnąć i straciła apetyt, często miewała zgagę.
Wzbudziło to nasze podejrzenia że coś jest mocno nie tak ii lekarz po wieluuuuuu naleganiach dał łaskawie skierowanie na gastroskopię, na którą udaliśmy się możliwie jak najszybciej jak się dało mimo kosztów.
Po otrzymaniu wyników SZOK (bardzo duży gdyż kilkanaście dni wcześniej mama przeszła na emeryturę i zamiast się nią cieszyć i odpocząć ma kolejne zmartwienie) wykryto bakterie "helicobacter pylori" oraz doszło podejrzenie chłoniaka żołądka i tutaj zaczynają się ciężkie chwile, zarówno emocjonalne jak i finansowe, do wystarczająco skromnego życia emerytki doszły wydatki na badania, wydatki na dojazdy po 300-400km co tydzień, specjalną dietę mającą wzmocnić ją przed chemią (tutaj jest to koszt ok 300-400zl tygodniowo - głownie posiłki i odżywki wysokobiałkowe) koszta leków to również ok 200-300zł / 2 tygodniową sesję po uwzględnieniu niewielkiej refundacji.
Część wydatków staram się wziąć na siebie ale mając 3 osobową rodzinę na utrzymaniu jest to ciężkie, szczególnie w tych czasach będąc mieszkańcem małej wioski.
Nigdy nie zdarzyło mi się prosić kogoś o pomoc,zawsze starałem się samodzielnie wybrnąć ale ta sytuacja przerasta moje możliwości, jednak...
powiedziałem sobie że zrobię co będę mógł aby pomóc w leczeniu, dlatego za każda otrzymaną pomoc będę niezmiernie wdzięczny nawet jeśli uzbieram ułamek tej kwoty!!!
Na zdjęciu moja mama wraz z swoim jedynym wnuczkiem...
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!