Mam na imię Aneta, mam 39 lat, jestem żoną i mamą dwóch chłopców, którzy są dla mnie całym światem... Dawidek ma 4 latka, Janek 8. Bardzo potrzebują mamy. Janek ma szczególne potrzeby - zmaga się z zespołem Aspergera. Kocham ich nad życie... I umieram ze strachu, że nie zobaczę, jak dorastają... Walczę o każdy dzień, chłopcy są dla mnie motywacją, ale bardzo potrzebuję mojej pomocy...
Zeszłoroczny 26 maja, Dzień Matki - cudowny dzień, w którym jak zawsze dostawałam laurki i całusy od synków - stał się najgorszym w moim życiu... Miałam zaplanowaną wizytę u ginekologa. Kto by pomyślał, że będzie czymś innym niż zwykłą wizytą kontrolną? Podczas wizyty dostałam krwotoku, straciłam przytomność... Karetka zabrała mnie do szpitala. Tam dowiedziałam się, że podejrzewają nowotwór... Podejrzenie niestety szybko stało się faktem. Nowotwór złośliwy szyjki macicy! W wyniku histopatologicznym okazało się, że jest to bardzo rzadki i śmiertelnie niebezpieczny nowotwór adenosarcoma - gruloczakomięsak!
Nowotwór - to był szok dla mnie, jak i dla całej mojej rodziny... Jestem młodą matką, która zawsze była ogromną fanką zdrowego stylu życia. Sport był moją drugą miłością, zaraz po dzieciach. Zawsze dużo się ruszałam, zdrowo się odżywiałam, byłam aktywna, nie piłam, nie paliłam... To nie uchroniło mnie przed atakiem śmiertelnej choroby, która szybko zabrała mnie na najgorsze dno piekła! Co najgorsze, rak zdążył dać już przerzuty do wątroby!
Wszystko potoczyło się błyskawicznie, od razu rozpoczęła się walka o życie... 8 lipca znalazłam się na operacyjnym stole. W Centrum Onkologii w Katowicach odbyła się operacja radykalna usunięcia macicy z częścią przydatków, wycięto też węzły chłonne i usunięto kawałek wątroby. Było ciężko, chwilami bardzo... Chemioterapia bywa piekłem. Walczyłam jednak z całych sił, bo wiedziałam, że mam dla kogo żyć... Nowotwór był dla mnie przeciwnikiem, którego musiałam pokonać!
Wydawało się, że najgorsze już za mną... Strach, który ściskał klatkę piersiową, powoli zaczął maleć. Przez niespełna rok cieszyłam się każdą chwilą... To zmieniło się kilkanaście dni temu. Od jakiegoś czasu bolały mnie plecy, leczono mnie na rwę kulszową... 1 czerwca świętowałam z chłopcami Dzień Dziecka. Dzień później miałam badania kontrolne... Marcowe badanie PET pokazywało jeszcze, że przerzutów nie ma, że wszystko w porządku. Czerwcowe - zaledwie 3 miesiące później - pokazało 2 już guzy na miednicy, każdy o wielkości 5 centymetrów!
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!