Witajcie, mam na imię Renata i jestem opiekunką (właścicielką) 7 miesięcznego Boryska. Tafił do mnie kiedy miał raptem 6 tygodni. Praktycne tego samego dnia zaniepokoił mnie fakt, że taki maluch nie robi wcale kupy, a brzuszek był ewidentnie bardzo pełny... Nazajutrz wybraliśmy się do weterynarza, który przepisał mu leki rozkurczowe. Niestety przez kolejne 24h leki nie pomogły, więc ponownie trafiliśmy do gabinetu. Lekarz chciał zmierzyć mu gorączkę i wtedy wszystko stało się jasne... Borys nie miał "dziurki" i odbytu. Ten biedny piesek przez swoje ponad 6cio tygodniowe życie ani razu nie robił kupy, bo po prostu nie miał jak, a wszystko przez ten czas zalegało i zbijało się w jelitach, oraz okrężnicy i truło organizm... Od razu trafił na stół operacyjny i odbyła się rekonstrukcja odbytu. Po wszystkim z wielkim cierpieniem wydalił z siebie te wielo tygodniowe złogi, które wyglądały, jak kamienie... Niestety okazało się także, że ma niewykształcone zwieracze przez co załatwia się bez kontroli nad tym, więc musi nosić pampersy już na stałe, do końca swojego życia, które ledwo co zaczął... Przy jego "gorszych dniach" idzie ich nawet ponad 20sztuk... Kolejną konsekwencją tych tygodni bez kupy jest także zle funkcjonująca trzustka, przez co może jeść tylko kosztowne puszki mokrej karmy specjalistycznej firmy Vet Expert Intenstinal. Ich koszt minimalny waha się od minimum 12zł wzywż za puszkę 400g- takich puszek musi zjadać dwie dziennie, co daje kwotę miesiecznie minimum 720zł na samo jedzenie. Koszt pampersów waha się między 100, a 150zł w zależności od miesiąca i "lepszych i gorszych dni" Borysa... Do tego koszty miesięczne jego badań i leków,kroplówek to średnio 100zł, pod warunkiem, że wszystko jest dobrze (stabilnie). Niestety na chwilę obecną medycyna zwierząt nie jest w stanie naprawić jego stanu. Był konsultowany u specjalistów z tej dziedziny weterynarii i póki co nie dają nadziei- jeszcze nic nie wymyślono i musi tak żyć. Twierdzą, że jego stan i tak jest w miarę dobry, jak na jego sytuację zdrowotną. Nie wiadomo ile może tak żyć- oby jak najdłużej i jak najlżej... Robimy wszystko co możemy, żeby żyło mu się jak najlepiej i najlżej, ale nie mamy na to większego wpływu niestety. Dajemy mu wiele miłości, opieki i czułości i chcemy wierzyć, że to mu pomaga w życiu i jest po prostu szczęsliwy. Co do "lepszych i gorszych dni"- podczas lepszych dni jest szczęśliwym,mądrym pieskiem, chętnie się bawi i ma apetyt, ale zawsze po paru dniach następują te gorsze, które są nieuniknione... Wtedy widać, jak już traci chęć na wszystko, ma tępy, nieobecny wzrok- widać po prostu, że cierpi, a my razem z nim... Wtedy następuje tzw. "odkorkowanie", które trwa minimum 24h i wtedy potrafi cały dzień się wypróżniać i trzeba go przewijać minimum 20 razy, w dzień i w nocy... Potem dochdzi do siebie, nowu jest dobre, do kolejnego " odkorkowania"... Koszta na prawdę przewyższają nasze możliwości finansowe i ledwo dajemy sobie z tym radę... Poza Boryskiem mamy jeszcze trochę zwierzaków. Bardzo kchamy nasze "biedy", które na szczęście są w nieco lepszych sytuacjach, niż Borys, ale jest ich trochę- kotów i psów 12+ Borys. Wszystkie bardzo kochamy i chcemy dla nich jak najlepiej, staramy się z całych sił, ale jest strasznie ciężko, nawet zbyt ciężko... Mimo dwóch etatów na raz... Nie czuję się z tym komfortowo, ale gdybym nie była zmuszona to nie prosiła bym Was Kochani o pomoc... Każdy grosik będzie dla nas ogromnym wsparciem i pomocą, zwłaszcza w tym bardzo trudnym i ciężkim czasie... Pieniążki zebrane podczas zbiórki będą w całości przeznaczane na potrzeby Borysa, czyli jedzenie, pampersy, leki i wizyty u weterynarza. W miarę czasu, oraz możliwości będę zamiezczać zdjęcia rachunków, żeby nie być gołosłowną. Z góry dziekujęmy Wam za pomoc razem z Boryskiem i pozdrawiamy cieplutko.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!