Szybka pomoc w cierpieniu

cel: zebrać pieniądze na prywatne wizyty u lekarza (długie oczekiwanie pogarsza znacznie stan zdrowia), zakup leków oraz żywności

Stanisław ma 60 lat. Pochodzi z domu dziecka, jest zupełnie sam. Nigdy nie założył rodziny.

Zawsze starał się dbać sam o swoje sprawy, dopóki w jego życiu nie przydarzyła się seria nieszczęśliwych zdarzeń.

W latach 80 miał poważny wypadek w pracy, w wyniku którego doznał trwałego i poważnego uszczerbku na zdrowiu.  Nigdy już nie był tak sprawny, jak wcześniej. Jednak jakoś dawał sobie radę w zaspokojeniu podstawowych potrzeb. Kilka lat temu miało miejsce kolejne druzgocące wydarzenie: Stanisławowi w ręku wybuchła butla gazowa. Siła wybuchu uszkodziła jego ręce w takim stopniu, że podniesienie czegoś cięższego, a także czynności które wymagają sprawnego operowania dłońmi sprawiają mu ogromny ból. 

Ręce palą, szczypią.. Dodatkowo inne choroby: wielostawowe zwyrodnienie powodujące ogromne trudności w ruchu, zakrzepowe zapalenie żył, przepuklina pachwinowa- powinien poddać się operacji. Przebył też owrzodzenie żołądka i dwunastnicy.

Wcześniej uczestniczył w rehabilitacji w ramach NFZ, która nie przyniosła poprawy. Postanowił po raz kolejny dać szansę tym zabiegom. Zapisał się i cierpliwie czekał w kolejce.. Jednak gdy w 2020 roku pojawił się covid, zabiegi zostały odwołane.

Mężczyzna nie ma siły stać w kolejce ani odwiedzać kolejnych lekarzy. Jego stan pogarsza się, jeszcze jest w stanie jeździć rowerem na krótkie dystanse po bliskiej Pradze, ale jest coraz gorzej.. Zapisał się do lekarza na NFZ ale czas oczekiwania to... 8 miesięcy. Więc zagryza zęby z bólu. Bardzo chciałby przyspieszyć to i pójść prywatnie, ale 200 złotych to kwota dla niego nieosiągalna. Gdziekolwiek ma jeszcze siłę iść i pytać o wizytę lekarską w ramach NFZ, tam tylko dłużą się terminy oczekiwania.

Oprócz fizycznego bólu Stanisławowi dokucza głód i samotność. Dostaje obiady z OPS. Korzysta z nich niezależnie od tego, jakiej są jakości. Często to jego jedyny posiłek w ciągu dnia. Nie chce nikogo prosić, zebrać na ulicy. Nie ma nikogo bliskiego, swojej rodziny nigdy nie poznał. Jedyni towarzysze jego  życia to dwa pieski i  przyjaciółka, starsza kobieta, która jest również chora i niedawno straciła pracę. W dzień mężczyzna spędza czas u niej, bo mimo fatalnych warunków, w jakich ta kobieta żyje, jest tam trochę miejsca żeby rozruszać mięśnie. Po południu wraca do swojej 17-metrowej kawalerki, którą otrzymał od miasta. Mieszkanie to jeden ciasny, zagracony pokoik, w którym mieści się maleńka kuchnia i prysznic oraz łóżko obok siebie, toaleta jest oddzielnie. Latem, gdy są upały, warunki są fatalne, nie ma mowy o gotowaniu czegokolwiek.

Jego marzeniem jest ludzka życzliwość- dobra, szczera rozmowa, uśmiech.. i żeby ktoś czasem poczęstował czymś do jedzenia.

Ponadto aby uratować Stanisława, potrzeba kilku wizyt lekarskich: chirurg, flebolog, gastrolog, lekarz fizjoterapeuta, dermatolog, zakup maści i środków opatrunkowych na poparzenia, które są dość drogie. On nie ma już czasu czekać na NFZ. Żeby wrócić do zdrowia, musi też jeść- więcej niż raz w ciągu dnia. 

Raz na kilka tygodni potrzebne są też drogie leki- maść Ozonosept, Tribiotic, leki przeciwbólowe.

Serdecznie dziękujemy za każdą dokonaną wpłatę i dobre słowo.