Wiem, że każdy rodzic głęboko w sercu zrozumie nasz dramat. Kiedy inne dzieci uczą się nowych wierszy na pamięć, ja wciąż uczę synka podstawowych czynności i z nadzieją czekam na coś więcej niż pojedyncze słowa.
Kiedy inne dzieci uczą się jeździć na rowerze, ja marzę o tym, by mógł w przyszłości normalnie chodzić. Nikt nie przygotował mnie na taki scenariusz… Walka o zdrowie i rozwój Arturka toczy się już tak długo… A ja czuję, że stoję na tym placu boju sama.
Pierwsze objawy pojawiły się ok. 2. roku życia Arturka. Mowa nie rozwijała się tak, jak powinna. To właśnie wtedy zostaliśmy objęci opieką specjalistów. Z każdą kolejną konsultacją rósł mój niepokój, z każdą kolejną wizytą moje matczyne serce rozdzierały coraz silniejsze obawy. Gdy usłyszałam słowa diagnozy, moje serce zamarło, a z nim na chwilę cały świat wokół mnie. Niepełnosprawność intelektualna – wyrok na całe życie.
Rozpoczęła się gonitwa myśli w mojej głowie – jak będzie się rozwijał, jak będzie wyglądało jego życie i w jakim stopniu będzie mógł być w nim samodzielny? Czego będzie mógł się nauczyć, a co na zawsze pozostanie poza jego zasięgiem… ale przede wszystkim, co ja jako matka mogę zrobić, by pomimo diagnozy dać mu szansę na lepszy start. Pomimo niepełnosprawności.
Do tej pory Arturek mówi jedynie pojedyncze słowa, ma trudności z czynnościami samoobsługowymi. Rzeczy, które tak łatwo przychodzą innym dzieciom – dla mojego synka są jak wejście na szczyt góry. Potrzebuje pomocy w tak podstawowych rzeczach jak umycie się lub kontrolowanie czynności fizjologicznych. Dodatkowo rehabilitacja w ramach NFZ, na którą uczęszczał Artur, nie jest już dostępna. Niezbędne jest kontynuowanie rehabilitacji prywatnie. Są to jednak ogromne koszty, które przekraczają moje możliwości jako matki, nie jednego – ale dwojga dzieci.
Arturek posiada orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego. Na co dzień uczęszcza do szkoły integracyjnej, gdzie może rozwijać się w sprzyjających warunkach. Po szkole staram się wychodzić z nim na dwór czy boisko, gdzie bawi się zazwyczaj już sam. Poza szkołą ciężko mu dołączyć do zabaw innych dzieci.
Mój synek ma trudności w poruszaniu się, często się przewraca, nawet na prostej drodze, co sprawia, że niezbędna jest także opieka fizjoterapeuty. Dodatkowo coraz częściej pojawiają się u Arturka zachowania agresywne, jako sposób rozładowania trudnych emocji. Ogarnia mnie rozpacz, gdy widzę, że nie jest w stanie przekazać tego, co czuje w inny sposób. W trosce o synka i najbliższe środowisko rozpoczęliśmy konsultacje u neurologa oraz specjalistów z zakresu opieki psychologicznej.
Jestem zmęczona tak długą walką o tak proste rzeczy… Tym niepokojem jak będzie wyglądało życie mojego synka w przyszłości. Proszę, pomóżcie... Dajcie nam szansę na rehabilitację i dalszą diagnozę. Dajcie Arturkowi szansę na lepsze jutro. Jestem pewna, że dobro wysłane w świat wróci do Was z podwójną mocą.
Mama Arturka
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!