Zbiórka Na rzecz kotów bezdomnych - zdjęcie główne

Na rzecz kotów bezdomnych

5 000 zł  z 5 000 zł (Cel)
Wpłaciło 89 osób
Wpłać terazUdostępnij
 
Patrycja Stocka - awatar

Patrycja Stocka

Organizator zbiórki

Na dole opisu zamieszczone są zdjęcia ratowanych przeze mnie kotów. Bardzo proszę w imieniu kotów o pomoc w finansowaniu zakupu karmy, zabiegów kastracji, leczenia. Jestem zdeterminowana i moim celem jest uratowanie jak najwięszej liczby zwierząt. Na pomoc dla zwierzaków wydałam już tysiące złotych i po prostu zaczyna przerastać to moje możliwości finansowe. 

POMÓŻ POMAGAĆ. 

BŁAGAM W IMIENIU TYCH, KTÓRZY CIERPIĄ W MILCZENIU.

Wydawać by się mogło, że koty wolnożyjące w dużych miastach mają całkiem dobre życie – schronienia w piwnicach, dostęp do jedzenia. W końcu tutaj są fundacje, wsparcie od miasta, schroniska…To prawda, w mieście koty wolnożyjące mają lepiej niż na większości wsi, ale czy na pewno jest aż tak kolorowo? Wiele osób widząc chorego kota wolnożyjącego myśli sobie „taka natura”, albo po prostu, że ktoś inny mu pomoże, bo przecież niemal w całym mieście są karmiciele. Niestety rzeczywistość wygląda inaczej.

Ogromna większość karmicieli to osoby starsze, schorowane, które nie mają możliwości łapania kotów na zabiegi kastracji, wśród nich są też osoby, które są po prostu przeciwne takim zabiegom. W efekcie koty mnożą się bardzo szybko i sytuacja staje się trudna, bo ciągle pojawiają się nowe koty, część umiera z powodu chorób czy głodu, bo jedzenia robi się niewystarczająco. Część umiera niezauważona, a część na oczach ludzi, którzy odwracają głowę udając, że nie widzą problemu.

Od zawsze byłam „kociarą”, często wpłacałam pieniądze na zbiórki, uratowałam na przestrzeni ostatnich lat kilka kotów, jednak w marcu zeszłego roku moja pomoc dla nich wskoczyła na zupełnie inny poziom, a wszystko zaczęło się od zauważenia informacji o kotach znajdujących się w szybie wentylacyjnym.

Wtedy też zobaczyłam z czym muszą na co dzień mierzyć się ludzie pomagający zwierzętom – wyzwiska, groźby, próby przeszkodzenia czy nieudolność służb. Niestety wtedy jeszcze nie wiedziałam jakie są możliwości, gdzie szukać pomocy, działałam po omacku, w związku z czym nie udało mi się znaleźć ani osoby prywatnej, ani fundacji, która wzięłaby kociaki i je oswoiła. Cała rodzina została zatem pod moją opieką jako koty wolnożyjące. Mijały miesiące, karmiłam je, dawałam leki gdy była potrzeba, prosiłam zaprzyjaźnioną osobę z fundacji o pomoc w łapaniu na kastracje.

Niestety był to gorący okres i nie udawało mi się uzyskać pomocy, w związku z czym matka „moich dzieciaków” urodziła ponownie, a do jedzenia które wystawiałam zaczęło przychodzić blisko 10 kotów. Wtedy postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce, gdyż karmienie aż takiej gromady oraz leki zaczynały przewyższać moje możliwości finansowe, a i wiedziałam, że jeśli nie wykastruję wszystkich kotów to za chwilę zrobi mi się ich dzieścia. Zarejestrowałam się w Urzędzie Dzielnicy jako karmiciel kotów wolnożyjących, w związku z czym zaczęłam otrzymywać od czasu do czasu trochę karmy (wiadomo, że to nie wystarcza, ale każda pomoc się liczy), uzyskałam możliwość kastrowania i leczenia kotów na Urząd (jeśli pieniądze i umowa z lecznicą akurat jest podpisana). I wtedy zaczęłam kastrować koty „hurtowo” ile tylko skierowań i miejsc udało mi się zdobyć w lecznicy. Stałam się swojego rodzaju osobą, do której dzwonił urzędnik z prośbą o łapanie kotów zgłoszonych przez karmicieli (poniżej ułamek kotów, które złapałam).

Stety -  niestety moje zaangażowanie i chęć niesienia pomocy kotom w celu zwalczania bezdomności przerosły sprawy urzędowe (pieniędzy jest ograniczona pula) oraz możliwości lecznicy (miejsca trzeba rezerwować ze sporym wyprzedzeniem, gdyż gdy są środki z urzędu to dużo ludzi rezerwuje terminy). Oczywiście działa tutaj wiele fundacji, które wykonują zabiegi kastracji kotów wolnożyjących za darmo (utrzymują się z darowizn) jednak one też mają ręce pełne roboty.

Karmienie stadka kilkunastu kotów wolnożyjących oraz ilość zabiegów kastracji i leczenia, które chciałabym wykonywać generują miesięczne koszty przewyższające moje możliwości finansowe. Dlatego postanowiłam założyć zbiórkę, aby nie być uzależnioną od wsparcia miasta czy fundacji. Kost kastracji kota wraz z antybiotykami to około 160-170 zł, kotki 270-300 zł, jeśli doliczę do tego pobyt w lecznicy (koty wolnożyjące po zabiegu muszą przebywać pod obserwacją kilka dni) oraz koszt podstawowych leków (odrobaczenie, odpchlenie itp) robi się z tego kilkaset złotych. Dodatkowo leczenie kotów wolnobytujących z kociego kataru czy innych chorób generuje dużo wyższe koszty niż kotów domowych ponieważ należy doliczyć koszty pobytu w gabinecie.

Obecnie (kwiecień) większość kotek wolnożyjących niewykastrowanych albo urodziła albo jest w ciąży. Mimo zarezerwowania maksymalnej dostępnej ilości terminów w lecznicy, która ma podpisaną umowę z Urzędem dalej jest to ilość niewystarczająca. Nie ma tygodnia, żebym nie widziała nowej ciężarnej kotki albo chorego kota potrzebującego pomocy…

Sama niestety nie dam rady mimo ogromnych chęci i zaangażowania. Potrzebuję pomocy finansowej, koty potrzebują pomocy finansowej, bo bez tego nie damy rady, ale wspólnymi siłami może się udać!

Pieniądze ze zbiórki zostaną przeznaczone na zakup dodatkowej klatki łapki oraz transportera, wysokimięsnej karmy (dobra karma = lepsze zdrowie i niższe koszty leczenia), leków oraz opłat weterynaryjnych w momencie w którym nie mam możliwości skorzystania z pomocy Urzędu tak abym mogła nieść kotom ciągłą pomoc, której i tak nigdy żadnemu kotu nie odmówiłam. Paragony / faktury za rzeczy wykonane / zakupione dzięki pieniądzom ze zbiórki będę wrzucała w aktualizacje.

Poniżej jedynie niewielka część kotów, która została wykastrowana, wyleczona i uratowana przeze mnie (przy wsparciu fundacji, urzędu lub z własnych środków finansowych).

Część mojego stada (bury kotek będzie łapany na zabieg). Większość "moich kotów" to dzikusy, które widuję z oddali. Jedynie około 5 kotów przychodzi do mnie w porze karmienia.

Koteczka z mojego stada, która się oswoiła i znalazła cudowny dom. Jak widać moje kociaki są zadbane, bo kocham je jak własne, domowe.

Tutaj kotek na którego wydałam grube setki złotych, a udało się to dzięki pomocy fundacji Koty Spod Mostu, która mnie wsparła. FIV+, połamane kły, niekastrowany, ogólny stan zapalny organizmu. Znalazł kochający domek. Zdjęcie z pierwszej wizyty u weterynarza

oraz po leczeniu, już z nowego domku

Kotek mieszkający we wraku samochodu. Z przepukliną, niekastrowany, cały zapchlony. Codziennie wyjmowałam z niego kleszcze, pokazałam mu pierwsze zabawki. Uratowany dzięki pomocy Kociej Stefy Adopcyjnej. Mijało go wiele osób, a od znajomych słyszałam tylko komentarza "fuuj, nie brzydzisz się go dotknąć?"

I po pobycie w fundacji i adopcji:

Kotka po którą jechałam ponad 200 km. Wychudzone kocie dziecko ważące 1 kg w wieku ok 4 miesięcy, które nie przeżyłoby zimy na opuszczonych terenach działkowych. Małe prychadełko panicznie bojące się człowieka, z której ciałka wyciągnęłam ponad 20 kleszczy. 

Po odrobaczeniach, szczepieniach, leczeniu, kastracji i w nowym kochającym domku gdzie otworzyła się i pokochała nowego tate całym serduszkiem

Oraz pozostałe bezimienne, których pewnie więcej w życiu nie spotkam, ale wiem, że dzięki mnie mogą cieszyć się dłuższym, zdrowszym życiem:

i wiele wiele innych już uratowanych. 


Pomóż uratować kolejne <3


Ostatnio łapane: ok 6-8 tygodniowy maluch, który 3 dni spędził sam pod samochodami na parkingu. Był przeraźliwie głodny, ponieważ dorosłe koty nie pozwalały mu jeść, a do tego ptaki go atakowały gdy tylko wyszedł spod samochodu.

Dzikusek stołujący się przy moich miseczkach:

Kotka z polipem, odłowiona z rejonu gdzie są dwie karmicielki. Żadna nie zauważyła aby była chora. Mi wystarczył spacer przez ten teren....

Kot na którego polowałam przez pół roku. Okazało się, że to dziewczyna, cud, że jeszcze nie była w ciąży.

Aktualizacje


  • Patrycja Stocka - awatar

    Patrycja Stocka

    09.07.2023
    09.07.2023

    W piątek zadzwoniła do mnie karmicielka z okolicy, w której złapałam wszystkie pingwinki.

    "Pani Patrycjo, tu siedzi kot i się nie rusza!!", no więc zamiast odpocząć po poprzedniej łapance pojechałam i złapałam kociaka w ręce. Okazało się, że jest to całkiem oswojony kot.

    No ale 5ty w domu...zbiegiem okoliczności dzień wcześniej rozmawiałam z dziewczyną chętną na adopcje kota z białaczką I dzień później zadzwoniła do mnie, że ludzie którzy adoptowali od niej kota 18 lat temu niestety musieli poddać go eutanazji, co oczywiście bardzo przeżyli, ale są gotowi na adopcje kociaka, tak aby znów mieć towarzysza na kolejne kilkanaście lat. Dziś przyjechali go poznać i kociak jeszcze dziś się przeprowadza do nowego domku <3

    Zdążyłam zrobić mu tylko testy (na szczęście ujemne) i odrobaczyć.

    Szczęśliwego życia słodki Oreo!

    Zdjęcie aktualizacji 124 422

Słowa wsparcia

Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲


  • Anonimowy Darczyńca - awatar

    Anonimowy Darczyńca

    15.11.2022
    15.11.2022

    Patrycjo, znam Cie tylko z opowieści moich dobrych znajomych, ale to mi wystarczy. Podziwiam Cię za to, co robisz,Twoją determinacje, upór i wielkie serce♡ Pozdrawiam i życzę wytrwalosci. Też Kocia Mama ;)

  • Z.S.+A.S., Patrycja jest rzetelna, uczciwa, wiarygodna! - awatar

    Z.S.+A.S., Patrycja jest rzetelna, uczciwa, wiarygodna!

    12.04.2021
    12.04.2021

    Patrycja jest niezwykle zaangażowaną, oddaną i zdeteminowaną osobą w działalności na rzecz zwierząt! Jest pełna empatii, dobra i wrażliwości! Wspaniała osoba, którą trzeba doceniać i wspierać w jej działaniach na rzecz tym, którym pomaga :-) Patrycja, dziękujemy!

    • Patrycja Stocka - awatar

      Patrycja Stocka - Organizator zbiórki

      12.04.2021
      12.04.2021

      Dziękuję za komentarz, jak zawsze jestem wzruszona <3 Widzę, że mimo wielu przeciwności i chwil zwątpienia mam wokół siebie ludzi, którzy mają ogromne serce do zwierząt, dając mi tym samym siłę do działania <3

5 000 zł  z 5 000 zł (Cel)
Wpłaciło 89 osób
Wpłać terazUdostępnij
 
Patrycja Stocka - awatar

Patrycja Stocka

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 89

Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
58
Gośka - awatar
Gośka
30
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
21
Eliza - awatar
Eliza
200
Gośka - awatar
Gośka
20
Magdalena - awatar
Magdalena
100
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
19
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
100
Gośka - awatar
Gośka
20
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
50

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

fundraiser thumbnail
Załóż swoją zbiórkę

Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!

fundraiser thumbnail

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij