Długo zbierałam się, aby zrobić tę zbiórkę. W głowie pytania ‘’Czy powinnam? Czy wypada? ‘’. Walka ‘’za’’ i ‘’przeciw’’. Moi dwaj Szefowie nie do końca chcieli. Rozumiem ich punkt widzenia i to, czym się kierowali. ‘’Zaczekaj, zobaczymy jakie rozwiązania zaproponuje nam Rząd’’- prosili. Czekamy i są jakieś obietnice, coś się dzieje, ale czy pomoc będzie wystarczająca? Rokowania są na ten moment bardzo złe. Los naszej restauracji wisi na włosku. Kolejne dni mijają , a ja zastanawiam się co mogę zrobić dla tego miejsca i ludzi , którzy je tworzą ? Jak sprawić , że to miejsce przetrwa?
Pewnie zastanawiacie się czemu tak bardzo zależy mi na Singersie? Przecież to tylko moja praca…
Mieliście w swoim życiu moment, w którym budziliście się co dzień z myślą, że marnujecie swoje życie i zupełnie nie jesteście tam gdzie chcielibyście być? Że Wasze serce tęskni do tego co tak kocha, a Wy jesteście tak zajęci pracą w korporacji, że staracie się to krzyczące serce uciszyć bo nie macie czasu spełnić jego potrzeb? Przyszedł dzień, w którym nie mogłam udawać, że go już nie słyszę. Złożyłam wypowiedzenie i zaczęłam szukać pracy związanej w jakikolwiek sposób z moją największą miłością, muzyką. Potrzebowałam jej żeby znowu oddychać.
W pewien sierpniowy wieczór byłam w Singersie. To był mój trzeci raz. Miejsce pokazał mi mój znajomy. Zastanawiając się przez jakiś czas nad dalszą drogą przeszło mi przez myśl żeby spróbować właśnie tam bo atmosfera była nisamowita, jednak jakoś nie byłam tego pewna. Tego sierpniowego wieczoru kiedy już wychodziliśmy zatrzymałam się w progu i pomyślałam ‘’Czemu nie?’’ Wróciłam się i zapytałam jednego z właścicieli czy nie szukają kogoś do pracy. Przytaknął i zaprosił mnie na rozmowę. Nawet nie zapytałam o stanowisko. Było mi to zupełnie obojętne. Chciałam po prostu być otoczona muzyką, śpiewem, ludźmi z tą samą pasją. Rano oczywiście kolejne wątpliwości i chyba bym tam nie dotarła, ale ponieważ trzy razy się przypominali, uznałam to za znak. Pierwszego dnia pracy wiedziałam już, że to jest moje miejsce. ‘’Muzyka?’’ - pomyślicie. Oczywiście! To był powód dla , którego tam przyszłam, ale to ‘’Ludzie’’ byli powodem dla którego tam zostałam.
Spotkaliście kiedyś na swojej drodze osoby, które zawsze troszczą się bardziej o innych niż o siebie? Które zrobią wszystko, żeby Wam było dobrze i komfortowo? Które zaproponują pomoc jeszcze zanim zdążycie pomyśleć , żeby o nią w ogóle poprosić? Ludzi przy których zawsze możecie być sobą ? Z którymi rozumiecie się tak dobrze, że możecie żartować na każdy temat , a jeszcze zabawniej jak żartujecie z siebie nawzajem i nikt się nie obraża? Z którymi ciężka praca staje się przyjemnością ? Ludzi , którzy sprawiają, że chcemy być lepszą wersją siebie? Ludzi dla których za całe dobro jakie nam dali mamy siłę przenosić góry? Właśnie tacy są moi Szefowie. Są po prostu ludźmi. Stworzyli Oni miejsce w którym wszyscy jesteśmy rodziną i wszyscy możemy na sobie zawsze polegać. Mamy najwspanialszą załogę jaką mogliśmy tylko sobie wymarzyć. Co więcej nie tylko my jako pracownicy tworzymy tę rodzinę, ale i Wy, nasi Goście do niej należycie i tworzycie to miejsce razem z nami. Jesteście częścią naszego życia i relacje jakie z nami nawiązaliście są dla nas jedną z najistotniejszych rzeczy, która daje nam siły do dalszego działania. Nie umiem określić co tworzy tę magię Singersa. Jedni twierdzą , że ludzie inni , że to wspólna pasja do muzyki tak działa, a jeszcze inni stawiają jednak na jedzenie. Ja myślę, że wszystko po trochu ma na to wpływ. Wiem jedno. W tym miejscu oprócz tego, że towarzyszy mi muzyka, śpiew i znowu potrafię oddychać to uwierzyłam , że są między nami ludzie dzięki którym zasypiając wiem, że kolejny dzień, który właśnie się skończył miał sens. Życzę każdemu, aby takie właśnie były Wasze dni w pracy.
W dobie tego co dzieje się wokół i rozumiejąc w jak trudnej sytuacji jesteśmy wszyscy, a przy tym mając pełną wiarę w ludzi proszę Was o pomoc. Pomoc w utrzymaniu naszego kochanego Singersa przy życiu przez te trudne miesiące. Nie wyobrażam sobie, że nasza rodzina mogłaby zostać rozdzielona. Nie dopuszczam do siebie myśli, że nie będzie mi dane zobaczyć nigdy więcej jak Singers tętni życiem, że nasi pracownicy zostaną bez pracy. Nie wyobrażam sobie, że to miejsce na ziemi , które odmieniło moje życie mogłoby przestać istnieć. I w końcu nie mogłabym spać spokojnie nie robiąc nic dla ludzi, którzy stworzyli to miejsce i pozwolili nam być jego częścią, a przy tym stali się częścią mojego życia i moimi przyjaciółmi. Z całego serca proszę Was o pomoc i wsparcie.
Pozostaje mi napisać z wielką nadzieją ''DO ZOBACZENIA!!!''
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Tęsknię...
Trzymajcie się i walczcie! 💪 Singers musi to przetrwać!
Justyna.G
Trzymajcie się i się nie dajcie tej cholerze . Polubiłam was i chciałabym do was wrócić ♥️siły życzę i kasiory!